Narcyz, już niestety nie nosząc swojego pięknego imienia Narcyzowej Łapy, wpatrywała się w kulkę mchu, myśląc że zaraz oszaleje. Jej życie przybrało tak szarych barw, że nawet wszystko traciło swoje walory. Gdy kładła się spać z myślą, że ukończy trening później, a co gorsze możliwie po dzieciach Kamiennej Agonii czuła że zaraz zwymiotuje. To brzmiało ohydnie! Zwłaszcza jeśli się pomyśli o Owczej Łapie oraz Sowiej Łapie. Nierude dzieci zdrajcy, które otrzymują swoje imiona wcześniej... Takie rzeczy nie śnią się innym w nawet najgorszych koszmarach, jakie kogokolwiek mogą nawiedzić. Przeciągnęła się na ziemi. Stwierdziła, że już lepiej chociaż przywitać okoliczne koty i się zająć jakimiś pierdołami.
- Witaj, Narcyzie. - minął ją biały kocurek, odstawiając właśnie swoją zdobycz na stertę, dumny z siebie.
- Oo, cześć, Owcza Łapo. - miauknęła ciepło. - Co u ciebie? Byłeś na polowaniu jak widzę. - zauważyła ruda.
- Byłem, złapałem mysz! - pochwalił się.
- To chyba zdolnym uczniem jesteś.
- Dzięki. Ty jak jesteś też dobra.
- E tam, nie wyolbrzymiaj. - machnęła łapą i przewróciła oczami. - Nawet się teraz nie uczę, tylko siedzę w żłobku.
- Czasem, jak trzeba wstawać o świcie też bym tak chciał. - zachichotał biały. - Ale musisz się nudzić w kociarni.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy z bólu jaki ciąży mi teraz na barkach niczym skały. - pożaliła mu się. - Nie mam nic do roboty, a nawet z obozu nie mogę wyjść, rany mnie pieką, istna katorga!
- Spodziewam się... No i przepraszam za Jemiołę. Jest troszkę wybuchowa.
- Nie ma sprawy, nie twoja wina. Właśnie, jak się trzyma siostrzyczka po otrzymaniu kary? Wygląda na wyskubaną z uśmiechu. - uśmiechnęła się. - A mama? Dalej się nic nie odzywa?
- Nie ma sprawy, nie twoja wina. Właśnie, jak się trzyma siostrzyczka po otrzymaniu kary? Wygląda na wyskubaną z uśmiechu. - uśmiechnęła się. - A mama? Dalej się nic nie odzywa?
Zerknęła w stronę legowiska medyków, z którego właśnie wychodził Długie Rzęsy.
- Myślę, że mentor z Jemiołową Łapą ma teraz łapy pełne roboty, nie sądzisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz