Od tego momentu kotka nie odezwała się do Potrójnego Kroku. Wrócili do obozu, Potrójny Krok spotkał się z niemałą awanturą o nadane ciotce imię i wszystko wydawało się wrócić co nromalnego biegu. Potrójny Krok wybył gdzieś, a Fasolowa Krzywica po powrocie do legowiska medyka odsunęła swoje posłanie w najdalszy kąt ich części, po czym legła na nie i chociaż na jej zamknięte powieki nie spadł żaden sen, kotka miała nadzieję, że reszta klanu uzna, że zasnęła i nie będzie zadręczać jej pytaniami o nowe imię czy ceremonię. Kotka nie mogła tej nocy odpocząć. Leżała, skulona na mchu, ze schowanym pyskiem w łapach. Słyszała niedaleko ciche pochrapywanie Potrójnego Kroku, który wrócił jakiś czas temu. Fasola nie mogła uwierzyć w to, że aż tak pomyliła się w stosunku do kocura. I tak, jak imię, które do tej pory było tylko głupim przezwiskiem, jako pierwsze, pełnoprawne imię medyka bolało, tak Fasola z tyłu głowy wiedziała, że Potrójny Krok nie jest na tyle okropny, żeby pozostawić jej je na zawsze. Miała przynajmniej taką nadzieję. Jednak przypominając sobie, jak zmusił ją do przysięgi przed Klanem Gwiazdy - czegoś, co Fasolowa Krzywica nie chciała za nic robić, nie była pewna, czy nadal może ufać sobie w stosunku do starszego kocura. Zawsze wydawało jej się, że chociaż Trójka jest tak bardzo przywiązany do zasad, to chociaż w jakimś stopniu ją zrozumie. Zrozumie jej perspektywę i spojrzy na Klan Gwiazdy i ich kodeks z innej strony. Strony, która nie była obłożona patosem, tradycjami i strachem przed mocą przodków. W końcu, o wschodzie słońca była w stanie zaznać odrobiny snu.
O poranku została jednak obudzona przez codzienne życie w obozie Klanu Wilka. Szok i zmieszanie w końcu opuściło jej głowę, zostawiając po sobie jedynie gorycz, żal i zrezygnowanie. Jednak nie wściekłość. Dlaczego nie mogła czuć po prostu gniewu w stosunku do liliowego kocura? Dlaczego nie mogła mu wygarnąć tego, co czuje, krzyczeć i dać upust negatywnym emocjom? Dlaczego to nie mogło być takie proste? Poruszyła się delikatnie na swoim miejscu, co widocznie zwróciło uwagę jej dawnego mentora.
— Masz pozdrowienia od mojej mamy. — miauknął tylko i udał się do Tkacza. Cudownie. Potrójny Krok teraz będzie jej prawił o tym, jak bardzo zdenerwowała przodków i jego wspaniałą osobę. Spodziewała się ostrego wykładu, a jednak z pyska trójłapego nie wypłynęło nic więcej. Kotka sama nie miała zamiaru zaczynać jakiejkolwiek interakcji z kocurem, mając nadzieję, że ten nie wyłapie jej niepewności, zmieszania i buzujących w niej pytań, gdy tylko otworzy pysk.
— No witaj, kolego. Tak, masz całkowitą rację. Tak... Ładna pogoda. Ale widzę, że praca ci idzie. Tyle pajęczyny nie widziałem od dawna. — Potrójny Krok zaczął konwersację z pająkiem. Tak, bardzo ciekawe zajęcie, szczególnie, gdy pajęczak nie może ci odpowiedzieć. Poddenerwowana Fasola odwróciła nerwowo głowę, tak, by obserwować cień, jaki rzucało cielsko cętkowanego na grunt legowiska.
— Zmienię ci to imię — w końcu westchnął zwracając się do pointki, odwrócony do niej plecami. —Skoro mamy w tyłku przodków, tradycję, moją mamę. Skoro oboje z dziadkiem żyjecie w jakiejś chorej bajce, gdzie obwiniacie za zło nie koty, które do tego dopuściły, a zmarłych, co nie mają zbytniej władzy, prócz ciskanie piorunów po niebie... — warknął wkurzony. — Zmienię je. Na jakie chcesz. Jednakże nie licz, że będę ci pomagał, jeśli zostaniesz ukarana za złamanie kodeksu.
Po wstrzymywaniu oddechu w oczekiwaniu na słowa Trójki, Fasola odetchnęła początkowo z ulgą. Może jednak nie było tak źle, jak przypuszczała? A jednak. Im dłużej kocur mówił, tym mocniej jej ogon uderzał o ziemię. Źrenice zwęziły się, a futro na grzbiecie podnosiło się z każdym jego kolejnym słowem. Chorej bajce? Chorą bajką medyk Klanu Wilka nazywał rzeczywistość? Obwinianie za zło nie koty, który się do tego dopuściły, a zmarłych? Gdyby tylko ich tradycja nie mówiła, że Klan Gwiazdy pomaga klanom. Gdyby tylko przodkowie rzeczywiście kiwnęli wtedy pazurem, żeby im pomóc. Dobrze wiedziała, że winę za atak Stwórcy ponosił Ostrokrzew, ale jednak, czy Klan Gwiazdy tak łatwo godził się na śmierć i cierpienie tylu kotów i pomimo możliwości pomocy, nic nie zrobili?! Granicą jej cierpliwością było jednak stwierdzenie, że przodkowie "nie mają zbytniej władzy, prócz ciskanie piorunów po niebie". Tak, to nie oni zsyłali burzę na zgromadzeniach, to nie oni ciskali piorunami w liderów, gdy zaczęli się sprzeczać, to nie oni ingerują w życie kotów, zsyłając karę za ustanowione przez nich zasady i TO NIE ONI ZABILI STRZYŻYKOWĄ PRĘGĘ.
Wdech.
Wydech.
Fasola uniosła głowę, w końcu spoglądając na siostrzeńca, który wciąż wpatrywał się w pajęczynę Tkacza. Kotka dźwignęła się na łapy, po czym podeszła do niego, by ostatecznie usiąść niedaleko. Córka Iglastej Gwiazdy wbiła spojrzenie w armię pająków, pracowicie uwijającą się nad srebrnymi nićmi.
— Wiem, że nie masz zamiaru mi pomagać, jeśli złamię boski kodeks Klanu Gwiazdy. — powiedziała spokojnie, próując uspokoić wierzgający z nerwów ogon. — I że pewnie mnie nienawidzisz po tym, co ci wyznałam pod Księżycowym Kamieniem. Rozumiem twoje poglądy i ich źródło - tradycja, wierzenie całego klanu, wychowanie, nauki na medyka...
Cisza. Jedyne, co dostała w odpowiedzi, to ledwo słyszalny, rytmiczny oddech Potrójnego Kroku.
— Jednego jednak nie pojmuję. Jak możesz nazywać to, w co ja i ojciec wierzymy "chorą bajką". Czy naprawdę uważasz, że jedyne, co mogą zrobić Gwiezdni to błyskanie piorunami na niebie? — przez całą rozmowę starała się zachować spokój. Żeby nie dać się zwieść emocjom, żeby nie poprowadziły ją na bezsensowną awanturę z której nic nie wyniknie. Musiała być opanowana. Jej wyraz pyska nie zdradzał żadnych uczuć, jednak oczy lśniły odbitym przez łzawą pokrywę blaskiem. — Tyle razy opowiadałeś mi o ich mocy i teraz twierdzisz, że nie mają większej ingerencji w nasze życie? Czy to, że dają i odbierają życia liderom jak tylko im się podoba nie wystarczy ci za dowód, że nie iskrzą grzmotami jedynie w chmurach? Czy śmierć Strzyżykowej Pręgi też uważasz za błyskanie po niebie?
< Potrójny Kroku? >
Powrót Fasolki i Trójki, doskonale, doskonale
OdpowiedzUsuń