Znowu znaleziono martwą, zamarzniętą zwierzynę. Huraganowe Wzgórze wraz z Raniuszkowym Dziobem, przynieśli jedną na jego polecenie, aby ich medyk ją przebadał. Musiał wiedzieć z czym mieli do czynienia. Jak tak dalej pójdzie, Klan Wilka czekają bardzo ciężkie czasy. Nie odpowiadało mu to. Mogło to zagrozić jego pozycji... lub ją też wzmocnić. Zależało od punktu widzenia. Na razie czuł obawę, że nie będzie miał co włożyć do pyska. No bo nie oszukujmy się... Już piąta piszczka odnaleziona w Porze Nagich Drzew martwa? To wręcz wołało kłopoty!
Wyszedł z obozu, kierując łapy w stronę granicy z Klanem Burzy. A może to oni odpowiadali za to wszystko? Nie... byli wygłodniali, więc prędzej by je zjedli niż zostawiali tak na widoku. Stanął przy drzewie, od razu wspominając swoją rozmowę z Różaną Słodyczą. Troska o drzewa... też mu coś. Były tak duże, że mogły radzić sobie same, nie potrzebowały też wiele do życia. Dobrze, że kotka odeszła już do starszych. Miał ją z głowy, bo mogła teraz zadręczać medyka i Żabi Skok. Rozejrzał się po terenie, szukając kolejnych śladów, które wskazałyby mu, że winny jest kot.
I jak na zawołanie w polu jego widzenia znalazła się Kamienna Agonia, która szybko zmieniła kierunek. Myślała, że tak łatwo się go pozbędzie? Teraz, gdy już ją przyuważył?
- Co tu robisz? - spytał i podszedł bliżej granicy.
- To moje terytorium. Mogę tu być, panie zastępco - warknęła. - Twoja władza kończy się tam, gdzie granice Klanu Wilka.
- Dość blisko.
- Jak już idę na patrol łowiecki, to przeszukuję całe terytorium - odpowiedziała szorstko z warkotem. - Zwłaszcza w porze nagich drzew. Myślisz, że zwierzyna rośnie na drzewach?
Cóż... wiewiórki i ptaki skakały po tych roślinach, więc mógł zgodzić się z tym stwierdzeniem. Wiedział jednak o co jej chodziło. Jej wygląd mówił zresztą sam za siebie.
- I nic nie znalazłaś? Klan Burzy musi mieć ciężko, skoro nie jest w stanie wykarmić swoich wojowników.
I niedługo to czeka Klan Wilka, jeżeli nie znajdzie winnego.
Kotka przybrała dzisiaj kamienny pysk. Od razu dostrzegł jak bardzo starała się, aby nie mógł z niej nic wyczytać. To było aż przezabawne.
- Klan Burzy ma się świetnie, zajmij się lepiej swoim klanem - fuknęła.
- Czyżbyś była zła za tamto? - przypomniał o ich dawnej rozmowie.
Na chwilę jej maska się zachwiała, ale to mu wystarczyło, aby na jego pysku ugościł uśmiech.
- Wybacz. Nie było to odpowiednie z mojej strony. Przyjęłabyś coś na przeprosiny? - zapytał, już wpadając na genialny plan.
Czarna zmierzyła go chłodnym wzrokiem, jakby próbując przejrzeć, co tym razem knuł. A knuł coś nad wyraz okropnego. Musiał tylko upewnić się, że kotka nie wyrzuci daru w piach.
- Zależy co
- Daj mi chwilę - to powiedziawszy szybko wbiegł w las i znalazł piszczkę, którą mijał na porannym patrolu. Nikt jej nie ruszył, takie były w końcu zasady. Nie wiadomo było, czy przypadkiem nie jest chora. No właśnie. Nikt nie wiedział, bo nie było chętnych do ich spróbowania. Wrócił chwilę później.
Kamienna Agonia nadal stała w miejscu, w którym ją zostawił. Obawiał się, że ta odejdzie znudzona, ale najwyraźniej zaciekawiła ją forma przeprosin.
Podszedł do granicy i położył zimną piszczkę na śniegu.
- Proszę. Jest nieco zimna, bo trochę leżała w śniegu, ale smakuje na pewno wybornie.
Kotka powąchała ją.
- Jeżeli jest zatruta, to utnę ci łeb - pogroziła mu, na co się uśmiechnął.
- Skądże. Nie otrułbym cię - gładko skłamał. - Kogo mógłbym wtedy irytować?
Burzaczka prychnęła i wzięła się za konsumpcję. Obserwował uważnie jej zachowanie. Zaraz padnie i zacznie toczyć pianę z pyska? Może poleci jej krwotok z oczu? Czekał i czekał, a gdy ta skończyła się posilać, splunęła mu piszczką w głowę.
Był. Zaskoczony.
Na jego pysk wkradł się wyraz zdegustowania jej zachowaniem. Otarł łeb z resztek i zaczął mordować ją wzrokiem, godnym mordercy.
- Nic dziwnego, że twoja liderka cofnęła cię do kociąt, skoro zachowujesz się jak one.
Żałował, że nic się nie wydarzyło. Że nie padła i nie zaczęła się wić w konwulsjach. Swoje mroczne zapędy, zdusił jednak we wnętrzu. Zastępcy nie przystoi, brudzić sobie łap na granicy.
<Kamień?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz