W krótkim życiu Mrówki pojawiła się zazdrość. Perkoz i Miód przeszli pod opiekę jej rodziców. Mrówka była zbyt mała żeby rozumieć, że Owieczka popełniła samobójstwo, osierocając swoje kocięta. Ciocia Bielik teraz rzadko wpadała do żłobka, pogrążona w żałobie. O ile Kostka nie poświęcała tak dużo uwagi adoptowanym dzieciom, tak w przypadku Orła było na odwrót. Syn Szyszki wpadał codziennie do żłobka, żeby odwiedzić swoje dzieci i przy okazji kocięta przyjaciółki. Im również przynosił zabawki i zwierzynę! Mrówka była zirytowana, że uwaga tatusia nie skupia się tylko na niej. Orzeł prawdziwie pokochał nowych członków ich rodziny. Spędzali więc czas w piątkę, niekiedy szóstkę. Mrówka postanowiła zwierzyć się ze swoich uczuć Kostce, jednak ta podsumowała jej zachowanie "Powinnaś panować nad emocjami". Zaczęła zauważać, że chociaż kremowa kocica zajmowała się Perkozem i Miodem, robiła to szybko i z pewnym zniecierpliwieniem. Nie traktowała ich jak potomstwa, ale jak obowiązek. Mrówka i Słonecznik mogli natomiast zawsze liczyć na miłość ze strony matki. W pewnym momencie przestała odczuwać zazdrość. Do Miodek miała stosunek neutralny, z Perkozem zdarzało jej się bawić. Mrówka z każdym dniem robiła się także większa i silniejsza.
Pamiętała doskonale dzień, gdy po raz pierwszy opuściła kociarnię. Pochłonęły ją nowe, intensywne zapachy natury, drzew, owoców. Zachwycała się widokiem ptaków na gałęziach drzew i pięknymi liśćmi ozdabiającymi korony wysokich, różnorodnych drzew. Członków Owocowego Lasu było mnóstwo! Mrówka nie mogła ich zliczyć, zapamiętać zapachu ani imion. Kostka i Orzeł pozwolili swoim kociętom na samodzielne zwiedzenie obozu. Zajęli się rozmową z ciocią Daglezją i wujkiem Głogiem. Mrówka z energią przemierzała zakątki obozu, ciesząc się każdą chwilą spędzoną na świeżym powietrzu. Słonecznik maszerował za nią.
Gdy kocięta powróciły do rodziców, dołączył do grona dorosłych jeszcze jeden kot. Szyszka siedziała obok Orła, z owiniętym ogonem wokół łap. Na widok całej czwórki uśmiechnęła się promiennie.
- Widzę, że poznałyście obóz, maluchy. - zamruczała.
- Babcia! - pisnęła Mrówka, wtulając się w ciepłą, czarną sierść. Starsza kocica czule polizała ją po łebku.
- Ojej, ale szybko rosną. Wkrótce będą większe od Zimozioła. - miauknęła Szyszka, przytulając Słonecznika.
- Zanim się obejrzycie będziecie mieli wnuki. - zaśmiała się Daglezja, zerkając na Orła.
Dymny kocur podkręcił głową.
- Jak dla mnie mogą długo pozostać kociakami.
- Życie ucznia o wiele bardziej im się spodoba. - odparła Kostka, zgarniając do siebie kociaki ogonem, żeby wrócili do środka.
Resztę tego dnia spędzili już w kociarni, ale pod opieką rodziców. Od tamtego czasu coraz częściej mogli opuszczać kociarnię, co za każdym razem wiązało się z ogromną radością i ciekawością.
Przechodząc do teraźniejszości, Mrówka obudziła się wtulona w kremowe futro Kostki. Karmicielka jeszcze spała. Koteczka zamrugała kilkukrotnie, odpędzając resztki snu. Podniosła się do siadu, otwierając różowy pyszczek w ziewnięciu. Jej braciszek jeszcze spał, podobnie jak Perkoz i Miodek. Wszyscy mieścili się na jednym posłaniu z miękkiego mchu i piór. Mrówka wydobyła jedno piórko i zaczęła się nim bawić. W oczekiwaniu aż się obudzą, postanowiła zająć się zabawą.
Aż żal było zabronić koniuszkowi ogonka w dotknięciu nosa Słonecznika. Raz, drugi, trzeci. Kocurek przekręcił się na drugi bok, kiwnął, po czym otworzył ślepka. Zdziwiony i trochę niezadowolony wpatrywał się w siostrę.
- Mrówka, daj spać. Za wcześnieee.
- Zabawa nie może czekać, Słonecznik. Pora na przygodę. - miauknęła z pewnością w głosie koteczka. Trąciła braciszka łapką. - Nudzę sięęęę.
- To pobaw się mchem. - miauknął zaspanym głosem kociak.
Usłyszała burknięcie Kostki, która również zdążyła się obudzić. Schyliła się do braciszka. - Chodź, pójdziemy po mysz dla mamy na śniadanie. Może opowie nam jakąś historię.
Oczka Słonecznika zalśniły.
- Niech będzie.
Kocurek ociężale podniósł się na równe łapki, przeciągając się natychmiastowo. Mrówka zajęła się szybko pielęgnacją sierścią. Trwało to krótko, niezbyt przykładała się do higieny. Koteczka i kocurek udali się do wyjścia ze żłobka. Wystawili na zewnątrz łebki. Pogoda zapowiadała się cudownie. Dwójka kociąt wybiegła z ciepłego schronienia, rozpoczynając zabawę w berka połączonego z przepychankami.
Słonecznik pierwszy dotarł do sterty ze zdobyczą. Kocurek wyciągnął z niego myszkę. Szara istotka pachniała świeżością, pewnie zasmakuje mamusi. Mrówka rozejrzała się po obozie. Patrol właśnie udał się do wyjścia. Zmrużyła ślepka. Chciałaby zwiedzić świat poza obozem. Został jeszcze księżyc do zdobycia rangi ucznia.
Jej wzrok zatrzymał się na Jabłoni. Zawsze budziła wiele uczuć u Mrówki. Była ogromna, dostojna, królewska. Mała lubiła obserwować wspinające się na nią koty i przemawiającą babcię. Złota koteczka nie czekając na zdanie braciszka, pobiegła do Jabłonki, wybijając się z tylnych łapek i zahaczając pazurkami o jej korę. Mrówka zwróciła pyszczek do brata, nadal trzymając się uparcie drzewa.
- Łap mnie. - zaśmiała się, puszczając.
Spadła na czekającego brata. Pisnęła z oburzeniem, kiedy ugryzł ją w ucho. Wystawiła język. Słonecznik podjął się wyzwania, wskakując na siostrę w celu zapasów. Ich piski mógł usłyszeć każdy mieszkaniec Owocowego Lasu.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
04 marca 2022
Od Mrówki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz