Kminek oblizała pysk po posiłku. Widząc, że nic się nie dzieje, a rodzeństwo też odpoczywa, zaczęła czyścić futro, zmierzwione przez poranną wycieczkę. Z dokładnością czyściła wierzch łapy, gdy Skowronek wbiegła w nią z impetem i przewróciła. Siostrze udało się podskoczyć i zachować równowagę, od razu więc odbiegła skąd przyszła.
– Hej!– pisnęła z podłoża, wstając i rozglądając się za nią, oraz by zorientować się co się dzieje. Deszcz siedziała jak zwykle z boku, a pozostała trójka wciągnęła się w udawaną bijatykę. Liliowa machnęła ogonem i z rozbiegu dołączyła do grupy, celując w brązowo-rudą sprawczynię jej wcześniejszego upadku. Nie używała tak naprawdę całej siły i pazurów, jak reszta, tylko wystarczająco, by zdziałać cokolwiek. Skowronek zachwiała się z zaskoczonym piskiem. Chwilę się potarmosili z resztą w kolorowej kupie futra i w końcu przystanęli, zdyszani. Fiołek zaczął swoje przechwałki na temat tego, jak silnym wojownikiem będzie i inne takie, swoje zwykłe bzdury.
– Co wy na to – zaczął – pobawimy się! – spojrzał po ich pyskach– Udajmy lisy! Kminek będzie złym lisem, a my będziecie uciekać, a ja będę broniącym wojownikiem!
Wspomniana odruchowo chciała wywrócić oczami, ale brzmiało to jak dobra zabawa, więc dlaczego by nie? Niespecjalnie czuła się jak czarny charakter, ale to tylko gra. Mruknęła tylko twierdząco i spojrzała na resztę, zerkając też w stronę Deszcz, która rzadko dołączała do ich zabaw.
– Hej!– pisnęła z podłoża, wstając i rozglądając się za nią, oraz by zorientować się co się dzieje. Deszcz siedziała jak zwykle z boku, a pozostała trójka wciągnęła się w udawaną bijatykę. Liliowa machnęła ogonem i z rozbiegu dołączyła do grupy, celując w brązowo-rudą sprawczynię jej wcześniejszego upadku. Nie używała tak naprawdę całej siły i pazurów, jak reszta, tylko wystarczająco, by zdziałać cokolwiek. Skowronek zachwiała się z zaskoczonym piskiem. Chwilę się potarmosili z resztą w kolorowej kupie futra i w końcu przystanęli, zdyszani. Fiołek zaczął swoje przechwałki na temat tego, jak silnym wojownikiem będzie i inne takie, swoje zwykłe bzdury.
– Co wy na to – zaczął – pobawimy się! – spojrzał po ich pyskach– Udajmy lisy! Kminek będzie złym lisem, a my będziecie uciekać, a ja będę broniącym wojownikiem!
Wspomniana odruchowo chciała wywrócić oczami, ale brzmiało to jak dobra zabawa, więc dlaczego by nie? Niespecjalnie czuła się jak czarny charakter, ale to tylko gra. Mruknęła tylko twierdząco i spojrzała na resztę, zerkając też w stronę Deszcz, która rzadko dołączała do ich zabaw.
<Krokus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz