- Nie! Nie chcę iść do żłobka - powiedziała, jednocześnie tupiąc łapką, co raczej wyglądało na pacnięcie ziemi.
- Jesteś zmęczona Cis – powiedział wojownik. – Ale dobrze, skoro tak chcesz... Jednak w żłobku jest choć trochę cieplej i na pewno wygodniej niż na ziemi.
Nie spodobała jej się ta wizja. Nie chciała znowu iść spać. Nie chciała znowu zostać sama! Dlatego tu zostanie razem z wojownikiem. W końcu jeżeli jej pilnuje, to nic złego się nie może stać, co nie?
- Jupi! - powiedziała szczęśliwa z tego, że może zostać na dworze. Wtuliła się w jego futro, by zachować ciepło. - Teraz nie muszę iść do żłobka!- zaśmiała się.
- Najwyraźniej – odparł kocur i zaśmiał się cicho. Ewidentnie jemu też się udzielił jej humor.
Po chwili czarno-biały spojrzał w niebo pełne gwiazd. Podążyła za jego wzrokiem. Gwiazdy były naprawdę piękne. Nie powinny być kojarzone z tymi potworami z zaświatów.
- O te gwiazdy wyglądają jak liść!- wskazała, śmiejąc się.
- Rzeczywiście! – powiedział syn Ważkowego Skrzydła, dalej rozglądając się po nocnym niebie. – A tamte tworzą większą gwiazdę! Ale nieco krzywą.
Uśmiechnęła się. „I to powinno symbolizować tych samozwańczych przodków” pomyślała.
- Nudzi mi się, poróbmy coś - westchnęła.
- A co chcesz porobić? - zapytał brat Lawendowej Łapy.
- Hmm... a co da się porobić nocą w obozie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Nocą w obozie... - powtórzył cicho i rozejrzał się. - Nie jestem pewien... Od dawna nie chodziłem w nocy. A nawet jeśli, to i tak nic ciekawego tu nie ma. W końcu wszyscy śpią i nie możemy ich obudzić.
Posmutniała.
- Czyli będę musiała wrócić do żłobka? - zapytała.
<Śnieżku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz