przed znalezieniem Krokus
Kolejny dzień bez kociąt, kolejny dzień pilnowania granicy Klanu Nocy. Obudziła się wcześnie rano, po czym zaczęła szukać pożywienia. Odmawiała sobie go czasem, ale mimo wszystko jeść musiała. Rozpoczęła szukanie zwierzyny. Szła i szła i szła, aż nie znalazła tropu piszczki. Podążyła za nim, a kiedy dostrzegła gryzonia, zaczęła się do niego cichutko skradać.Niespodziewanie dla myszy Bylica rzuciła się na nią i szybko zabiła. Krew przysnęła na pobliski krzak. Starsza kocica spojrzała na zwierzątko. Nie było jakoś bardzo okrągłe, ale też nie chude. Po chwili kątem oka dostrzegła wyróżniające się na tle krajobrazu rude futro. Obróciła głowę i dostrzegła kociaka o wywiniętych uszach, mniej więcej w wieku jej własnych dzieci.
— Co tutaj robisz? – spytała.
Mała podniosła na chwilę jedną z łap, następnie zmrużyła oczy, wykrzywiła pysk i uderzyła głośno kończyną o ziemię, wychodząc spod krzaka i sprawiając, iż pochylająca się nad rośliną kocica instynktownie cofnęła swój pysk.
— Raczej co TY robisz! — krzyknęła ruda zła, robiąc kolejny krok do przodu — Śledziłam ją cholernie ogromny szmat czasu! Wszystko to twoja wina! Czy to dziecko właśnie na nią nawrzeszczało?
Starsza prychnęła na wywiniętouchą, po czym zmrużyła własne ślipia, podobnie jak młodsza.
- Ja też musiałam ją śledzić. – odparła – i radziła bym ci zmienić ton. – warknęła. Bezgłośnie i niemal nie widocznie wciągnęła powietrze do nosa. Z jakiegoś powodu zapach małej zdawał jej się znajomy, ale nie była w stanie określić, skąd go znała. – jak chcesz to sobie ją już weź i najedz się. – dodała bez emocji, po czym przysunęła zwierzynę prosto pod pysk młodej. – kocięciu mogę odstąpić.
- Nie jestem głodna - fuknęła ruda widocznie zirytowana, patrząc czujnie na błękitną - Miałam ja złapać sama, a nie dostać w prezencie.
- Twoja strata – miauknęła, po czym chwyciła piszczkę w zęby a następnie położyła między swymi łapami. – twoi rodzice są gdzieś w pobliżu? – spytała. Miała nadzieję, iż nie, nie miała ochoty na konfrontację z jakimiś samotnikami. – Jesteś dość młoda, więc podejrzewam, że kręcą się gdzieś po okolicy. – mruknęła.
<Roso?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz