Modrzewiowa Kora faktycznie wrócił do ich wspólnego legowiska parę wschodów słońca później. Szczuplejszy i bardziej zmęczony, ale z jakąś nową iskrą w oku. Wróbel starał się pokazać partnerowi, jak bardzo się cieszy, że znów są razem.
Dlatego wymykał się nocami z legowiska, by rozpacz nie mąciła radości wojownika.
Siedział, patrząc się przed siebie. Był zmęczony. Nie tylko niewyspany, po prostu… zmęczony tym wszystkim. Ciągłym napięciem. Uśmiechem Modrzewia. Uciekaniem od samego siebie. To wszystko trwało tak długo, zdecydowanie zbyt długo… Gdy sięgał pamięcią wstecz, widział tylko pasmo szarych dni, wypełnionych tym samym lękiem. Choroba. Mroczna Puszcza. Miłość. Monotonia i beznadzieja.
Nie pamiętał, kiedy ostatni raz naprawdę się wyspał. I nic nie zapowiadało, że miałoby się to zmienić.
Kątem oka dostrzegł zbliżającą się sylwetkę. Ktoś szturchnął go w bok i uśmiechnął się szeroko. Skalny Szczyt.
- Hej, hej! Jak tam? - miauknęła entuzjastycznie na powitanie. - Starość nie radość, co nie? Życie leci, a ty się pewnie teraz nieustannie wszystkim zadręczasz - Obeszła go dookoła. - Znajdziesz dla mnie chwilę czasu i pójdziemy na jakieś polowanie? Musisz wiedzieć, jak jedna z najlepszych wojowniczek twojego klanu świetnie poluje! Jestem pewna, że nie widziałeś mnie w akcji, a ja jestem super łowcą i żadna zwierzyna mi nie ucieknie.
Kąciki pyska kocura chcąc nie chcąc delikatnie się uniosły. Podniósł łeb i spojrzał w brązowe ślepia, jeszcze ciemniejsze niż u reszty ich rodziny. Kocica nie przestawała się uśmiechać, pusząc dumnie czarne futro i krążąc wokół niego. Typowa Skała, nie potrafiła usiedzieć ani na moment w miejscu.
Choroba nie zmieniła jej ani trochę.
Wróblowa Gwiazda uświadomił sobie, że chyba nigdy nie byli razem na polowaniu. Ich rozmowy skupione były albo wokół obowiązków, albo Płonącej Waśni. Chyba nigdy nie zamienili parę słów tak… tak po prostu.
Zrobiło mu się nagle bardzo głupio. Czy naprawdę otwierał do niej pysk tylko po to, żeby prawić morały? Był beznadziejny.
- Na pewno - miauknął, uśmiechając się smutno. - Jestem ciekawy, czy uda ci się… upolować więcej niż mnie! - miauknął, rzucając się w stronę wyjścia z obozu.
Tak bardzo potrzebował choć odrobiny oddechu. Normalności.
<Skało? :3>
Ooo, to będzie urocze polowanie ^^
OdpowiedzUsuń