Nie sądziła, że Wronka była zdolna do takich wyznać. Co prawda bardziej sądziła, że będzie zapatrzoną w siebie egoistką ze względu na mentora, jednak przyjemnie się rozczarowała. Na mordce bicolorki zawitał uśmiech, na co arlekinka burknęła niezrozumiałe "co?", odwracając pospiesznie pysk.
— Mi też brakuje treningów z Zajęczym Omykiem — przyznała cicho, szturchając siostrę barkiem. Ta jednak naburmuszyła się jeszcze bardziej, nadymając policzki.
Iskrząca zaśmiała się z politowaniem.
Wścieknięta jak zwykle.
Trzeba było przyznać, że kocięce zachowanie siostry trochę ją rozczulało. Jednak tylko trochę, nie była z nią na takim etapie relacji, na jakim chciałaby być, jednakże wierzyła, że wystarczy, że będą razem pracować i wszystko się zmieni na lepsze.
— Może dasz jej jakiś prezent, hm?
Wronka poruszyła wąsami oburzona.
— Pfff, jeszcze pomyśli, że lubię kotki.
Iskrzący Krok wywróciła z rozbawieniem żółtymi ślepiami
* * *
Szła przez las, który niespodziewanie zmienił się w plażę. Szum wiatru, zgrzyt ciepłego od słońca piasku... Przez kilka uderzeń serca miała wrażenie, że widzi coś znajomego, coś co dawno kochała całą sobą. Zerwała się do biegu, czując jak piach osuwa się pod jej łapami. Morze szumiało przyjemnie, zaraz jednak cała otoczka szczęścia prysnęła niczym bańka mydlana. Plażę zalała potężna fala, zaś niebo przeciął piorun. Kotka zadrżała, gdy została wciągnięta pod taflę słonej, morskiej wody. Wypuściła tak potrzebne do życia powietrze z płuc, czując jak wypełnia je paląca niczym ogień woda. Miotała łapami, próbując wypłynąć na powierzchnie, coś jednak ciągnęło ją za ogon wprost na same dno.
Zwymiotowała, przekrwionymi oczami rozglądając się dookoła.
Ciemność oraz paskudne pomruki otaczały ją ze wszystkich stron.
Dwa lisie skoki przed nią stała Olchowe Serce i kilka kotów. Wytężyła wzrok, rozpoznając w nich swoje rodzeństwo, Wróbelka oraz przybrane dzieci.
Każde z nich patrzyło się na nią przerażonym wzrokiem.
Coś trzasnęło, huknęło.
Pisnęła przerażona, gdy siedem czarnych cieni zaatakowało każdego z nich.Krew tryskała na wszystkie strony wraz w wyprutymi wnętrznościami.
"Będziesz robić, co ci każę albo każde z nich skończy jeszcze gorzej"
Obudziła się z krzykiem, dostrzegając krew na swoich łapach a niedaleko gałkę oczną. Pisnęła spanikowana drżąc na całym ciele. W ciemności mignęło jej rude, znajome futro oraz ciemne oczy.
* * *
Była wykończona, mięśnie odmawiały jej posłuszeństwa jeszcze bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Każdy krok sprawiał kotce ból a do tego została zastępcą.
Nigdy nie chciała otrzymać tak wysokiej rangi. Nigdy, przenigdy. To była zbyt wielka odpowiedzialność, której nie potrafiła sprostać.
Jej zachowanie również uległo zmianie, nie uśmiechała się już tak często, jak wcześniej. Zachowywała się bardziej jak cień samej siebie. Niewiele mówiła a jeśli już, były to polecenia, które musiała wydawać ze względu na pełniącą funkcję.
W dodatku Miętowa Gwiazda...
Ilekroć spoglądała w jego oczy, widziała mordercę, psychopatę, który zrujnował ich rodzinę. Dlaczego inni tego nie widzieli? Czy tylko przy niej pokazywał kim naprawdę był, żeby ją zastraszyć i mieć w swoich szponach posłuszną marionetkę?
Pokręciła głową, zaś po grzbiecie przeszedł jej nieprzyjemny dreszcz.
— Hej Iskrząca! — radosny pomruk Wronki wytrącił ją z ponurych myśli. Zamrugała kilkakrotnie, spoglądając z dołu na siostrę, ta machnęła ogonem, kładąc się tuż obok niej.
— Jak się czuje była mentorka? Szybko wyszkoliłaś Rubinowe Futro — miauknęła spokojnie, siląc się na uśmiech.
— Aj tam, ten twój dzieciak to chyba najpilniejszy uczeń, jakiego kiedykolwiek miałam! Słuchał, nie podważał moich decyzji... Ach, miód na serduszko. Ogólnie widziałaś ile cieloków pochorowało? Rdzawa poszła do medyków z białym kaszlem, Barwinek przemokła i kaszle teraz jak nawiedzona, Indyk ma dreszcze, bo stał na deszczu i darł się na coś a Perliczka zafundowała sobie halucynacje. Nie wiem jak ale no... Wracając! Serio zdolny ten twój wypierdek, jednak nie tak, jak ja!
Iskrzący Krok zmarszczyła brwi. Nie lubiła tego określenia. Położyła po sobie uszy.
— To nie mój dzieciak — odburknęła, kładąc głowę na łapach.
— Hę? To ty i Olcha nie-?
— Zerwałyśmy — odparła krótko, pozbawionym uczuć tonem. Nie miała ochoty poruszać tego tematu, jednakże widząc wyraz pyska siostry, chyba będzie musiała odpowiedzieć na kilka jej pytań.
< Wronka? >
wyleczeni: Rdzawe Futro, Perlicza Łapa, Indycza Łapa, Barwinkowa Łapa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz