*jeszcze Porą Nagich Drzew*
Kocurek ze spokojem obserwował spadające, białe płatki. Wciągnął zimne powietrze do swoich nozdrzy, mrucząc z przyjemności. Polubił Porę Nagich Drzew niemalże od razu, gdy z nieba zaczął prószyć pierwszy śnieg. Można było nim obrzucać inne koty, gdy te go zbytnio zanudzały. Oczywiście oburzały się z tego powodu i obrażone na niebieskiego odchodziły od niego, rzucając pod nosem jakieś niezbyt ładne słowa pod jego kierunkiem. Uśmiechnął się delikatnie, czując na swoim pyszczku zimne płatki.
-Hej, brat! – Z tyłu dobiegł go głos pewnego kota. Cynamon niemal zawsze był nad wyraz miły dla wszystkich i Szafirek kompletnie tego nie rozumiał. Po co kłamać komuś w oczy i mówić same pozytywy? Przecież to oczywiste, że nikt nie jest idealny. Czyżby robił to z litości?
-Cześć - odparł ponuro, czując, jak jego w miarę dobry humor (o ile w ogóle można powiedzieć, że u niego coś takiego istnieje) zniknął w parę sekund. Uśmiech zmył się z pyszczka i pozostał teraz jedynie wyraz irytacji, do której nie miał jeszcze żadnych sensownych powodów. Jeżeli Złoty nie będzie miał nic sensownego do powiedzenia, to po prostu go zignoruje, bo nie zamierza tracić czasu na długie dyskusje.
-Może pobawimy się? – zapytał z nutką radości, a Szafirek czuł złość rozchodzącą się po jego ciele. – Proszę! – dodał błagalnie, okrążając niebieskiego i spoglądając mu prosto w oczy.
-Nie mam ochoty na jakieś durne zabawy – fuknął jedynie, starając się w jakiś sposób ominąć tego wkurzającego osobnika. Nie było to jednak takie łatwe, gdyż Złoty specjalnie zagradzał mu drogę.
-No weź! – przewrócił oczami, tykając swojego brata w łapę. – Będzie fajnie! Nie bądź takim marudą!
Pręgowany nie mógł już dłużej wytrzymać tych jego żałosnych prób przekonywania go od jakiś pierdów. Wyraził się jasno, a powtarzanie w kółko tego samego to kolejny powód do złego humoru.
-Mówiłem ci już, że nie chcę się bawić! – warknął na niego, wysuwając swoje małe pazurki. Złoty widząc ten ruch, zabrał swoją łapkę z jego i lekko się wycofał.
-Nie denerwuj się tak. To, że tobie natura nie dała takiej piękności jak mi, nie oznacza od razu, że możesz się tak bardzo wkurzać- powiedział zadowolony z siebie.
-Musisz to ciągle powtarzać, jaki jesteś wspaniały? Bardzo dziecinne zachowanie z twojej strony. – Niebieski odwrócił się gwałtownie i ruszył w głąb kociarni, nie zwracając uwagi na nawoływania ze strony rodzeństwa. Jak można było być tak bardzo irytującym kotem? Według niego cynamonowy był pierwszy na jego liście kotów, z którymi nie mógł wytrzymać dłużej niż parę sekund.
<Złoty?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz