Dawno temu
Otarł się o policzek Deszczowej Chmury, wdzięczny za bliską obecność przyjaciela. Jego serce na krótki moment zabiło szybciej, a słodki zapach przyjaciela był kuszący i przyjemny. Futro Deszczowej Chmury pachniało ziołami, najróżniejszymi. Ten zapach był miły, mógłby się do niego z łatwością przyzwyczaić.
- Obiecuję, że jeśli poczuje się gorzej, to od razu się do ciebie zgłoszę. Tylko ciebie uznaje za dobrego medyka Klanu Wilka. - uśmiechnął się serdecznie.
Na myśl o Potrójnym Kroku najchętniej wbiłby pazury w ziemię. Nienawidził tego starego dziada. Cieszył się, że Fasolowa Łodyga nauczyła go podstaw leczenia i mógł niektóre dolegliwości samemu wyleczyć. Poczuł piekący smutek na myśl o ukochanej matce. Deszczowa Chmura wyczuł jego zmianę nastroju. Położył pyszczek na głowie Pokrzywowej Skóry, a ten wdzięcznie zamknął ślepia. Znał Deszczową Chmurę od kociaka i uważał się za szczęściarza, że może go nazwać przyjacielem.
*
Teraźniejszość
O przeprowadzce dowiedział się wraz z klanem i informacja ta wywołała u niego zaskoczenie. Urodził się na tych terenach, tutaj dorósł i został wojownikiem, a teraz tak po prostu miał je opuścić? Zostawić znajome terytorium Klanu Wilka, ukochane miejsca w obozie? Pozostaną mu wtedy tylko wspomnienia. Chociaż pamiętał je doskonale, nie pomijając żadnego szczegółu, to obawiał się zostawić dom. Pokrzywowa Skóra musiał jednak zostawić swoje obawy i podążyć za grupą pobratymców, gdy opuścili stare obozowisko, udając się w nieznane, szukać nowego domu. Odwrócił się ostatni raz za siebie, żeby na zawsze pozostawić obraz terytorium Klanu Wilka w pamięci.
Podczas wędrówki miał dużo czasu na przemyślenia. Nie brał udziału w Zgromadzeniu, ale dowiedział się, jaka tragedia tam zaszła. Pokrzywowa Skóra dotrzymywał tempa starszym pobratymcom. Wiek nie stanowił dla niego problemu, nauczył się zachowywać harmonię między obowiązkami wojownika a zbliżającymi się starczymi księżycami. Pokrzywowa Skóra powrócił wspomnieniami do swoich rodziców, siostry i mentora, każdego z nich wspominając ciepło i z tęsknotą, gdyż dawno odeszli z tego świata.
Czasami wzrok Pokrzywowej Skóry zatrzymywał się na Deszczowej Chmurze, równie wiekowym kocurze i najlepszym przyjacielu srebrnego kocura. Jego zdrowe oko zawsze chętnie wyłapywało najmniejszy gest medyka. Był gotowy w każdej chwili ruszyć mu z pomocą. Od dawna wiedział o swoich uczuciach do Deszczowej Chmury. Nawet próbował znaleźć sobie inny obiekt westchnień. Deszczyk prawdopodobnie nic do niego nie czuł, traktował jak przyjaciela, to normalne jeśli przestrzega się innego kodeksu. Pokrzywowa Skóra zastanawiał się czasami, czy to jego rodzina jest tak silnie powiązana z medykami. Jego matka zdradziła kodeks z miłości, wychowała jego i Cis w dobrych wartościach, a później zginęła brutalnie. A teraz on - jej syn - zakochał się w medyku. Za każdym razem jego serce przyspieszało, oczy lśniły z czułości. To dobre uczucie być zakochanym.
- Jak tylko dotrzemy na miejsce czeka nas sporo pracy przy budowanie obozu. Liczę, że nowe tereny Klanu Wilka okażą się pełne zwierzyny! - uśmiechnął się szeroko do przyjaciela. Deszczyk odpowiedział tym samym. - Może uda nam się wybrać razem na zbieranie zioła?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz