Polowanie i walka, to były wiodące umiejętności, które musiała opanować do perfekcji. Chociaż porażka smakowała bardzo gorzko, dawała jej do myślenia. Uczyła się na błędach, korygując swoje ruchy, polepszając swoją technikę, która z każdym dniem była coraz lepsza. Irgowy Nektar również zauważyła, że im trudniejsze było zadanie, tym bardziej skupiała się na tym, by rozwiązać ten problem. Czuła się wspaniale, mając wyzwania, które na pierwszy rzut oka, wydawały się nie do pokonania. Były to jednak tylko pozory. Wszystko dało się rozwiązać. Tak jak myszy rozpracowała, tak i przyszła kolej na ptaki. Te małe jak i nieco większe stworzenia, zaskakiwały ją co rusz. Trudno było zorientować się, jaki będzie ich kolejny krok, bo w powietrzu trudno było określić, gdzie zaraz się schowają. Ale zwykle, gdy się do nich zbliżała, podrywały się do lotu. Kierowały się do góry w niebo, gdzie nie mogła ich pochwycić i dalej ścigać. Były mistrzami ucieczek.
Mały wróbel odskoczył, odlatując, gdy spróbowała podejść go z innej strony. Sprawdzała martwe punkty na każdej ofierze, lecz pierzaste stworzenia, jeszcze nie uchyliły swojego rąbka tajemnicy. Frustracja i irytacja wręcz się z niej wtedy wylewała, lecz wystarczyło jedno dokładniejsze spojrzenie, podpowiedź od swojej ofiary, by czuć satysfakcję z tego, że niedługo uda jej się rozwiązać ten problem.
Jej mentorka czasem ją poprawiała, starając nakierować jej myślenie na odpowiednie tory. Wolała jednak dochodzić do wszystkiego sama. Było to znacznie ciekawsze przeżycie niż gdy podawało jej się wszystko pod nos.
- Wracajmy już do reszty - ogłosiła złota, kierując kroki do obozu.
Skinęła głową, po czym ruszyła za nią, wciąż patrząc w niebo, gdzie uciekła jej zdobycz. Pewnie siedziała na jakiejś gałęzi i cieszyła się z jej dzisiejszej klęski. Ale niedługo to się zmieni. Musiała bardziej się skupić na tym, co chciała osiągnąć. Następnym razem dorwie ptaka i z dumą zaniesie mamie.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz