dawno temu
Spuścił ogon zawiedziony, no tak. Młody ma trening.
- Chcesz iść z nami? - Usłyszał nagle, a jego uszy poderwały się wręcz do góry.
- Chętnie! - Miauknął, dostając zastrzyku energii.
Pobiegł za oba kotami, ignorując pomruki Tańczącej Pieśni. Teraz będzie mógł kontynuować naukę młodego!! Cudowna wiadomość!
- Czego się dziś będziesz uczył? - Zapytał Zimorodka.
- Walki! - Odparł przejęty.
Czarny uśmiechnął się szeroko. Akurat walka szła mu świetnie! Bardzo chętnie przekaże uczniowi całą swoją wiedzę, przyćmiewając tym samym Tańczącą Pieśń.
Pokiwał głową na odpowiedź młodego. Machnął podekscytowany ogonem.
- Super! Jak zapewne wiesz, jestem ekspertem w tej dziedzinie! - Pochwalił się, wypinając dumnie pierś.
Dotarli na miejsce, w którym vanka zacznie uczyć Zimorodka ruchów bitewnych. Czarny grzecznie odszedł na bok, ku zdziwieniu całej trójki. Chciał najpierw przyjrzeć się technice nauczania wojowniczki, by wepchnąć swoje trzy grosze. Tak, albo zostanie przeciwnikiem Tańczącej, pokona ją i zdobędzie w oczach Zimorodka jeszcze większe uznanie! Genialna myśl, doprawdy.
Mentorka Zimorodkowej Łapy zaczęła tłumaczyć poszczególne zasady panujące podczas pojedynków. Jak leżysz na glebie - kop w brzuch, jak nad przeciwnikiem - blokuj jego łapy. Skacz na kark, boki, rób uniki.
Barwinek przez sekundę zastanawiał się, czy mózg Zimorodka się nie przegrzał przez masę informacji. Bowiem uczeń patrzył na mentorkę z otwartym pyszczkiem.
- Ale pamiętaj - postanowił się wtrącić, ku złości wojowniczki. - Ważna jest siła! I masa!
- Najważniejszy to jest mózg - ucięła jego zdanie niewidoma kotka.
Barwinek naburmuszył się, prychając. Mózg tak, tak. A on Szczawika to niby czym pokonał? Przygniatając go czy obmyślając strategię, dzięki której zdołał podejść syna zastępczyni?
No właśnie, odpowiedź jest prosta.
Jakiś czas później Tańcząca Pieść wzięła go na swojego pomocnika. Z dumnie uniesionym ogonem podszedł do niej. Zajęty rozgrzewką i pokazaniem się od najlepszej strony, przestał zwracać uwagę na mentorkę młodego.
- A tak się atakuje od boku, musisz mieć pewność, że twój przeciwnik nie zdąży odskoczyć. - Pouczyła go ślepa.
- Ta- - nie zdążył odpowiedzieć, gdyż młodsza z impetem skoczyła na niego, przewalając.
Nie spodziewał się tego! CO TO MIAŁO BYĆ? Jak on teraz wyglądał w oczach Zimorodka, huh?!
Posłał vance groźne spojrzenie, zapominając, iż go nie widzi. Ona jednak machnęła zadowolona ogonem, a Barwinek uderzył się mentalnie w pysk. No tak.
Chwilę się szarpali, bo czarny nie chciał dać za wygraną. W końcu zrzucił z siebie Tańczącą. Gdy kocica otrzepywała futro, on podszedł do ucznia.
- Widziałeś? Pokonała mnie swoimi super mocami - miauknął. - W końcu gdyby ich nie użyła, nie powaliłaby mnie tak łatwo, haha.
Jego śmiech był nerwowy i miał nadzieję, że Zimorodkowa Łapa tego nie wyczaił. Nie chciał przecież stracić w oczach syna zastępczyni.
<Zimorodek? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz