Noc dobiegała końca, jednak na niebie wciąż nie można było jeszcze dostrzec złotego kręgu. Obłoki spokojnie wędrowały po niebie, mieszając się z łuną gwiazd i księżyca. Jedynymi jaśniejacymi oczami o tej porze były te należące do dwóch strażników pilnujących obóz. Ich uszy wyłapywały najcicgce dźwięki, podczas gdy reszta klanowiczów pochrapywanie cicho, okryta kocem utkanym ze snów.
Delikatne liźnięcie za uchem obudziło burą, powoli rozpraszając czarną wizję przed jej oczami. Gdy uniosła powieki ujrzała parę najpiękniejszych błękitnych ślepi w jej życiu. Wrzosowa Pogoń zamrugała parę razy, upewniając się, że na pewno wciąż nie śpi.
- Chodź, chcę ci coś pokazać - szepnęła Perliczy Grzebień, zapraszając burą za siebie krótkim ruchem ogona. Gdy tylko wyszła z legowiska, jej gęste, kremowo-białe futerko objęła łuna księżyca, a gwiazdy zdawały się ucałować jej czyste, błękitne spojrzenie. Wrzos starała się zachować chociaż pozorny spokój, jednak w klatce piersiowej serce biło jej jak szalone. Zachwycone ślepia wodziły za kremową, nie dostrzegając nic innego. Dokąd ją prowadziła? Jej łapy same niosły ją za Perliczką, a uśmiech jaśniał na pyszczku za każdym razem, gdy cętkowana odwracała się ku niej. Wyszły razem z obozu, a z każdym krokiem podekscytowanie, ciekawość i radość Wrzosowej Pogoni rosły.
Zawsze bała się ciemności. Przerażały ją dźwięki nocy i to co czaiło się za jej ciemnym płaszczem. Jej słuch zawsze zdawał się wyostrzać o tej porze, uwrażliwiając ją na najdelikatniejszy szelest. Unikała nocnych spacerów, polowań, patroli. Pierwsze nocne czuwanie było dla niej koszmarem na jawie. A jednak teraz, gdy prowadziła ją jasna sylwetka, jej zmartwienia odpływały w zapomnienie.
Po chwili truchtu dotarły pod jedno z wyższych drzew na terenach Klanu Klifu. Wojowniczka zadarła delikatnie łepek, uważnie analizując roślinę.
- To tutaj?
W odpowiedzi otrzymała skromne skinięcie. Perliczka spięła mięśnie i po paru wybiciach z pnia drzewa z lekkością wylądowała na jednej gałęzi. Niesiona zaintrygowaniem i sercem chcącym być blisko bicolor skoczyła za nią. Wbiła pazury w korę, wspinając się ku górze. Wyżej i wyżej za kotką, aż siedziały niemalże na szczycie. Niewielki powiew wiatru pogładził je po futrach, gdy na horyzoncie zabłysnął pierwszy promień wschodzącego słońca. Moment, gdy noc spotyka się z dniem zabarwił obłoki różem, fioletem, błękitem i złotem. Wrzosowej Pogoni zaparło dech w piersiach, jednak nie przez wspaniały taniec barw rozgrywający się przed nią, a przez niewielki gest ze strony Perliczego Grzebienia. Kotka oparła się o jej bok, wtulając nos w jej szyję. Czuła jej oddech na swoim futrze, jej ciepło i bicie serca były tak blisko.
- Jeśli jutro wszystko miałoby się zacząć walić, chciałam… chciałam mieć w pamięci taki moment. Taki, do którego mogłabym wracać i mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś się powtórzy. I że znowu będzie lepiej. Z tobą.
Cichy głos Perliczki zabrzmiał w uszach burej, tworząc coś, czego kotka nie chciała już nigdy zapominać. Chciała, by ta chwila, ten krotki moment trwał wiecznie. Zawsze już czuć przy sobie słodki zapach futra kremowej, jej dotyk i słodki dźwięk jej głosu na tle śpiewu budzących się do życia ptaków.
- Dziękuję - szepnęła Wrzos, czując jak w jej oczach zakręciły się łzy. - Ja też to zapamiętam.
Opanowawszy wzruszenie Wrzos oparła głowę na Perliczce, na co bicolor zamruczała.
Mimo wschodu słońca barwiącego niebo najbajeczniejszymi kolorami, obydwie kotki zajęte były tylko i wyłącznie sobą.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz