- Witajcie! - zawołał od progu, wchodząc do pachnącego ziołami legowiska. Rozejrzał się i od razu dostrzegł zaspaną Mgiełkę. - Przepraszam. Nie wiedziałem, że śpisz. Jak tam minęła noc? - Tak, Mgiełka spała, a raczej próbowała, ale poniekąd była wdzięczna wojownikowi, że ją dobudził. Nie mogła spać tej nocy przez sen zesłany jej przy księżycowym kamieniu, ale mimo to była strasznie zmęczona. Co chwila się budziła, więc wkurzona postanowiła udać się do głównej izby i usiąść na środku, czekając na cud od klanu gwiazdy. W końcu Trójka chyba w nie wierzył, nie? To ona też powinna. Nie lubiła spać w dzień bądź przesypiać poranka, a była pewna, że gdyby tak sobie jeszcze poczekała, nastałby ten moment. Musiała mieć nad tym kontrolę. Kontrolę nad sobą. Usiadła i ziewnęła. Musiała się dobudzić po zarwanej nocce. Po chwili jej głowa zarejestrowała pytanie Jesionowego Wichru. - A tak... noc. Była okej. Zostałam mianowana i dostałam sen od klanu gwiazdy. - Fakt dostała sen, ale wystraszyła się jego znaczenia. Chciała, aby ktoś powiedział jej, co on oznacza, jednak niestety nie mogła z tym pójść do Porannej Zorzy. Niestety wedle jej wstępnej interpretacji medyk się w nim pojawił, co automatycznie go dyskwalifikowało. Niestety. Jednak bała się, że oznaczał on kolejne śmierci, których ostatnio było tak dużo... Za dużo. Widząc, że wojownik chce zadać kolejne pytanie, postanowiła go uprzedzić odpowiedzią. - Ale nie bardzo chcę o nim mówić... - Nie wiedziała, czy chciał zadać tego typu pytanie, ale wolała od początku stawiać sprawę jasno. Nie miała ochoty na zgadywanki. Szczególnie po nieprzespanej nocy. Odruchowo spojrzała w głąb legowiska, gdzie było wejście do następnego pomieszczenia, w którym spali medycy. Nie chciała stracić gbura, którego zwano Poranna Zorza. Nie poradzi sobie bez niego... Potrząsnęła głową, by odpędzić od siebie owe myśli. Nie potrzebowała ich. Nie teraz. Wróciła myślami do stojącego przed nią Jesionowego Wichru. - Może chciałbyś się przejść ze mną po zioła? - Ospale zapytała świeża medyczka. Skoro się już obudziła, musiała jakoś spożytkować ten czas. - Trzeba je uzupełnić po porze nagich drzew i szybciej pójdzie we dwójkę niż w pojedynkę, a pacjentami mógłby zająć się Poranna Zorza. - Zaczęła lekko się tłumaczyć Mgiełka. Jednak mimo iż została mianowana na medyka, pozostała w niej cząstka bojaźliwego kociaka. - Póki jeszcze jest... - dodała ciszej i skuliła uszy.
- Jak to póki jeszcze jest? - Wojownik chyba zaciekawił się tą kwestią, bo z pytającą miną spojrzał na Mglisty Sen.
- No, póki jeszcze... - musiała coś wymyślić. Szybko, myśl... - powtarzała do siebie w myślach - N-nie poszedł... na emeryturę? - lekko się skuliła, ale była zadowolona z siebie, że chociaż w tak krótkim czasie, wymyśliła coś takiego. Genialne. Jednak chyba średnio spodobało się to Jesionowemu Wichrowi, bo chciał coś odpowiedzieć, podnosząc jedną brew. Mgiełka nie mogła czekać na kolejne pytania, więc nerwowo mu przerwała. - To idziesz ze mną po te zioła, czy nie? - Miała nadzieję, że samiec nie będzie się o to już więcej pytał. Nie chciała nikomu w końcu zdradzać swojego snu, a ta kwestia się z nim wiąże, niestety. No, chyba że tym kimś by był Potrójny Krok, bo może on by wiedział, o co w tym wszystkim chodzi? Spojrzała wyczekująco na towarzysza.
- Jak to póki jeszcze jest? - Wojownik chyba zaciekawił się tą kwestią, bo z pytającą miną spojrzał na Mglisty Sen.
- No, póki jeszcze... - musiała coś wymyślić. Szybko, myśl... - powtarzała do siebie w myślach - N-nie poszedł... na emeryturę? - lekko się skuliła, ale była zadowolona z siebie, że chociaż w tak krótkim czasie, wymyśliła coś takiego. Genialne. Jednak chyba średnio spodobało się to Jesionowemu Wichrowi, bo chciał coś odpowiedzieć, podnosząc jedną brew. Mgiełka nie mogła czekać na kolejne pytania, więc nerwowo mu przerwała. - To idziesz ze mną po te zioła, czy nie? - Miała nadzieję, że samiec nie będzie się o to już więcej pytał. Nie chciała nikomu w końcu zdradzać swojego snu, a ta kwestia się z nim wiąże, niestety. No, chyba że tym kimś by był Potrójny Krok, bo może on by wiedział, o co w tym wszystkim chodzi? Spojrzała wyczekująco na towarzysza.
<Jesion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz