- F-Fiołkowa Łapo..? Jesteś tu może? – Szarobury łepek z białym pyszczkiem zajrzał do legowiska uczniów. Srebrny kocur podniósł główkę i spojrzał na kotkę swoimi złotymi oczami.
– Ta.. Jestem tu.- z niechęcią odpowiedział brązowookiej na jej jakże skomplikowane pytanie.
– Chcesz może… pójść na trening..? Znaczy.. zwiedzanie terytorium, wiesz…- miauknęła niepewnie. Syn Bylicy podniósł się z miejsca. Kiwnął na pożegnanie siostrom i wyszedł z nory. Młodziak podszedł do mentorki.
– To co. Gdzie idziemy? - Podniósł brew i zaczął przyglądać się kotce. Przepiórka od razu otworzyła pyszczek i zaczęła swój wykład.
- Yh.. przejdziemy się po wyspie. - Machnęła czekając na ucznia i ciągle obracając się i patrząc czy młody idzie za nią. Srebrny podążył za nią i tak dwójka zaczęła iść wzdłuż wyspy. Nie było nic ciekawego jak tylko gapienie się w ziemię lub w wodę otaczającą obóz. Tylko łażenie i łażenie, strata czasu.
- Ugh… Ile jeszcze będziemy tak łazić.- mruknął syn Sadu oburzony. – Chodzimy tak w kółko i w kółko bez celu. Co, chcesz mi coś wyczarować czy jak. - Przewrócił oczami a następnie wlepiając je w kocicę.
-…- cisza… - Możesz przestać marudzić czy będziesz tak ciągle paplał tym pyskiem..?- spytała trochę niskim tonem.
- Bo co? Wywalicie mnie z klanu? Chętnie. I jeśli chciałaś mnie wystraszyć czy cokolwiek to miało być to krótko mówiąc nie udało ci się.- Kocur cicho się zaśmiał. Chwilę potem usiadł na ziemi i zaczął myć swoje przecudowne i piękne futro najwyraźniej nie mając zamiaru iść dalej.
Bura odwróciła się zdenerwowana i popatrzyła na kociaka wielce zajmującym się swoim futrem na treningu. Świetnie, po prostu świetnie! Ale świetnego ucznia jej dano. Fiołkowa Łapa ignorując zachowanie kotki dalej układał swoje niebiesko srebrne pręgowane dziko z białym owłosienie.
- Chodź.- mruknęła stanowczo Przepiórcze Gniazdo. Młody kocur spojrzał na mentorkę z trochę rozbawionym wyrazem pyska.
– Czy ty serio myślisz, że pójdę dalej z tobą? Phi! W życiu! - parsknął śmiechem Fiołek. – Poza tym…. Wasz „obóz” ma straszny grunt. Wszystko mi się do futra przylepia! Okropieństwo! Na przykład patrz.- Podniósł brudną łapę w górę tak, by kotka widziała ją. – Widzisz? Przed chwilą ją myłem a teraz?! Cała brudna! Nie da się tu wytrzymać! Możemy wracać? Nie chcę tkwić w tym brudzie, serio.- burknął myjąc łapę. Był strasznie zdenerwowany. Przez tak długi czas mył futerko w legowisku, a teraz jego wybredna mentorka każe mu iść na jakąś przechadzkę po tym całym ich „Oboziku” przy tym narażając go na zepsucie jego całej czasochłonnej pracy! Cóż to za niewychowane koty!
- I-idziesz ze mną albo ciebie utopię, z-zrozumiano!?- miauknęła podirytowana patrząc na kocura z nienawiścią na pyszczku, następnie patrząc na wodę i z powrotem na ucznia. Młodziak od razu podniósł się z miejsca z oburzeniem na papie.
- Dobra. Szybciej, idź nie mam całego dnia na takie głupoty. - zmarszczył brwi i walnął lekko ogonem w plecy kocicę. – Słyszałaś czy ci powtórzyć? A może przeliterować?- zaczął obrzucać kotkę niemiłymi pytaniami z sarkastycznym uśmiechem. Nie miał zamiaru być miły dla tej nudziary skoro ma do niego ciągle jakieś problemy.
-… - bez słowa wyprzedziła ucznia przez co zza jej plecami usłyszała zdenerwowany syk. Zaczęła go oprowadzać dalej po wysepce. Nie ma co tu opisywać.. Przepiórcze Gniazdo głosiła swe wykłady na temat ich obozu czyli okropne nudy. Kociak tylko potakiwał głową gdy bura odwracała się do ucznia oczekując jego odpowiedzi.
- Fajnie fajnie tak tak.- szybko odpowiedział i spojrzał w niebo. – Robi się późno, możemy wreszcie wracać? - spytał się mentorki.
-Tak… wracajmy…- odpowiedziała Przepiórka i oba koty skierowały się do własnych legowisk.
Fiołkowa Łapa wślizgnął się do legowiska i ułożył na posłaniu zaczynając mycie swoich kłaków. Najpewniej z nudy Fiołek usnął podczas wykonywania czynności i tak oto jego dzień się zakończył.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz