Zima dawała sobie we znaki. Pochmurne, mroźne dni spędzone często w legowisku wojowników mogły znudzić nawet takie koty jak Okraszona Polana. Jej ciało nie pracowało już jak wcześniej. Nie była już tak zwinna i szybka jak w młodości, więc nie mogła nic powiedzieć o częstych polowaniach w mroźne dni. Zostały tylko wspomnienia…
Przedzierała się właśnie przez śniegi. Zimno rozchodziło się po ciele kotki, jednak nic z tego sobie nie robiła. Miała nareszcie cel. Musiała zrobić przeręble w rzece. Szła przez biały puch migoczący nawet w takie okropne dni jak dzisiaj.
Nagle jej oczy lekko błysnęły widząc, że już dotarła na miejsce. Dopiero teraz weszła na lód. Był za śliski na jej łapy, więc kołysała się na nim i ślizgała próbując utrzymać równowagę. Względnie jej się to udawało.
Podeszła do brzegu i zaczęła bić łapami w pokrywę. Słyszała jedynie odgłosy uderzeń łap i lekkie trzaski lodu.
Przedzierała się właśnie przez śniegi. Zimno rozchodziło się po ciele kotki, jednak nic z tego sobie nie robiła. Miała nareszcie cel. Musiała zrobić przeręble w rzece. Szła przez biały puch migoczący nawet w takie okropne dni jak dzisiaj.
Nagle jej oczy lekko błysnęły widząc, że już dotarła na miejsce. Dopiero teraz weszła na lód. Był za śliski na jej łapy, więc kołysała się na nim i ślizgała próbując utrzymać równowagę. Względnie jej się to udawało.
Podeszła do brzegu i zaczęła bić łapami w pokrywę. Słyszała jedynie odgłosy uderzeń łap i lekkie trzaski lodu.
***
Długo rozbijała lód. Dopiero o zachodzie słońca udało jej się upolować względnie dużo ryb. Były to tylko 3 małe i 1 większa co nie pocieszyło kotki. Wróciła już do obozu i weszła do legowiska, by odpocząć.
Pomyślała oczywiście natychmiast o ogrzaniu się i przymknęła oczy czując ciepło. Jakby dotykała letniego piasku.
Nagle ktoś nadepnął na jej ogon. Natychmiast otworzyła oczy patrząc na kota, który to zrobił. Była to Bratkowe Futro.
Szylkretka widząc kotkę usiadła i wpatrzyła się w jej futerko.
-Co się stało? - zapytała Okraszona Polana.
- Nie wiem. Może po prostu niechcący nadepnęłam ci na ogon? Jeśli tak to przepraszam - odparła niebieska posyłając jej uśmiech na co Okraszona Polana pokiwała tylko głową.
- Dobrze. Przyjmuję przeprosiny - odpowiedziała machając ogonem w każdą stronę.
-Eh. To żegnaj - Bratkowe Futro rzuciła i odeszła. Okraszona Polana szybko przyzwyczaiła się do jej braku, więc znów położyła się w legowisku. Zamknęła oczy i usnęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz