- Wietrzna Melodio, zostaniesz mentorką Różanej Łapy. Mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę, i wyrośnie ona na wspaniałą wojowniczkę - za zaskoczeniem odbijającym się w oczach zwróciła swoją uwagę na słowa przywódcy klanu.
Ona? Mentorką tego bachora?
Kotka wystąpiła na środek i zlustrowała wzrokiem kocię. Trochę grube, trochę wyższe niż wcześniej i puchate. Serio?
Styknęła się nosem z szylkretką i strzepnęła pomponem na zadzie.
- Chodź... Zaczniemy od przejścia granic.
Ona? Mentorką tego bachora?
Kotka wystąpiła na środek i zlustrowała wzrokiem kocię. Trochę grube, trochę wyższe niż wcześniej i puchate. Serio?
Styknęła się nosem z szylkretką i strzepnęła pomponem na zadzie.
- Chodź... Zaczniemy od przejścia granic.
***
Brodziła w gęstym śniegu, wracając z Różaną Łapą na tyle do obozu. W pysku targała wychudłą nornicę, którą jakimś cudem udało się jej złapać nad rzeką, przy granicy z Klanem Nocy.
- Idź do legowiska i wybierz sobie miejsce. Potem możesz coś zjeść, i rób co ci się żywnie podoba. Jutro rano wychodzimy, więc się wyśpij. Nie chcę, żebyś nieprzytomna targała się po śniegu.
Po tych słowach rzuciła uczennicy ostatnie spojrzenie i zniknęła w norze przeznaczonej dla wojowników.
- No no, moja uczennica dorobiła się wychowanki! - zaskoczona na milszy niż zwykle ton Byczej Szarży zwróciła spojrzenie na starszego kocura.
Brodziła w gęstym śniegu, wracając z Różaną Łapą na tyle do obozu. W pysku targała wychudłą nornicę, którą jakimś cudem udało się jej złapać nad rzeką, przy granicy z Klanem Nocy.
- Idź do legowiska i wybierz sobie miejsce. Potem możesz coś zjeść, i rób co ci się żywnie podoba. Jutro rano wychodzimy, więc się wyśpij. Nie chcę, żebyś nieprzytomna targała się po śniegu.
Po tych słowach rzuciła uczennicy ostatnie spojrzenie i zniknęła w norze przeznaczonej dla wojowników.
- No no, moja uczennica dorobiła się wychowanki! - zaskoczona na milszy niż zwykle ton Byczej Szarży zwróciła spojrzenie na starszego kocura.
***
- Różna Łapo! - syknęła w stronę śpiącej kotki - Wstajesz, idziemy po mech do żłobka, a potem trening.
Bez uraczenia reszty uczniów spojrzeniem usiadła przed legowiskiem, ziewając ukrycie.
Zaczęła pośpiesznie się myć, czekając na swoją wychowankę. Skinieniem głowy przywitała wychodzącego Falującą Taflę.
- Pośpiesz się, nie będę czekać wieczność! - warknęła na tyle głośno, że Różana Łapa musiała ją usłyszeć.
- Różna Łapo! - syknęła w stronę śpiącej kotki - Wstajesz, idziemy po mech do żłobka, a potem trening.
Bez uraczenia reszty uczniów spojrzeniem usiadła przed legowiskiem, ziewając ukrycie.
Zaczęła pośpiesznie się myć, czekając na swoją wychowankę. Skinieniem głowy przywitała wychodzącego Falującą Taflę.
- Pośpiesz się, nie będę czekać wieczność! - warknęła na tyle głośno, że Różana Łapa musiała ją usłyszeć.
<Różana Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz