*Dzień ceremonii Białej Łapy i jej rodzeństwa*
- Makowy Nowiu, jesteś gotowa do szkolenia własnego ucznia. Otrzymałaś od Porannego Zewu i mnie doskonałe szkolenie i pokazałaś swoją odwagę i opanowanie. Będziesz mentorką Białej Łapy, mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę – powiedział Błękitna Gwiazda, na co Makowy Nów podeszła do swojej uczennicy i dotknęła jej nosa. Już oficjalnie miała ucznia.
- Idziemy na trening od razu? – zapytała Biała Łapa. Liliowa pokiwała głową i gdy tylko lider zakończył zebranie, ruszyły.
- Na początku pokażę ci tereny Klanu Wilka. Musisz wiedzieć, co masz bronić – mruknęła Mak. Szły tak w ciszy, aż wreszcie doszły do okolic Ciernistego Drzewa. Stanęły w bezpiecznej odległość od tej niby martwej rośliny, a liliowa zaczęła opowiadać:
- To jest Cierniste Drzewo, tutaj grzebiemy zmarłych. Pewnie opowiadali ci różne historie o tym miejscu? – zapytała, na co biała pokiwała szybko głową – Lepiej się tu nie zbliżać, choć w sumie jak kto woli. Jednak często wojownicy wracali stąd cali w krwi – miauknęła i spojrzała na swoją uczennicę, która grzebała coś w ziemi – Słuchasz mnie?
- Co? – zapytała Biała Łapa, na co Mak tylko westchnęła.
- Musisz się skupić Biała Łapo, bez tego nic nie osiągniesz... – mruknęła, przypominając sobie siebie, w wieku Białej Łapy. Ona przynajmniej nadaje się do kultu, a Mak wtedy była kompletnie bezużyteczna.
- Dobrze Makowy Nowiu – powiedziała uczennica i już po chwili poszły dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz