Ciemność powoli zaczęła znikać. Czuł jak jego ciało jest ociężałe, a dreszcze coraz bardziej po nim przebiegają. Było zimno. Z każdym jednak oddechem, to uczucie malało, zmieniając się w ciepło, które z chęcią przyjmował. Powoli otworzył oczy, ale zalało go jasne światło. Z jego pyska wydobyło się ciche kaszlnięcie.
- Nie wstawaj. Musisz leżeć. - miauknął spokojnie Jeżyk, okrywając go jeszcze bardziej mchem. - A mówiłem Mokremu, że wysyłanie wojowników na czuwanie w zimie, jest złym pomysłem.
To wujek? Uniósł bardziej głowę i rzeczywiście dojrzał jego czekoladowe futerko. Czyli był bezpieczny, nie musiał się o nic martwić. Położył głowę z powrotem na ziemi, według zaleceń medyka. Za bardzo nie pamiętał jak się tutaj znalazł. Ostatnie co pojawiało się w jego umyśle, było zimno i strach. Przeżył nocne czuwanie, ale prawie przypłacił je życiem. Ale chyba o to chodziło? Aby pokazać swoją siłę. W końcu zasady były zesłane przez Klan Gwiazdy, każdy nowy wojownik musiał czuwać. Tylko czemu nie było odchyleń na porę nagich drzew? Czy nie było jeszcze żadnego przypadku śmierci z wychłodzenia?
Zwinął się bardziej w kulkę, aby móc szybciej się ogrzać. Kichnął raz, drugi, trzeci. Znów pojawiła się senność. Zamknął oczy tylko na chwilę, ale już ich nie otworzył. Odpłynął w sen.
***
Kiedy się obudził było mu ciepło. Powoli się uniósł zrzucając z siebie tony mchu, czym zwrócił uwagę Jeżowej Ścieżki. Medyk szybko do niego podszedł, kładąc mu ogon na ramieniu.
- Nie wstawaj. - powiedział z troską.
- Nic mi nie jest. Już mi lepiej - wyznał otrzepując się z resztek rośliny. - Zostałem wojownikiem - Uśmiechnął się. - Teraz będę mógł być jak Dreszcz! Będę polował i karmił słabszych od siebie i patrolował teren! Chronił przed złem! - nawijał rozemocjonowany.
Jeżyk skinął łbem i podłożył mu pod nos jakieś zioła. Szybko wyjaśnił, że powinien je zażyć, tak dla bezpieczeństwa. Skinął głową i połknął lekarstwo. Smakowało całkiem dobrze. Wujek musiał przyprawić je miodem.
- Ale było strasznie. - w końcu wyznał, oblizując pyszczek. - W nocy. - sprostował. - Moja wyobraźnia działała. Cieszę się, że to już koniec. - Nastała chwila ciszy. Obserwował jak czekoladowy odkłada mech, którym był przykryty na bok, aby zrobić więcej miejsca. -Wujku? Myślisz, że jak mama wróci z Klanu Wilka to będzie ze mnie dumna? - zapytał.
<Jeżowa Ścieżko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz