Mrówka odwróciła pyszczek w odpowiednim momencie. Ziewnęła przeciągle, odsłaniając różowy języczek. Zamrugała sennymi oczami, nim wróciła wzrokiem do reszty pobratymców. Patrol składający się z Daglezji, Miodu, Zięby, oraz Jaskółki, przedzierał się coraz głębiej w terenie Owocowego Lasu. Mrówka uniosła wzrok na niebo. Było jeszcze wcześnie, słońce ledwo wschodziło. Uznała, że po powrocie z rannego patrolu utnie sobie drzemkę. A jak Krzemień będzie chciał ją wyciągnąć na trening, Mrówka da mu ostrą słowną lekcje na temat zawracania jej tyłka.
Podejście złotej kotki z wiekiem uległo zmianie, co mógł zauważyć każdy członek sadu, a zwłaszcza jej mentor. Nie była już małym wyrośniętym kocięciem, dopiero wkraczającym w świat treningów. Jej ciekawość przerodziła się w znużenie. Ciągła rutyna przestała ją fascynować. Mrówka nauczyła się doskonale walczyć, polubiła tą umiejętność najbardziej z poznanych. Ale nie toczyli wojen, więc nie mogła jej używać częściej niż na sparingach. Patrole stanowiły niemiły obowiązek, robiła je z konieczności. Polowania nie sprawiały radości, jednak nauczyła się już łapać zwierzyna, umiała utrzymać prawidłową pozycję łowiecką. Zapewne przez to, że jej ciało z wiekiem nabrało siły, wytrzymałości i zwinności. Miała także dobrą kondycję.
Brała udział w szkoleniu, chcąc je jak najszybciej skończyć. Jednak czas mijał, a ona coraz bardziej się irytowała, że wciąż nie nosiła dumnej rangi wojowniczki. Czuła się, jakby zawodziła swoich najbliższych, więc stała się opryskliwa, zamknięta w sobie, nieprzyjemna dla otoczenia.
Już koniec na dzisiaj.
Patrol powrócił do obozu. Mrówka od razu skierowała się do legowiska. Brzoskwinka, która wyszła otrzymać raport od patrolu, napotkała jej wrogie spojrzenie. Złota kotka wkradła się na gałąź uczniów, kładąc się w swoim miękkim posłaniu. Zakryła liśćmi nosek, zamknęła ślepka. Czuła jak odpływa do sennej krainy, witającej ją jak starą przyjaciółkę. Odpoczynek Mrówki został prędko przerwany.
- Mrówko, zejdź!
Złota kotka wypuściła ze świstem powietrze. Wystawiła łebek przez swoje posłanie, z wrogością wpatrując się w Krzemienia.
- Nie widzisz, że właśnie śpię? - syknęła.
- Masz zadanie. - odpowiedział stanowczo, mierząc jej jedynie spojrzeniem. Na pewno uwagi jego uczennicy nie przypadały mu do gustu. Mrówka wywróciła oczami. Dalej gdzieś w serduszku uwielbiała swojego mentora, jednak bunt nastolatki robił swoje.
Zeszła z drzewa, pozwalając się zaprowadzić przed śliwę, stanowiącą legowisko medyczki. Mrówka zmrużyła oczy dostrzegając innych uczniów, w tym swojego brata. Wszyscy siedzieli skupieni przed wieloma gałązkami, kawałkami piór i mchu. Wnuczka Sokoła zerknęła na Krzemienia w oczekiwaniu na wyjaśnienia. Udzielił ich. Dowiedziała się, że będzie się uczyć tworzenia legowisk na gałęziach. To była przydatna umiejętność, otóż mieszkali w gniazdach i gdy jakieś się popsuje, będzie trzeba je naprawić. Usiadła przy swoim bracie, odprowadzając wzrokiem Krzemienia.
- Bez powinien się tym zająć. Już i tak jest pierdołą.
Słonecznik spojrzał na nią z urazą.
- Musisz być taka niemiła?
- Złapałeś kleszcza w tyłek, co? - fuknęła, odwracając wzrok od brata.
Uczniowie dostali instrukcje, jak powinni zabrać się za tworzenie legowisk. Naturalnie wzięli się od razu do pracy. Mrówka ze znudzeniem przekładała między siebie gałązki, dodawała piórka. To było ciężkie zajęcie. Męczyła się. Była głodna, zmęczona, niezadowolona. Gdyby nie to, że po Kostce odziedziczyła panowanie nad sobą, pewnie już by wybuchła awantura. Zaczęła przyspieszać, byle skończyć legowisko na czas. Udało się.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
18 marca 2022
Od Mrówki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz