- Mama mnie straszy! - Pisnął ponownie kociak, aby Powiew zrozumiał, jak bardzo poważna jest ta sytuacja. Ten tylko polizał go po głowie, próbując go uspokoić.
***
Biały puch znikł sprzed żłobka, co było dobrym znakiem. Już więcej nie będzie musiał widzieć tego białego czegoś, a przynajmniej miał taką nadzieję. Siedział teraz obok mamy, próbując się wgryźć się w jej puchaty ogon. Nagle, jego wzrok powędrował na wyjście ze żłobka, za którym mógł dostrzec Powiewa i Gradową Łapę zmierzających w stronę legowiska medyka. Zdziwił się bardzo. Dlaczego tata szedł z jakimś uczniem w stronę nieznanego mu legowiska?
- Mamo, gdzie idzie tata? - Zapytał Rumianek, mając nadzieję, że mama wie, gdzie zmierza tata. Nie podobało mu się to ani trochę. Tata powinien być z nimi, a nie iść gdzieś z nieznanym mu kotem.
- Zatruł się czymś. - Mruknęła Różana Przełęcz z miną niezbyt tym faktem zadowoloną, najpewniej od słuchania jojczenia kocura na ten temat od dłuższego czasu. - Idzie do Wiśniowej Iskry, żeby coś na to poradziła.
- Ale przecież nie musi! - Odpowiedział szylkretowy kociak. - Nie potrzebuje. Tato przecież nie jest aż taki słaby, a tylko takie koty chodzą do medyka.
- To nie zależy od słabości. - Mruknęła mechanicznie kocica. - Czasem zatrucie przeobraża się w coś większego i prowadzi do śmierci, a twój ojciec, wierz czy nie, ale nie jest zwolennikiem bólu pod żadną postacią.
Kociak tylko burknął cicho coś pod nosem. Nie był zadowolony z tego, że tata musiał skorzystać z pomocy medyka. Uważał to za słabość, ale mama nie popierała jego zdania. Ponownie wgryzł się w ogon mamy, na co ta obdarzyła go swym niezadowolonym wzrokiem. Spojrzał na nią. Tak naprawdę, była to jedyna kocica, oprócz niego, w jego rodzinie, która posiadała w sobie trochę rudego w swym futrze. Powiew z resztą jego rodzeństwa, nie posiadali go wcale. Czemu? To było ważne pytanie. Nagle w jego głowie pojawiło się jeszcze ważniejsze pytanie. Czemu inne koty się zwracały na to uwagę? Czemu stanowiło to coś tak ważnego pośród innych kotów?
- Mamo. Czemu inne koty zwracają tak wielką uwagę na kogoś wygląd? - Zapytał wreszcie kociak. - Znaczy, Lew mi mówiła, że koty, które posiadają trochę rudego w swym futrze, są lepsze od reszty. Dlaczego?
[Wyleczeni: Gradowa Łapa, Powiew]
<Mamo?>
Onie Rumianku, coś ty narobił. Twoja matka zaraz mnie zabije 🤧
OdpowiedzUsuń