Klan przywykł już do takiego życia. Ciągłe ukrywanie się przed niebezpieczeństwem, wyczuliło ich zmysły. Młode uczone były jak skradać się, by nie zostać wykrytym, a wojownicy sami musieli wyćwiczyć bezszelestne poruszanie się.
Sytuacja nie ulegała zmianie. Chociaż coraz mniej widziano w okolicy dziki, napięcie pozostawało. Zwłaszcza, że jeden z nich niespodziewanie wyskoczył zza krzaków i omal nie zabił Wydrzego Lasu, który był wtedy na patrolu.
Ślady Dwunożnych nadal jednak były widoczne. Kręcili się po okolicy, rozstawiając swoje długie kije. Nienawidził ich. Za to co zrobili. To przez nich nie mieli obozu. Został zrównany z ziemią. Pomijając fakt, że ustrzelili kilka z jego wojowników.
Pewnego dnia, kiedy rozmyślał o kolejnych posunięciach, do jego jaskini wbiegł Lulkowy Korzeń, który sapiąc, usiadł naprzeciw niego.
- Jastrzębia Gwiazdo! Nie uwierzysz co znalazłem! - Słowa kocura go zainteresowały, dlatego też nadstawił ucho. - Obóz Dwunożnych! - kontynuował. - Był poza naszymi granicami, stąd nikt nie zauważył go w lesie! Wybrałem się tam, bo... Wyczułem ich zapach. Nie uwierzysz, ale pakowali się na potwory i odjechali! Kiedy zniknęli sprawdziłem teren i na Klan Gwiazdy mówię prawdę. Zniknęli!
Jego słowa były powoli spełniającym się marzeniem, o którym gorliwie rozmyślał. Czyli... pozbyli się dzików i odeszli? Wystarczyło pozwolić, by zwaśnione stworzenia się nawzajem powybijały? Domyślał się, że taki był ich cel, skoro widywano ich polujących na dziki. Sprawiali jednak i im problemy, płosząc zwierzynę i naganiając niebezpieczeństwo na ich klan.
- Weź kilku wojowników i przeczesajcie cały teren. Możliwe, że zniknęli tylko na chwilę. Bądźcie ostrożni - miauknął.
Wojownik pokiwał głową, po czym zabrał się do roboty.
Czy to możliwe, że ich zła passa powoli przemija? Na takie rozmyślania było jednak za wcześnie. Musiał mieć stu procentową pewność, że niebezpieczeństwo zniknęło.
***
Mijały dni, tygodnie, a nawet księżyc. Dziki i Dwunożni zniknęli pozostawiając po sobie nieprzyjemny posmak w pysku. Ich zapach się ulotnił, ślady zniknęły, a ziemia nie była zryta, jedynie pokryta cienką warstwą śniegu. Dotarła już do nich Pora Nagich Drzew. Zwierzyna zniknęła, ale byli na to przygotowani. Po tym jak udało im się księżyc temu rozebrać na części dzika, jego mięso karmiło klan tak dobrze, że ponownie wyglądali na silnych. Nadal jednak polowali, by się nie rozleniwić, co pozwoliło im cieszyć się zapasami, które ich medyk doradził pokryć śniegiem dla dłuższej świeżości.
Postanowił, że gdy nadejdzie Pora Nowych Liści, wyniosą się stąd. Wrócą do starego obozu, odbudują go, a ich banicja będzie tylko wspomnieniem.
Przynajmniej Klan Nocy ich nie zaatakował. Na zgromadzeniu obserwował nowego lidera, który nie wydawał się groźny. Najwidoczniej był tchórzem, co było dla nich zbawieniem. Mimo to i tak nie pozwolił Paplającej Łapie na pójście z resztą medyków w tą noc. Kotka wycwaniła się i chciała szkolić się pod okiem Ośnieżonej Łąki. Nie wiedział co sobie myślała, że uda jej się obejść karę? Po jego trupie!
- Jastrzębia Gwiazdo! - Oszronione Słońce z Modliszkowym Skokiem wkroczyli do jego legowiska. - Zajęcza Gwiazda jest na granicy. Chcę się z tobą spotkać.
Oho. A to ciekawe. Co chciał od niego kocur, że w taką pogodę chciało mu się ruszać tyłek z obozu?
- Prowadźcie - rozkazał, kierując się za wojownikami na miejsce spotkania.
Dobrze, że kazali mu czekać, a nie przyprowadzili do obozu. Kolejny klan nie mógł wiedzieć, gdzie teraz mieszkali. Nie pozwoli, by ktokolwiek dobrał im się później do zapasów czy kociąt, gdyby ich stosunki uległy pogorszeniu.
***
Atak na Klan Nocy? Oferta złożona przez Zajęczą Gwiazdę brzmiała bardzo kusząco. Dostaną tereny, a i zemszczą się na nocniakach, którzy od wielu księżyców kradli mu sen z powiek.
Wrócił następnego dnia w to samo miejsce, w celu podzielenia się swoim planem ataku. Zajęcza Gwiazda już tam na niego czekał w asyście wojowników. On sam przybył z Sosnową Igłą, swoją zastępczynią i dwoma innymi wojownikami.
Rozmowy były owocne. Oba plany mogły współgrać ze sobą i spowodować, że Klan Nocy zostanie odcięty od swojego obozu.
- Kiedy zaczynamy? - rzucił, czując jak serce przyspiesza na przyszły smak krwi, który zagości w jego pysku.
- Za pięć dni. Przygotujcie się.
Pokiwał głową. Miał nadzieję, że Klan Burzy nie łgał i się stawi w umówionym miejscu.
***
Powiedział klanowi o wojnie. Sprytnie zmanipulował faktami, przestawiając nocniaków w bardzo czarnych barwach. Wiedzieli o ich trudnej sytuacji przez Paplę, a i tak zostawili ich na pastwę głodu. Nie wyciągnęli pomocnej łapy, knuli na nich atak, a nawet na zgromadzeniu szybko podkradli samotniczce kocięta. Zbroili się. Klan Burzy też to widział, dlatego postanowili połączyć siły, by położyć im kres.
Jego przeciwnicy jednak nie byli tym zachwyceni.
- Ja mam walczyć? Zwariowałeś? Chcesz pozbyć się kotek! Po to ta wojna! - zakrzyknęła Mała Róża.
Czujnie wypatrywał tego kto się z nią zgadzał. Dojrzał skinięcia głowami u znanych już mu popleczników tej kotki.
- Chciałyście równouprawnień? To proszę bardzo. Nie zamykam was w obozie, idziecie z nami. W Klanie Wilka nie ma wyjątków, Mała Różo. Uspokój się i spójrz na sytuacje racjonalnie - powiedział.
Kotka prychnęła nadal zamknięta w swoim ograniczonym umyśle.
- Chcecie by Klan Wilka był na powrót szanowany? Ćwiczyliście długo, teraz macie szansę udowodnić wszystkim, że nie jesteśmy słabi, a atak na nas skończy się krwawo! Tchórze mogą zostać pilnować obozu. Prawdziwy wojownicy idą przynieść nam chwałę. Wygramy to. Klan Nocy nie ma szans! - Zeskoczył ze skały. Wszyscy już wiedzieli co mają robić. Pozostało tylko się przygotować.
***
Plan był prosty. Trzeba było tłumnie przybyć na tereny Klanu Nocy i nieco ich zdenerwować. Kroczył przodem, a za nim szła połowa klanu. Nie widział nigdzie Klanu Burzy, ale oni mieli czekać na stado nocniaków w podziemnych tunelach, które mieli przygotować na ten dzień.
Przekroczyli granicę, udając się do Orlego Drzewa. Ci sprawniejsi, wskoczyli na gałęzie, wypatrując patrolu, reszta siedziała u podnóża jego korzeni, a inni korzystali z chwili wytchnienia, polując na ich przyszłą zwierzynę.
Nie czekali długo.
- Są! Widzę ich! - rozległ się okrzyk z gałęzi. - Zobaczyli nas i teraz biegną do obozu. - zameldował Mysikróliczy Ślad.
Skinął głową.
- Klanie Wilka! Na miejsca! - zakrzyknął, stając na przedzie oddziału, który był w każdej chwili gotów na atak.
Mijały uderzenia serca. Napięcie unosiło się w powietrzu, podsycone strachem, ale i ekscytacją. Czuł już pod łapami pierwszą krew.
Niezapominajkowa Gwiazda widząc ich, jakby się zawahał. Jego klan zatrzymał się kilka kroków przed nimi, obrzucając wrogimi spojrzeniami.
- Odejdzie z naszych terenów! Słyszycie?! - rozkazał.
Irgowy Nektar się zaśmiała, a wraz z nią Sosnowa Igła, Stokrotkowa Łapa, a nawet Zakrzywiona Ość i Ostowy Pył. Doskonale zdawał sobie sprawę dlaczego. Sam się nawet uśmiechnął złowrogo. To dzisiaj miał nastać koniec Klanu Nocy. Pokażą im czym jest prawdziwa siła.
- Teraz! - krzyknął, rozpoczynając atak.
***
Plątanina futra, ostre kły i pazury, zapach krwi i wydobywające się z ofiar krzyki. Była to muzyka dla jego uszu. Niosła go ku jednemu. Niezapominajkowej Gwieździe. Zdawał sobie sprawę, że jeżeli lider umrze, to morale jego armii podupadnie. A sam fakt, że żaden z liderów nie miał już dziewięciu żyć, dodawał mu zapału. Trudno było się jednak do niego przedrzeć. Masa wojowników odcinała go od całej tej masakry. W pewnym momencie konflikt tak się zaognił, że zaczęły padać pierwsze trupy. I wtedy usłyszał okrzyk Klanu Burzy. Wyskoczyli niczym spod ziemi, zakleszczając ofiary. Klan Nocy został otoczony. Nie mieli szans. Walka rozgorzała na nowo. Nie potrafił dojrzeć, gdzie podział się lider nocniaków. Szukał go wzrokiem, oddawając cios za ciosem w ciała pachnące rybim odorem. Niezapominajkowa Gwiazda zniknął.
Ofiary powoli zaczynały zauważać brak ich przywódcy. Usłyszał czyjś niezadowolony krzyk, który odbił się echem w tłumie.
- Niezapominajkowa Gwiazda, uciekł!
Kolejny śmiech. Tchórzliwy lider, zostawił na pastwę losu swoich wojowników. No to dopiero było... Niektórzy zaczęli uciekać, widząc że są na straconej pozycji. Klan Burzy jednak łapał uciekinierów, lecz nie wszystkich udało się zawrócić w ich coraz ciaśniejszy okrąg. Mordowali i czerpali z tego przyjemność. Jego wzrok spoczął na Zajęczej Gwieździe. Również czerpał z tego przyjemność. Dziwne, że wcześniej nie udało mu się tego w nim dostrzec. Źle go ocenił.
Otoczeni nocniacy powoli zaczęli się poddawać. To była odpowiednia pora na skierowanie kroków ku ich obozowi. Podzielili się na dwa oddziały. Pierwszy miał pilnować jeńców, ewentualnie pomagać rannym udać się do medyków, którzy stali w bezpiecznej odległości i czekali z ziołami i masą pajęczyn, by móc uratować ich życie. A drugi ruszył w stronę wyspy.
Mieli kawałek drogi, lecz gdy dotarli na sam brzeg rzeki, wszystkie łapy się zatrzymały. Nie było kłody, która umożliwiłaby im przedostanie się do ich obozu. Z daleka widział nocniaków, którzy stali na brzegu i przyglądali im się z obawą. Woda była jednak zdradziecka. Nikt z jego wojowników nie był na tyle głupi, by wskoczyć do rzeki i przepłynąć tą odległość.
Klan Nocy zrobił naprawdę głupi krok, by się uratować. Odcięli się od lądu. Zamknęli na świat, a teraz umrą tam z głodu.
Zajęcza Gwiazda stanął tuż obok niego. Pewnie myślał to samo co on.
Dojrzał w tłumie sylwetkę Niezapominajkowej Gwiazdy, który oczekiwał na ich kolejny krok.
Myślał, że wygrał? Stracił właśnie szacunek klanu jak i wojowników, których pozostawił na śmierć, sam uciekając w bezpieczne miejsce.
- To koniec. Zdechną tam prędzej czy później. Możemy się rozliczyć z terenów - zwrócił się do białego burzaka.
- Oczywiście. Zgodnie z umową połowa terenów jest wasza.
- A jeńcy?
- Weźmiemy wszystkich rudych i kremowych do siebie, reszta nas nie obchodzi.
Ta odpowiedź Zajęczej Gwiazdy go zdziwiła, ale skoro chciał, to mógł przejrzeć niedobitki i sobie je wziąć. Mu nie zależało na bezwartościowych gębach do wykarmienia.
Zawrócili więc, pozostawiając kilku wojowników przy brzegu rzeki, na wypadek, gdyby okazało się, że gdzieś mają jeszcze inne przejście na ląd.
Pierwszy oddział pilnował jeńców, zgłaszając straty po ich stronie jak i wroga. Dziewięciu po stronie Klanu Nocy, sześciu po Klanie Burzy i pięciu po Klanie Wilka. Widać było, że mimo wszystko nocniaki byli silni. Teraz jednak osłabną i być może zginą.
Rozkazał kilku kotom, które były w miarę użyteczne, by oznaczyć granicę ich nowych terenów. W tym czasie Zajęcza Gwiazda rozkazał zabrać trójkę rudych z Klanu Nocy, pozostawiając resztę na pastwę Klanu Wilka.
W sumie... śmiesznie by było oglądać to jak ich zmuszają, by dostać się na wyspę. Czy daliby radę, umiejąc pływać? A może zginęliby próbując, obserwowani przez resztę klanu?
- Możemy na słowo? - odezwał się lider burzaków, zabierając go na ubocze.
- O co chodzi, Zajęcza Gwiazdo? - zapytał.
Już udało im się zwyciężyć, a reszta była ugadana, więc czego od niego jeszcze chciał?
Kocur wbił w niego wzrok, po czym powiedział"
- Nie chcę byś uważał mnie za tego paskudnego Zająca. To ja. Piaskowa Gwiazda.
Tego się nie spodziewał. Kot go zaskoczył i to poważnie. Piaskowa Gwiazda? Przypadkiem ona nie umarła? Co więc robiła w ciele Zajęczej Gwiazdy? Czyżby...
- Opętałaś go?
Jej uśmiech wystarczył mu za odpowiedź. A więc... dlatego Zając był... inny niż wcześniej. To była wina duszy, która nie pogodzona z porażką, wróciła na ziemię, by dalej sprawować swoje rządy.
Na tym wyznaniu zakończyli dzisiejszy dzień. Klan Burzy wrócił do siebie, a wilczaki pogonili resztę z jeńców jaka im została. Nie byli im potrzebni. Klan Nocy w tej chwili nie stanowił dla nich żadnego zagrożenia.
Skrót przebiegu bitwy:
Klan Wilka odwraca uwagę nocniaków przy Orlim Drzewie >>> patrol Klanu Nocy dostrzega ich i biegnie do obozu powiadomić lidera >>> Klan Burzy w tym czasie kryje się w podziemnych tunelach, które zrobili specjalnie na atak >>> Niezapominajkowa Gwiazda idzie z wojownikami, by przegonić wilczaki >>> rozpoczyna się walka z wilczakami >>> Klan Burzy wyskakuje z swoich nor i otacza Klan Nocy >>> widząc, że zostali otoczeni, Niezapominajkowa Gwiazda ucieka z pola bitwy i biegnie do obozu >>> Tam rozkazuje, by zepchnąć kłodę do rzeki, by nie przepuścić wrogów >>> Klan Burzy i Klan Wilka wygrywają i biorą jeńców, którzy nie uciekli >>> kierują się ku obozowi Klanu Nocy i dostrzegają, że na wyspę nie ma przejścia >>> wracają i dzielą się terenami >>> Klan Burzy porywa do swojego obozu wszystkie rude, kremowe i szylkret koty >>> resztę, Klan Wilka przegania poza ich nowe tereny
Klan Wilka
Atakujący: Jastrzębia Gwiazda, Wiśniowy Świt, Pokrzywowa Skóra, Irgowy Nektar, Skalny Szczyt, Suśli Nos, Wierzbowa Kora, Wydrzy Las, Makowe Ziarno, Lulkowy Korzeń, Chabrowy Szept, Sosnowa Igła, Liściasty Krzew, Jadowite Serce, Gołębi Lot, Ostowy Pył, Mroczny Omen, Zakrzywiona Ość, Nocna Tafla, Oszronione Słońce, Modliszkowy Skok, Krzaczasty Szczyt, Mysikróliczy Ślad, Stokrotkowa Polana, Goryczkowa Łapa
Obóz: Cisowa Kołysanka, Rozkwitający Pąk, Mleczowy Pył, Wróblowe Skrzydło, Motyli Trzepot, Borówkowy Krzew, Mała Róża, Leśne Futro, Żonkilowy Płatek, Czarny Strumień, Senny Pysk, Trójoka Łapa, Dzierlatkowa Łapa, Dzik, Szczurek, Słowiczka, Dymne Niebo
Martwi: Chabrowy Szept, Suśli Nos, Makowe Ziarno, Wydrzy Las, Gołębi Lot
Klan Burzy
Atakujący: Zajęcza Gwiazda, Splątane Futro, Burzowa Noc, Niebiański Kwiat, Szumiące Wzgórze, Szemrzące Szuwary, Szybka Łania, Jelenie Kopytko, Słonecznikowa Łodyga, Koperkowy Powiew, Gliniane Ucho, Jałowy Pył, Indyczy Jazgot, Ostrzeniowy Połysk, Orlikowy Płatek, Wrzosowa Rzeka, Pochmurny Taniec, Rumiankowy Wschód, Tygrysia Smuga, Zwęglony Kamień, Długie Rzęsy, Czajkowa Łapa, Różana Łapa, Pasikonikowa Łapa, Mżysta Łapa, Drozdowa Łapa
Obóz: Kamienna Agonia, Dziki Gon, Borówkowa Mordka, Ziemniaczana Bulwa, Szczypiorkowa Łodyga, Wilcza Zamieć, Fretkowy Bieg, Marchewkowy Grzbiet, Blady Zmierzch, Falująca Tafla, Wietrzna Melodia, Cisowy Gąszcz, Końskie Kopytko, Głazowy Sus, Obłoczna Myśl, Kwiecisty Pocałunek, Rumiankowy Wschód, Makowa Furia, Irysowa Łapa, Narcyzowa Łapa, Owcza Łapa, Sójcza Łapa, Jemiołowa Łapa, Sowia Łapa, Bycza Szarża, Rozżarzony Płomień
Martwi: Jelenie Kopytko, Niebiański Kwiat, Ostrzeniowy Połysk, Indyczy Jazgot, Szumiące Wzgórze, Szemrzące Szuwary
Klan Nocy
Byli na polowaniu podczas tego wydarzenia: Popielaty Świt, Pędzący Wiatr, Złote Runo, Bławatkowy Potok, Astrowy Poranek, Węgorzy Pysk, Sumi Plusk
Broniący: Borówkowy Liść, Zbożowe Pole, Orzechowy Zmierzch, Wrzościowy Cień, Kalinkowe Serce, Deszczowy Taniec, Jagodowy Krok, Fiołkowy Zmierzch, Szafirowy Blask, Brokułowa Łodyga, Tojadzia Łapa, Daliowa Łapa, Orzechowa Łapa, Rudzikowy Śpiew, Niezapominajkowa Gwiazda, Kwitnąca Stokrotka, Bażancie Futro, Gerberowa Łapa, Tojadzia Łapa, Daliowa Łapa, Orzechowa Łapa
Obóz: Jabłkowa Bryza, Kacze Pióro, Muchomorzy Jad, Malinowy Pląs, Krucze Futro, Kurkowa Pieśń, Bezchmurne Niebo, Zanikające Echo, Ptasi Jazgot, Przepiórcze Gniazdo, Trzcinowa Sadzawka, Kijankowe Mokradła, Tulipanowy Płatek, Goździkowa Łapa, Sarnia Łapa, Lamparcik, Mopek, Krokus, Fiołek, Deszcz, Kminek, Skowronek, Wieczornikowe Wzgórze
Martwi: Borówkowy Liść, Zbożowe Pole, Orzechowy Zmierzch, Wrzościowy Cień, Kalinowe Serce, Deszczowy Taniec, Jagodowy Krok, Fiołkowy Zmierzch, Brokułowa Łodyga
Pojmani: Tojadzia Łapa, Daliowa Łapa, Orzechowa Łapa, Rudzikowy Śpiew
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz