- Jeeej! - Podskoczył radośnie. - Pobawmy się! Pobawmy! Mam kulkę mchu! - miauknął, po czym pobiegł po przedmiot, by z nim po chwili wrócić i położyć go u łap kotki. - Masz! Ty pielwsza!
Złapała w zęby kuleczkę przyniesioną jej przez kocurka i uśmiechnęła się.
- Telas ją rzuć! - poinstruował. Czasem trzeba było to robić, bo starsi nie umieli się bawić! - A ja będę ją łapał!
Rzuciła ją. Spróbował złapać kulkę, ale odleciała, musiał przez to do niej podbiec, dysząc z wysiłku. Na szczęście udało mu się dorwać kulkę i wrócić z nią z powrotem do kotki. Odrzucił jej przedmiot, czekając na jej kolejny ruch. Niestety mama zawołała go do siebie, przez co musieli przerwać zabawę. Miał jednak nadzieję, że Gepardzia Łapa jeszcze go odwiedzi.
***
Wędrowali i wędrowali i końca nie było widać. Duchota była okropna, a jego trening przez to, stał się jeszcze gorszy. Potrzebował odpoczynku. Łapy go bolały od wysiłku i czuł, że zaraz padnie. Ile to jeszcze potrwa? Marzyło mu się osiąść gdzieś na stałe. Już nie iść. Gwiazda, która ich prowadziła, jednak dalej kazała za sobą podążać. No, ale czemu tak daleko? Klan Gwiazdy nie mógł wybrać jakiegoś miejsca, które znajdowało się znacznie bliżej? Już nawet nie wiedział ile minęło księżyców. Szedł już machinalnie przed siebie, że wręcz, gdy ogłoszono postój, one nie chciały się zatrzymać. Do akcji ratunkowej musiała wkroczyć mama, która stanęła mu na drodze, patrząc na niego z troską.
- Odpocznij - zasugerowała, widząc jego zbolałą minę.
Pokiwał łbem i zajął pierwsze lepsze miejsce. Okazało się, że było już zajęte przez medyków i tylko sprawił, że Wiśniowa Iskra wraz ze swoją uczennicą, spojrzeli na niego zdziwione.
- Ja... - zaczął nie wiedząc co powiedzieć. Jak miał się wytłumaczyć z tego niezapowiedzianego najścia? Westchnął cierpiętniczo, kładąc łeb na ziemi. - Jestem zmęczony - miauknął na swoje usprawiedliwienie.
<Gepard?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz