Przypominam, że akcja dzieje się przed wątkiem z Pszczelim Miodem i Poranną Łanią.
Szkarłatny mruknął z niezadowoleniem.
Wolałby by ta sprawa obeszła się bez większego rozgłosu. Milczącą Gwiazdę może nawet udałoby mu się przekonać, by zapomniała o tym wydarzeniu, nie był jednak naiwny i wiedział, że nie da się zmusić do milczenia całego klanu. Zwłaszcza, że sytuacja obeszła się z hukiem.
- Rozumiem. - To jedno krótkie słowo pokazywało jego bezradność w związku z konsenkwencjami. Może dla Milczącej Gwiazdy jego czyn był bohaterski, nie wiedział jednak jak zareaguje na to Malinowa Gwiazda.
Zgrabnie przysunął łapą swoje długie wąsy, by móc je łatwiej oblizać i wyczyścić z krwi.
Korzystając z okazji, że niebieska kotka jeszcze nie zabrała głosu, kontynuował.
- Mam jednak do ciebie małą prośbę. - spojrzała na niego tym zimnym a zarazem pięknym, niczym zamarznięte jezioro wzrokiem. - Oczywiście, nic ponad twoje możliwości. Po prostu uznajmy, że znalazłem cię na terenie Wielkiego Drzewa, na ziemi niczyjej. Zauważyłem cię gdy już upadałaś i wołałaś o pomoc.
Kotka zmrużyła oczy.
- Mam kłamać?
- Oj tam, to będzie jedynie lekkie nagięcie prawdy. Uznajmy to za przysługę w podzięce za uratowanie życia. A raczej żyć.
Nie omieszkał przypominać jej tego przy każdej nadarzającej się okazji. Zwłaszcza, gdy miało dać mu to korzyść.
Kotka przez chwilę siedziała niewzroszona, zapewne intensywnie myśląc.
- Niech będzie. - powiedziała w końcu, na co Szkarłatny uśmiechnął się pod nosem. - Ale chcę wiedzieć co tobą kierowało.
Kocur trzepnął uszami. Postanowił wejść na dobrze sobie znany tor.
- Chcesz wiedzieć dlaczego uratowałem tak piękną kotkę jak ty? Ależ to chyba oczywiste.
- Twoje pochlebstwa na mnie nie działają. Daruj sobie.
Wojownik westchnął.
- Od razu widać, że nie jesteś naiwna. Naprawdę, nadajesz się na liderkę.
Milcząca Gwiazda lekko przekrzywiła głowę, niemal niezauważalnie.
- Tak sądzisz?
Szkarłatny zaśmiał się głośno.
- Pochlebstwa na ciebie nie działają? Doprawdy? - kotka nie ukrywała niezadowolenia, lub po prostu robiła to nieudolnie. - Ale mówiłem szczerze. Choć nie zmienia to faktu, że Klan Wilka wciąż jest dla mnie i mojego klanu wrogiem.
Wrócił do dokończenia swojej myszy. Po chwili niebieska kotka zrobiła to samo. Resztki posiłku nie starczyły na zbyt długą ciszę, toteż ta szybko się skończyła.
- A więc, Szkarłatny Wichrze - zaczęła kotka - chciałam dowiedzieć się jeszcze jednej rzeczy. - wbiła w niego swój wzrok - Co robiłeś na terenach mojego klanu?
- To było tuż obok granicy...
- A jednak było po stronie Klanu Wilka. - przerwała mu szybko.
Szkarłatny szukał jakiegoś prostego wytłumaczenia.
- Byłem na terenie Wielkiego Drzewa i poczułem cziś zapach. Chciałem zobaczyć kto to.
Kotka uniosła brwi.
- Czyżbyś na kogoś czekał?
Trafiła w sedno. Szkarłatny był jednak dobry w zgrabne omijanie prawdy. Oraz, ewentualnie, jej naginanie.
- Los sprawił tak, że akurat czekałem na ciebie.
Ta odpowiedź jednak widocznie nie zadowoliła Milczącej Gwiazdy, która nie spuszczała z niego swojego przenikliwego wzroku.
Wzruszył ramionami.
- Bywam naprawdę ciekawski. - by kotka nie mogła bardziej wnikać w temat, szybko dodał - W takim razie, skoro już wszystko omówiliśmy, było bardzo miło, ale z chęcią wróciłbym już do swojego klanu.
Spojrzał na Milczącą Gwiazdę z wyczekiwaniem.
<Milcząca Gwiazdo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz