Sukces! Kremowy kocurek z uśmiechem na pysku spojrzał na rodzeństwo. Co prawda mama nadal czujnie go obserwowała na wypadek gdyby chciał ,,zagryźć Leszczynka'', jak to ujęła, ale obaj bracia stali obok i wpatrywali się w niego, czekając aż odpowie na pytanie czekoladowego. Co prawda można było się doszukać na ich pysku złości, znudzenia i, u mniejszego, strachu; ale Ostrokrzewik się tym nie martwił. Był pewien, że gdy tylko usłyszą jaką świetną wymyślił zabawę, od razu poprawią się im humory.
– Pobawić się, a co? – Podskoczył podekscytowany. – Patrzcie, to wojownicy klanu nocy! Atakują nas! Szybko, musimy ich powstrzymać!
Wskazał na kępę krzaków i rzucił się w jej stronę z bitewnym okrzykiem.
– C-co? Klan nocy? G-gdzie? – Leszczynek skulił się przestraszony, próbując wypatrzeć przeciwników.
– Nigdzie, udajemy tylko, że nas atakują, mysi móżdżku – westchnął.
– Ostrokrzew, nie obrażaj brata - Gęsie Pióro automatycznie zwróciła mu uwagę, po czym znużona odeszła porozmawiać z kotką, która ich właśnie odwiedziła. Najstarszego kociaka nie dziwiło zmęczenie mamy. Co chwila ktoś przychodził i choć podobało mu się, że wszyscy zwracają na niego uwagę, dorosłe koty były wyjątkowo nudne, odwracały uwagę Gęsiego Pióra od kociaków i wcale nie chciały się z nim bawić. Jeden kocur nawet na niego syknął, gdy próbował wdrapać się na jego grzbiet! Gdy już będzie największym i najsilniejszym wojownikiem w klanie, już on im pokaże jak się powinno traktować syna Iglastej Gwiazdy! O, właśnie… Spojrzał z powrotem na braci. Leszczynek już się uspokoił, choć nadal wydawał się zaniepokojony, zwłaszcza, że mama stała teraz kawałek dalej. Z kolei Szafirek pogrążył się we własnych myślach i wyglądał jakby chciał już odejść.
– No więc, ja będę zastępcą taty, Ostrokrzewiową Gwiazdą – oznajmił rodzeństwu.
– Ale tylko przywódca nazywa się Gwiazda – zauważył Szafirek.
– Trudno, jestem najlepszym wojownikiem, mogę mieć takie imię. Tata na pewno by mi je dał, widząc ile zrobiłem dla klanu – odparł z przekonaniem, a następnie wskazał na Leszczynka: – Ty będziesz Leszczynową Łapą, moim uczniem.
– D-dobrze? – Bardziej spytał niż potwierdził rudy kociak.
– A ty zostaniesz młodym wojownikiem, Szafirowym Ogonem – samozwańczy zastępca przywódcy zwrócił się teraz do drugiego z braci.
– Przecież mój ogon nie jest szafirowy. – Czekoladowy podsunął swój ogonek przed nos brata.
Ostrokrzewik przez chwilę patrzył na kocurka nie rozumiejąc. W końcu przyjrzał się ogonowi, lekko zezując.
Był całkowicie brązowy.
– Faktycznie - stwierdził autentycznie zdziwiony. - No to zostaniesz Szafirowym Okiem. To bez różnicy. A teraz, musimy uważać! Klan nocy może czaić się wszędzie, a to my musimy dać mu nauczkę. Przecież nie może tak po prostu wchodzić na nasze teren, prawda?
Spojrzał na Leszczynka, na wypadek gdyby ten znów myślał, że grozi im prawdziwe niebezpieczeństwo. Ten jednak chwilowo zapomniał o strachu, a nawet potaknął:
– Jasne, że nie mogą!
Ostrokrzewik zgiął łapki, nieudolnie próbując wyglądać jak podkradający się wojownik i ruszył przed siebie, pokazując rodzeństwu, że ma ruszyć za nim. Nie minęła jednak chwila, a ciszę przerwał okrzyk Szafirka:
– Widzę ich, tam są! – Czekoladowy kocurek wskazał na kilka szyszek leżących trzy kocięce kroki od nich.
– Leszczynowa Łapo, Szafirowe Oko, do ataku! – zakrzyknął Ostrokrzewik i rzucił się na największą z szyszek i odepchnął ją daleko od siebie. – Ha! Uciekaj skąd przyszedłeś, zły nocaku! – Przewrócił się na plecy sięgając do następnej. – O, nie! Jestem ranny, Leszczynowa Łapo, pomocy!
<Leszczynek? Szafirek?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz