Jeżyk miał urodziny 9 listopada, więc to takie spóźnione specjały, ale i tak najlepszego <3
Rozpoznać doświadczonego medyka, było bardzo łatwo. Już sam fakt jak się zachowa w zwykle stresującej sytuacji, był symbolem jego umiejętności. Jeżowa Ścieżka nie panikował. Był przekonany, że jego medyczne zdolności nie zawiodą, dopóki będzie wykonywał wszystkie zgodnie z własnym sumieniem i spokojem. Dlatego gdy tylko Orzechowe Futro wpadł do legowiska medyków, ze strachem wymalowanym na pysku, Jeżowa Ścieżka wiedział, że Sikorkowy Śpiew zaczęła rodzić.
- Spokojnie, zajmiemy się nią najlepiej. Wkrótce zobaczysz wasze kocięta. - zapewnił czekoladowy kocur.
Pośpiesznie skierował się do schowka, gdzie trzymał potrzebne zioła. Przyjrzał się rośliną, szybko znajdując te właściwe. Chwycił je w pysk ostrożnie, żeby po drodze się nie zniszczyły, zanim pobiegł prosto do żłobka.
Po wejściu do środka, powitał go zapach mleka i ciepła. Miot Sikorkowego Śpiewu miał przyjść na świat w przyjemnym czasie i jeśli wszystko pójdzie z błogosławieństwem Klanu Gwiazdy, kociaki czeka dobre dzieciństwo. Medyk Klanu Burzy wypatrzył wzrokiem karmicielkę, która skręcając się z bólu, leżała na mchowym posłaniu, na samym końcu kociarni. Przycupnął obok niej, kładąc zioła na ziemi. Łapą dotknął delikatnie brzucha kocicy. Zmrużył oczy.
- To już wkrótce, Sikorkowy Śpiewu. Będzie bolało, ale to cena za narodziny twoich ślicznych kociąt. - miauknął Jeżowa Ścieżka, obiecując sobie, że zrobi wszystko, żeby przyszły na świat żywe i zdrowe. Chociaż to nie od niego w całości zależało. Odwrócił pysk w stronę wyjścia, gdzie stał Orzechowe Futro. - Musisz wyjść. Sikorkowy Śpiew potrzebuje teraz spokoju. Po wszystkim ją odwiedzisz.
Kocur rzucił najpierw jemu, potem swojej przyjaciółce niepewne spojrzenie. Widział jak się waha, dlatego dał mu stanowczo znać machnięciem ogona, że musi poczekać przed żłobkiem. Płodziki jakby specjalnie czekały na jego wyjście, bo po jednym uderzeniu serca, przez ciało córki Pląsającej Sójki przeszedł pierwszy skurcz.
- To.. to chyba już. - wycedziła, sapiąc z wysiłkiem.
Jeżowa Ścieżka kiwnął głową. Kolejny poród, który miał zaszczyt odebrać. Ogromny obowiązek dla każdego medyka, nie tylko młodego czekoladowego kocura. Narodziny nowego życia niosły ze sobą radość, ale równocześnie wielkie brzemię.
- Zaciśnij na tym zęby. - wsadził jej do pyska patyk. Sikorkowy Śpiew rzuciła mu krótkie spojrzenie, zanim to zrobiła, krzywiąc się z bólu. Jeżowa Ścieżka dotknął ostrożnie ogonem jej łapy, żeby dodać jej otuchy.
Poród rozpoczął się szybko i niestety trwał dość długo, zanim wreszcie zmęczona karmicielka mogła się położyć, żeby chociaż trochę odpocząć. Medyk uważnie przebadał trójkę jej latorośli. Dwa kocurki i jedna koteczka. Kolejni członkowie Klanu Burzy. Przybliżył je bliżej brzucha matki, a te łapczywie zaczęły częstować się mlecznym pokarmem. Świadczyło to, że są silne.
- Proszę, to doda ci mleka. Teraz musisz dbać nie tylko o siebie. - zamruczał czekoladowy, podsuwając bliżej kocicy ogórecznik. Wstał na równe łapy. Trochę mu zesztywniały, chociaż cały czas był w ruchu, wylizując raz po raz nowego kociaka. - Odwiedzę was wieczorem. Gdyby cokolwiek się działo, daj mi znać.
Opuścił żłobek w dobrym humorze, żegnany w akompaniamencie pisków maluchów. Przy wyjściu cały czas siedział Orzechowe Futro, w towarzystwie Tańczącej Zorzy. Na widok medyka wstał pośpiesznie, spoglądając na niego oczekująco.
- Wszystko z nimi dobrze?
- Masz trójkę uroczych kociąt. Silnych i zdrowych. Sikorkowy Śpiew również dobrze się czuję. Możesz ich odwiedzić, byle cicho. - miauknął, z uśmiechem na pysku. Takie chwile zachowa w swej pamięci na dłużej.
Orzechowe Futro odwzajemnił gest.
- Dziękuję, Jeżowa Ścieżko.
Ogon kocura zniknął w kociarni. Czekoladowy odprowadził go wzrokiem, zanim udał się z powrotem do swojego legowiska. Póki miał dużo siły, zamierzał wybrać się na poszukiwania ziół. W końcu nie warto tracić choćby sekundy czasu, który można poświęcić klanowi.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
22 listopada 2020
Od Jeżowej Ścieżki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz