Palił go gniew. Jak ten niewdzięczny bachor; co z tego, że był od niego starszy, śmiał tak się do niego odzywać?! Należał mu się szacunek! A on? Nie dość, że nie odpowiada na jego zarzuty, to zaczyna pyskować! Naprawdę żałował, że liderka nie wlepiła mu gorszej kary. Takiego darmozjada, jeszcze pewnie mordercę, należało wygnać z klanu! Wtedy ich problemy dobiegłyby końca. Nie widział lepszego rozwiązania.
- Zamkniesz w końcu swoją prześliczną mordę?! - odpalił.
Już chciał mu wyrzucić wiązankę brzydkich słów, dlaczego to on powinien się zamknąć i przyznać do popełnionej zbrodni, a nie wykręcać, kiedy zamarł.
Co on właśnie powiedział? Chyba mu się przesłyszało. Musiało. Ten... nie rudy kmiot... twierdził, że miał prześliczną mordę? Zachwycał się tym, że szpeciła mu pysk blizna, którą mu zadał? Czyżby się z niego naigrywał? A może mówił poważnie?
Zmrużył oczy, rzeczywiście zamykając na chwilę jadaczkę. Pierwszy raz posłuchał się takiego osobnika. Ale nieświadomie! Musiał zrozumieć co ten chciał mu tym przekazać, aby odpowiednio zareagować.
Słyszał plotki jakoby Jałowa Łapa zalecał się do Kamiennej Łapy. Musiał przyznać, że ma dziwny gust, skoro wyrywa takie paskudztwo, jeszcze o takim podłym charakterze. W sumie ją też powinien uwzględnić na swojej liście zdrajców.
W tym czasie uczeń dalej go obserwował, jakby obawiał się z jego strony jakiegoś ataku.
- Coś ty powiedział? - tylko tyle był w stanie wypowiedzieć.
Zjeżył się i zaczął powoli podchodzić, jak do ofiary.
- To co słyszałeś! - odrzekł, uważnie obserwując jego ruchy.
Nagle z jego pyska wyrwał się chichot, który przerodził się w śmiech.
- Wybacz, ale nie gustuje w ofermach losu. Już masz większe szansę z Kamienną Łapą - odrzekł, nadal nie mogąc powstrzymać śmiechu.
Nie miał pojęcia czy palnął to bez zastanowienia, czy był masochistą i naprawdę uważał go za pięknego. Oczywiście on wolał kocury, nie krył się z tym, w końcu miał poglądy o kotkach, takie jakie miał, jednak... zniżać się do TAKIEGO poziomu? Jeszcze nie oszalał, a desperatem nie był.
- O rany... gdyby nie twoje bojowe nastawienie, przygarnąłbym cię jako zwierzaczka. Jesteś zabawny - stwierdził, a jego wyraz pyska wrócił do normalności. - Dzisiaj ci odpuszczę. Jednak jeszcze raz zobaczę coś podejrzanego w twoim zachowaniu i skończy się twoja beztroska - zagroził, kierując kroki z powrotem do obozu.
<Jałowa Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz