- Co czujesz, Złota Łapo? - spytała kotkę jej mentorka.
- Um, chyba... zając...? - powiedziała kremowa kotka.
- Dobrze! - pochwaliła ją Biała Gwiazda. - Pamiętasz może, jak się na nie poluje?
Kotka pokiwała niepewnie głową. Już się schylała, kiedy podszedł do niej Nocna Łapa.
- Słuchaj, stanę po jego drugiej stronie, więc jeśli ci się nie uda go złapać, wpadnie w moje pazury - wyszeptał do jej ucha, po czym odszedł na wybrane miejsce.
Złota Łapa zaczęła się skradać, po chwili skacząc na zająca. Zwierzątko umknęło z jej łap, jednak czarny cień złapał chudą zwierzynę, zanim ta zdążyła uciec. Uczeń przegryzł jej kark, zakończając jej żywot.
- Nieźle - powiedział zakopując zająca.
Złotko uśmiechnęła się nieśmiało, jednak wyraz jej oczu mówił co innego.
-/-
Nocna Łapa wszedł do obozu, rzucając żylastego zająca na stos zwierzyny, samemu wybierając jakąś chudą mysz, gdyż nie był zbyt głodny. Po chwili do obozu powoli weszła Złota Łapa, trzymając w nisko opuszczonym pyszczku małego gila, którego udało się jej upolować. Nocna Łapa drgnięciem ogona zaprosił ją, aby się do niego przysiadła.
- Więc... - zaczął. - Co się stało?
<Złociutka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz