Brokuł otworzyła niepewnie oczy, rzucając spojrzenie na czekoladową kupę futra obok siebie. Bieg jeszcze, jak szybko stwierdziła spał co nie zdarzało się zbyt często, gdy ona była na nogach. Z Reguły to właśnie jemu przypadało budzenie siostry, liliowa jednak nie zamierzała zakłócać sobie chwilowego spokoju przez szturchanie towarzysza, póki przebywanie w samotności się jej nie znudziło. Przez chwilę przechadzała się po żłobku, dostała jedzenie i w tym momencie poczuła jak Bieg przepycha się obok niej.
- Bieg! Gdzie idziesz?
zawołała za nim, jednak ten jej nie usłyszał, odbiegając już gdzieś w bok.
Kotka zmarszczyła brwi i poszła za nim, w tym momencie spojrzała jednak na zamyśloną Przepiórkę i zaczęła rozmowę.
Brokuł zapomniała już wtedy o swoim celu, niezbyt przejmując się co porabia brat, nie plotkowała jednak zbyt długo gdyż bura jak zwykle nie mówiła zbyt wiele, a młodszej skończyły się już jakiekolwiek ciekawe tematy do rozmowy.
Ziewnęła i odwróciła się w drugą stronę, rozmyślając nad chwilową pogawędką z współlokatorką oraz przypominając sobie o jej wcześniejszym “zadaniu” czyli znalezieniu Biegu.
“W końcu!” pomyślała, gdy przed pyskiem mignęło jej czekoladowe, pręgowane futro. Po kilku biciach serca, zmieszała się i zorientowała że to nie jej cel. Kot na którego spojrzała był zdecydowanie dużo większy, na pewno już dorosły i wcale nie taki podobny do jej brata. Szybko przypomniała sobie że ów kocur był przez nią często widywany, chociaż nie wiedziała o nim za wiele i nie przypominała sobie jego imienia.
I tak nie mając nic do roboty, podeszła do leżącego osobnika i skłoniła przed nim głowę.
- Dzień dobry! - zaczęła. - Jak ma pan na imię?
Usiadła obok niego i wbiła niezmordowane spojrzenie w jasne oczy kocura.
<Jesionowy Wichrze?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz