Za kocięcych czasów, niewiele przed mianowaniem na ucznia
- Chcę... żebyś po prostu mnie zostawił! - wrzasnęła.
- Oj, spokojnie. Nie złość się, nie chciałem żebyś się zdenerwowała. To może-
- Zamknij się! - krzyknęła najeżając się.
Kociarnia nagle ucichła. Wszyscy spojrzeli się na nią. Pierwszy Brzask wstał z miejsca i zaczął iść w kierunku Fiolet.
- Spokojnie. On nie chciał źle. - miauknął, obejmując swoją córkę ogonem.
Niebieskooka pokiwała głową. Była zdenerwowana. Okropnie zdenerwowana. Gdyby tylko mogła i miałaby taką siłę to wygoniłaby go z kociarni. Podarłaby go na strzępy.
Przeskoczyła przez ogon ojca do kąta kociarni. Starała się ułożyć nastroszone futro. Nie chciała żeby ktokolwiek więcej się do niej zbliżał.
- Oj, spokojnie. Nie złość się, nie chciałem żebyś się zdenerwowała. To może-
- Zamknij się! - krzyknęła najeżając się.
Kociarnia nagle ucichła. Wszyscy spojrzeli się na nią. Pierwszy Brzask wstał z miejsca i zaczął iść w kierunku Fiolet.
- Spokojnie. On nie chciał źle. - miauknął, obejmując swoją córkę ogonem.
Niebieskooka pokiwała głową. Była zdenerwowana. Okropnie zdenerwowana. Gdyby tylko mogła i miałaby taką siłę to wygoniłaby go z kociarni. Podarłaby go na strzępy.
Przeskoczyła przez ogon ojca do kąta kociarni. Starała się ułożyć nastroszone futro. Nie chciała żeby ktokolwiek więcej się do niej zbliżał.
***
Po powrocie z pierwszego spotkania z mentorem
- Wiewiórcza Łapo? - mruknęła, widząc kocura przy wejściu do uczniowskiego legowiska.
- Słucham?
Zamarła.
Jakby coś złapało ją za gardło. Było wstyd się jej odezwać. Najchętniej
cofnęła by swoją zaczepkę do niego i zakończyła rozmowę. Wstyd, wstyd i
jeszcze raz wstyd.
- Hm? O co chciałaś spytać? - ponowił pytanie.
Nerwowo przełknęła ślinę. Położyła uszy, zamachała ogonem.
- Nie mów nikomu tego, co zaraz ci powiem. - powiedziała.
- W porządku. - powiedział, po czym podszedł bliżej do siostry.
- Nie jestem słaba. Nie jestem. I nie mów, że jestem. Wybacz że na ciebie tak nakrzyczałam. Byłam wściekła. Straciłam kontrolę. Jesteś na mnie zły? Ja naprawdę nie chciałam. - spojrzała z wyrzutem na rudego.
- Nie jestem słaba. Nie jestem. I nie mów, że jestem. Wybacz że na ciebie tak nakrzyczałam. Byłam wściekła. Straciłam kontrolę. Jesteś na mnie zły? Ja naprawdę nie chciałam. - spojrzała z wyrzutem na rudego.
< Wiewiórcza Łapo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz