- Dzisiaj poznasz sztukę przetrwania. Czyli jak sobie radzić, gdy będziesz zdana na siebie.
Mrówka zastrzygła uszami, wbijając żółte ślepia w mentora.
Widział zainteresowanie w oczach kotki, cieszył się z tego. Dobrze wiedział jak ważna jest samodzielność. Życie uczyło go tego od pierwszych chwil. Gdyby nie to, że potrafił walczyć o swoje życie, pewnie go dzisiaj by tu nie było. Klanowe koty za bardzo polegały na sobie. Dostrzegł to, gdy tylko wstąpił w szeregi Owocowego Lasu. Tutaj każdy pełnił jakąś role, uzupełniał braki innych. A co gdyby taki kot został sam? Jak przetrwałby bez wiedzy na ten temat? Tu był bezpieczny dom, a za ogrodzeniem niebezpieczny świat. Sam fakt, że mieli za sąsiadów lisy, był idealnym przykładem. Dlatego też obiecał sobie, że jego uczennica nauczy się wszystkiego, czego sam się nauczył.
- To będzie skomplikowana sprawa - ostrzegł ją na wstępie. - Musisz wiedzieć gdzie szukać schronienia, jak maskować ślady i swój zapach oraz najważniejsze... walczyć. Ale o walce pomówimy później - miauknął.
Ruszył przed siebie, nakazując to samo Mrówce. Krok za krokiem zbliżali się do niedużej jabłoni, której gałęzie były dość nisko.
- Gdy zbliża się noc, najlepiej spać na drzewie. Są nory, ale nie wiadomo kto w nich mieszka.
- A jakby były puste? - zapytała.
- Myśl zawsze tak jakby nic nie było porzucone. Wejdziesz do takiej nory, a później jej mieszkaniec wróci i co zrobisz? - Pokręcił głową. - W Owocowym Lesie mieszkamy na drzewach. To pozwoli ci na zapamiętanie, że drzewa są bardziej bezpieczne do samotnego spania niż krzak czy dziura w ziemi. - Wskoczył na najbliższą gałąź, oczekując na swoją uczennice. Kotka wybiła się i chwile męczyła z dojściem do niego, ale na szczęście udało jej się usiąść tuż obok. - Jak zauważyłaś nie ma tu gniazda, więc łatwiej spaść. Dlatego też pokaże ci jak najlepiej spać, by w nocy nie zlecieć na ziemię - zaczął ją instruować jak powinno się ułożyć ciało oraz łapy, a następnie obserwował jak Mrówka próbuje powtórzyć i zapamiętać to ułożenie. Musiał przyznać, że zabawnie to wyglądało, lecz na jego pysk nie wstąpił ani gram uśmiechu. Trzeba było zachować pozory, w końcu był to trening.
- Nie jest to wygodne - zauważyła.
- Prawda. Jednak trzeba sobie radzić by przeżyć.
<Mrówka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz