Poranek już na dobre zawitał nad legowiskiem medyków. A właściwie, teraz już jej legowiskiem.
Skinęła głową, gdy w wejściu pojawiła się jej uczennica. Klan Burzy znowu załapał mnóstwo chorób, a ona musiała się z tym zmierzyć. Ocztwiscie nie obeszłoby się bez małej pomocy Plusk. Wcześniej miała Jeżową Ścieżkę, więc leczenie całego natłoku kotów było łatwiejsze. Teraz była sama.
Skrzywiła się, czując okropny ból w stawach. Nie powinna była zwlekać z leczeniem. Zażyła parę ziarenek maku i zaczęła lustrować schowek w poszukiwaniu ziół, którymi chciała najpierw pomóc samej sobie - bo jak chora medyczka miała leczyć innych?
Słodki smak maku rozpłynął się na jej języku.
Gdy skończyła zajmować się sobą, dopiero przyjęła do siebie inne koty. Pierwsza była Borówkowa Mordka. Spochmurniała na sam widok matki. Dawno się do niej nie odzywała, ale trening na medyka pochłonił całe jej życie, a ona przyzwyczaiła się do towarzystwa Jeżowej Ścieżki. Tylko z nim mogła rozmawiać o wszystkim i o niczym i wspólnie ze sobą żartować.
Podała Borówce kilka ziół na uspokojenie i zmniejszenie bólu, nim zaczęła zajmować się jej zwichniętym ogonem. Potem przyszedł do niej jeszcze Gliniane Ucho z gorączką, któremu musiała wyciągać kleszcza z pomocą mysiej żółci, Blady Zmierzch z popękanymi poduszkami, z którą nawet chwilkę porozmawiała i podzieliła się wiedzą o ziołach. Kuzynka była naprawdę przyjemną osobą do gadania o medycynie i nie tylko. Nie zdawała się oschła jak Żar. Zupełnie go nie przypominała.
A jeśli mówimy już o Żarze, on też do niej przyszedł. Od jakiegoś czasu nawet jakoś zmętniał. Nie do końca wiedziała, o co chodzi, jednak miała nadzieję, że coś mu w końcu przemówiło do rozumu.
Przyszła też Kwiecisty Pocałunek ze zwyrodnieniem. Wiśnia nie musiała nawet przegrzebywać się przez stosy medykamentów, ponieważ kotka posiadała tą samą dolegliwość, z którą mierzyła się porankiem Wiśniowa Iskra. Zioła były od razu wyjęte i przygotowane, jak gdyby specjalnie oczekując na wyleczenie córki Burzowej Nocy. Sama Burzowa Noc także towarzyszyła córce z okropnym katarem, którego musiała leczyć kocimiętką, a nawet dać miód, by osłodzić zachrypnięte gardło.
Leczyła też zwichnięty ogon Byczej Szarży i kazała nowemu starszemu się nie przemęczać, co zresztą było dość głupie, bo z jego wiekiem nie miał teraz żadnych obowiązków, jednak wolała mieć pewność, że ogon spokojnie wyzdrowieje. Cisowy Gąszcz miała zranioną łapę, a jej ciągłe marudzenie na ból, gdy Wiśnia próbowała ją opatrzyć sprawiło, że lekko podirytowana medyczka musiała wcisnąć jej parę ziarenek maku, by przestała jęczeć i dała jej dokończyć robotę.
Z leczeniem Niebiańskiego Kwiatu i Koperkowego Powiewu, którym dolegało przemęczenie i wyczerpanie pomagała jej Plusk. Była to o tyle mało wymagająca do wyleczenia choroba, że medyczka pozwoliła rudej się tym zająć. Dodatkowo, Plusk dała wojownikom przydatne rady, za co dostała od szylkretowej szczerą pochwałę. Uczennica podała też Mżystej Łapie korzeń łopianu, dobry na leczenie ugryzień szczurów. Zrobiła to dokładnie i starannie, by nie wdała się żadna infekcja. Do legowiska wtargnęła też Głazowy Sus, drąc się w niebogłosy, że ma kleszcza. Szylkretowa przeczyściła jej futro mysią żółcią, jednak śmierdzący medykament sprawił tylko, że Głaz zaczęła jeszcze bardziej narzekać. Po kurację przyszła też Splątane Futro. Nowa zastępczyni była w okropnym stanie. Skręcona łapa całkowicie się usztywniła, a niebieska szylkretka musiała aż kuśtykać, żeby dotrzeć do legowiska. Wiśniowa Iskra zajęła się nią i podała jej parę ziół, mówiąc tylko, by odpoczywała. Rzuciła za nią długie spojrzenie, gdy ta wychodziła.
Wciąż dziwiła się, że Zając posadził na tym miejscu kogoś, kto słynął z nienawiści do nierudych. I do tego córkę Trzcinowej Sadzawki, babci Wiśniowej Iskry i partnerki Piaskowej Gwiazdy. Ciężko było jej przyjąć do świadomości, że Splątane Futro była jej ciocią. Nigdy o niej nie myślała w ten sposób. Nigdy nie pokazywała, że jakkolwiek jej zależy na swoich siostrzenicach i siostrzeńcach.
Długo nie było kolejnych pacjentów, którzy wymagali kuracji. Dopiero, gdy nadchodził zmierzch, do legowiska weszła córka Wilczej Zamieci. Pamiętała poród siwej wojowniczki. Zawiniątka były radosne i pełne energii. A teraz już nawet nie chciała wiedzieć, co Żar musiał zrobić z tym biednym dzieckiem. Nigdy nie popierała kuzyna, ale nie męczyła go długimi przemówieniami. Już kiedyś tego próbowała i nigdy to na niego nie zadziałało, był zbyt pewny swoich racji. Może kiedy w końcu dostanie po dupie od życia, to się przekona, co nie? Wiśniowa Iskra miała taką nadzieję.
Czajkowej Łapie też dolegał katar. Uczennica sprawiała wrażenie, jakby każdy oddech sprawiał jej ogromną trudność. Podała jej tylko jedno z medykamentów. Przeziębienie nie było groźne i nie wymagało specjalnej troski, chyba, że miało szansę przeobrazić się w gorsze dolegliwości. Nad wieczór odwiedziła ją też Jemiołowa Łapa, skarżąc się na bezsenność. Córka Kamiennej Agonii o dziwo nie protestowała, gdy Wiśniowa Iskra podała jej dość gorzkie i nieprzyjemne w smaku zioła. To było aż dziwne po tym, czego można było się spodziewać po córce klanowej furiatki. Chociaż właściwie już nie takiej furiatki. Odkąd trafiła do kociarni z brzuchem przestała się na wszystko rzucać, co też było niewytłumaczalne. Ale Wiśniowa Iskra nie chciała się w to pogrążać. Nie chciała być wścibska, a to nie była jej sprawa.
Wyleczeni: Wiśniowa Iskra, Borówkowa Mordka, Gliniane Ucho, Blady Zmierzch, Rozżarzony Płomień, Kwiecisty Pocałunek, Burzowa Noc, Bycza Szarża, Cisowy Gąszcz, Niebiański Kwiat, Koperkowy Powiew, Mżysta Łapa, Głazowy Sus, Splątane Futro, Czajkowa Łapa, Jemiołowa Łapa
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz