Maleńka kotka przyglądała się cioci z zachwytem. Była taka puszysta! Jej futerko iskrzyło w leciutkich promykach słońca. Była zjawiskowa. Głusia ze smutkiem spojrzała na swoje czarno-szarawe futerko z przebłyskami zgniłej pomarańczy i westchnęła. Wschodząca Fala podeszła do niej i z uśmiechem zapytała:
-Co tam maleńka? Jak się masz?
To pytanie zbiło ją z nóżek. Zachwiała się i opadła na zad trzęsąc się ze strachu. Tak wspaniała kotka odezwała się do niej? To niemożliwe! Głusia mruknęła coś cicho pod noskiem przebierajac szybko łapkami. Była bardzo zestresowana w jej towarzystwie. Wschodząca Fala wyczuła to i odsunęła się od córki swojej siostry. Spojrzała na Żądlący Język która wzruszyła ramionami lekko kładąc uszy z bezsilnością.
-Nie przejmuj się, ona taka jest- wytłumaczyła przyciągając łapą swoją córeczkę- jest trochę...
-Nudna!- wrzasnęła Jaszczurka stając na równe łapki- i strasznie się wszystkiego boi! I puszczy jak myszka!
-Wcale nie!- oburzyła się Głusia uderzając ogonem, bardziej desperacko aniżeli ze złością- nie piszczę jak mysz! To ty zachowujesz się jak ropucha!
Jaszczurka syknęła wściekle i skoczyła na siostrę przyszpilając ją do ziemi. Głusia siłą się pod jej łapami piszcząc i prosząc o pomoc. Wschodząca Fala wkroczyła do akcji. Złapała większą siostrę i odstawiła ją na bok. Już miała ją ,,ochrzanić" kiedy czarna kotka wyskoczyła z legowiska niczym zajączek i pobiegła na dwór. Minęła zdziwione koty i wyfrunęła po za obóz. Zaraz za nią pobiegła ciotka aby upewnić się, że malutkiej nic się nie stanie. Głusia biegła ile sił starczyło jej w łapkach. Osuwała się na dół zbocza po śliskich listkach a zimny wiatr mierzwił jej futerko. W końcu wylądowała pyskiem na piachu. Wypluła drobinki i rozpłakała się na dobre. Dlaczego nie może być tak silna jak Jaszczurka? Albo tak waleczna jak jej mama? Dlaczego Gwiezdni uczynili z niej strawę dla wron i najsłabsze kocie w miocie? Dlaczego nie zmarła tuż po urodzeniu? Nie wiedziała. Na wątłych nóżkach, zapadających się w piach doszła dalej i usiadła na plaży wpatrując się w dal. Woda szumiała u brzegu wzbijając niskie fale, które w harmonijnym spokoju z naturą szumiały dodając swoją nutę do koncertu. Głusia przyglądała się tej mieszance i obserwowała zagubione listki pływające po powierzchni. Dlaczego ona nie mogła nosić imienia ,,Woda"? Albo ,,Falka"? Może wtedy byłaby w stanie skutecznie się buntować, tupać nogą i mówić ,,nie!". Na razie była tylko wątła i słabą imitacją jej rodziców. Nie nadawała się do życia w klanie. Powinna umrzeć. Walcząc z takimi myślami pociągała smutnie noskiem a łzy kapały na chłodny piasek. Po chwili do jej uszu dostało się błagalne wołanie. ,,Głusiu? Głuszeczko!?". Była to Wschodząca Fala. Kotka wbiegła na plaże a widząc na niej zgubę przytuliła ją mocno liżąc za uchem.
-Głuszko, mogłaś się przeziębić! Nie uciekaj tak więcej.
-A może ja chce...może ja nie chce już być dla wszystkich tak uciążliwa?- jęknęła cicho trzęsąc się z nadmiaru emocji- każdy chce abym żyła, a może lepiej by było gdybym zginęła i odeszła do Klanu Gwiazd? Nie robiła wstydu rodzicom?
Między nimi zapanowała długa cisza przerywania jedynie przez budzące się z uśpienia fale, które co raz wścieklej napierały na brzeg.
<<Wschodziku?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz