Kiedy usłyszał, że Skalny Szczyt i Jastrzębi Cień zachorowali, coś ścisnęło go za gardło. Może i nie byli ze sobą specjalnie blisko, a Wróbel wciąż czuł się skrępowany w ich obecności, nie potrafiąc sobie poradzić z dziwnymi rodzinnymi więzami, które ich łączyły, ale myśl, że oboje walczyli właśnie o życie była… absurdalna. Bardzo odległa.
Kiedy tylko usłyszał, że oboje wyszli już od medyka, zaczął się za nimi rozglądać, żeby wypytać jak się czują. Widocznie Jastrzębi Cień miał podobny pomysł, bo dosyć szybko na siebie wpadli.
- Jak się czujesz? - miauknął na powitanie do młodszego.
- Bywało lepiej, ale Potrójny Krok twierdzi, że jestem już zdrowy. Nie wiesz jaki to był koszmar. Czułem się tak jakbym zaraz miał przejść na drugą stronę. I to nie z powodu kaszlu, a trajkotania Skały. - Wróblowa Gwiazda uśmiechnął się pod nosem. Faktycznie kocur miał się już lepiej, mówił trzy razy więcej niż zwykle. - Jak mama? - spytał na koniec swoich żalów. - I... mój ojciec? Zainteresowali się nami chociaż, kiedy wypluwaliśmy krew z płuc?
Wróblowa Gwiazda spuścił uszy, zakłopotany.
- Na pewno bardzo się martwili - miauknął. - Borsuczy Krok zajmowała się Jastrzebim Podmuchem, pewnie dlatego nie miała jak was odwiedzić. Twoja mentorka bardzo źle zniosła stratę rodziny - ciągnął, starając się usprawiedliwić siostrę. - Nie dziwię jej się… - dodał, na moment popadając w zadumę. Doskonale ją rozumiał. Sam pewnie skończyłby podobnie… Albo jeszcze gorzej. - Jeśli chcesz, możesz ją odwiedzić, na pewno się ucieszy - dodał, starając się uśmiechnąć. - Wróciła już do swoich obowiązków.
- Czyli nawet nie zapytali - miauknął brutalnie wojownik.
- N-nie, na pewno bardzo się martwili - zmieszał się lider. - Sam ich zapytaj.
Młodszy nie wyglądał na przekonanego. Wróblowa Gwiazda miauknął jeszcze kilka podobnych zdań pociechy, ale widząc, że nie odnoszą żadnego skutku, dał sobie spokój. Zaproponował kocurowi jeszcze raz, żeby zabrał dawną mentorkę albo któregoś z rodziców na polowanie i odszedł w swoją stronę. Na odwiedziny u Skalnego Szczytu jakoś przeszła mu ochota.
<Jastrząb? :') (Swoją drogą, postaram się niedługo odpisać Jastrzębim Podmuchem)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz