Liściaste Futro wróciła do swojego klanu. Było dużo gorzej bez niej. Obiecała, że kiedyś wróci.
Nocny Kwiat zaczęła podgryzać swój ogon z podenerwowania. Kiedy była jeszcze u dwunożnej widziała płaski przedmiot. Widać tam było jej odbicie. Miała oba oczy, ale na jedno nie widziała. Kiedy była u obcinacza, coś jej wkładano.
Przeciągnęła się. Czas było zapolować. To wszystko było dziwne. Wstajesz, kiedy chcesz, jesz co upolujesz nie dzieląc się z innymi. Na początku zdobyczy było dużo, ale teraz nadeszła pora nagich drzew. Samo wyjście z jej tymczasowej kryjówki sprawiało jej problemy. Zdobyczy było mało, ale na pewno było jej więcej niż w klanach. Miała nadzieję, że Klan Wilka jakoś się trzyma. Wyobraziła sobie kocięta, które się narodziły pod jej nieobecność. Być może głodują. Chętnie oddałaby im swoje jedzenie i siłę. U niej nie było tak źle.
Gdy przychodziła pod jakieś domostwa czasami dostawała szyneczkę. W kubłach było mnóstwo pachnących opakowań. Była samotniczką. To oznaczało, że była również sama. Nie miała nikogo. Teraz, gdyby Liściaste Futro próbowała ją odnaleźć… wciąż nie potrafiła wrócić do lasu.
Nie czuła się dobrze w mieście, jej domem był Klan Wilka. A jednak, wciąż tu była.
Wyszła z swojego kartonu, który już był cały mokry od śniegu. Trzeba będzie poszukać na noc czegoś suchszego. Wzdrygnęła się. Poszła ulicą.
Było jeszcze wcześnie, wszystkie potwory jeszcze spały. Łapy miała w krwi. Dopiero powoli przyzwyczajały się do chodzenia po czymś tak twardym. Całe szczęście droga grzmotu była bez śniegu. Dwunożni musieli ją czyścić.
Usiadła pod legowiskiem, z którego wyczuwała pyszny zapach. Czasami coś stąd dostawała. Kiedy ktoś wszedł, wcisnęła się do środka. Zauważyła młode dwunożnych płci żeńskiej. Może się uda. Podeszła, zaczęła mruczeć i ocierać się o nią. Ta zapiszczała z radości i dała jej kawałek swojego jedzenia. Było dziwne, ale miało na sobie okrągłe czerwone kawałeczki mięska. Zjadła wszystko, ale dwunożna nie chciała dać więcej. Wyszła z budynku i rozejrzała się nad czymś jeszcze do jedzenia.
Tak, życie tu było łatwiejsze, ale smutniejsze.
Wciąż była samotna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz