Poranna Łania nie mogła zapomnieć o całej sprawie ze Szkarłatnym Wichrem. Mimo to, starała się ukrywać swoje poczucie winy i smutek przed przyjaciółką, Pszczelim Miodem. Kto by pomyślał, że te dwie tak się do siebie zbliżą. Łaciata kotka spała przy niej każdej nocy, wychodziła z nią na większość polowań oraz patroli. Czuła się nieswojo w klanie, bała się odezwać do innych, jakby sądziła, że znają jej sekret. Czasem czuła przenikliwe spojrzenia innych na swoim karku, była to w prawdzie fikcja, ale jej wydawała się zbyt rzeczywista jak na wymysł jej mózgu. Dopadała ją powolna paranoja, wiedziała, że jedynym sposobem aby się jej pozbyć jest rozmowa z samym poszkodowanym kocurem. Mimo to nie było to takie proste, Poranna Łania przeraźliwie bała się z nim rozmawiać, tak samo jak on. Kotka jednak czuła, że Szkarłat chętnej chodził z nią na patrole niż z Pszczelim Miodem. Kiedyś Malinowa Gwiazda wyznaczyła nocny patrol składający się z Porannej Łani, Pszczelego Miodu i Szkarłatnego Wichru. Kocur zasymulował ból brzucha uciekając do nory medyka. Wojowniczka wcale mu się nie dziwiła. Jedynym uczuciem jakim darzyła kocura był żal.
W ostatnich dniach, za namową, wręcz przymusem Pszczelego Miodu, Poranna zaczęła się uaktywniać w klanie. Pomagała w zbieraniu medykamentów, zbierała mech dla karmicielek i zaczęła na nowo odbudowywać relacje z kotami z klanu. Była z siebie dumna, pierwszy raz od incydentu z pręgowanym kocurem poczuła się wolna od oskarżycielskich spojrzeń i cichych docinek kierowanych w jej stronę, których tak naprawdę nigdy nie było. Dużo czasu spędzała także z Czarnym Piórkiem i jej młodymi, polubiła Jastrzębia za jego cięty język i trafne komentarze które pojawiają się bardzo rzadko, najczęściej syczane pod nosem, Bobra za jego uprzejmość oraz uśmiech który nie schodzi mu z mordki oraz małą Paprotkę za jej porywczy charakter. Widziała w nich przyszłość klanu Nocy, każde z nich przyda się i znajdzie swoje miejsce, była tego pewna.
Pewnego dość ciepłego dnia Poranna Łania wychodząc od Czarnego Piórka wpadła na Płomienną Pręgę. Kocur odsunął się zaskoczony tym nagłym spotkaniem. Poranna Łania zaśmiała się speszona spoglądając w bok.
- Przepraszam, powinnam uważać pod łapy- miauknęła z krzywym uśmiechem. Zastępca nie wykazywał złości, skinął łbem a kąciki jego pyska uniosły się delikatnie w górę. Zmierzył kotkę wzrokiem po czym pociągnął rozmowę dalej:
- Widzę, że zaczynasz zaprzyjaźniać się z Czarnym Piórkiem?
- Tak, lubię jej towarzystwo, po za tym młode są tak urocze- odpowiedziała już ośmielona łaciata kotka. Kocur kiwnął ponownie łbem spoglądając w bok na inne koty. Utkwił spojrzenie w Jagodowym Futrze do którego odszedł pożegnawszy się wpierw ze swą chwilową towarzyszką. Poranna Łania odprowadziła go wzrokiem, po czym spostrzegła w kącie białą postać. Szkarłatny Wicher. Jak zawsze siedział sam, nie było obok niego żywej duszy. Nie było to spowodowane jego wyglądem, plotki o jego ,,swawolnym żywocie” powoli się rozeszły, to była prawdziwa przyczyna. Kotce zrobiło się przykro na widok opuszczonego kocura. Postąpiła krok w jego kierunku po czym zawiesiła się, nie była pewna czy jest gotowa na rozmowę z nim. Nie sądziła nawet, że kot odezwie się chodź słowem, zapewne nadal był na nią wściekły. Po chwili była już w drodze do niego, nie mogła się długo zastanawiać. Kiedy tylko zbliżyła się na ,,niebezpieczną odległość” Szkarłatny Wicher wstał chcąc odejść.
- Zostań, proszę. Nie możemy się tak unikać- zaczęła delikatnie Łania nie spuszczając oczu z wojownika. Ten rzucił jej oskarżycielskie spojrzenie po czym ciężko usiadł na ziemi dając jej mówić.
- Chciałam przeprosić…
- Przeprosić? I to ma naprawić mój wygląd?!- syknął ze złością wypisaną na mordce- dostałaś czego chciałaś, więc czego tu jeszcze szukasz?
- Przebaczenia. Wiem, postąpiłam źle, ale nie wiedziałam, że ona chce zrobić aż tak okropną rzecz! To miała być tylko ,,nauczka” a nie ogromne rany które zostaną na zawsze! Nie chciałam tego- broniła się kotka, lecz Szkarłatny Wicher nie zamierzał jej wierzyć tak szybko.
- Dlatego siedziałaś i nic nie robiłaś, tak? Ona mnie atakowała a ty? Rozsiadłaś się jak królowa i przyglądałaś się temu! Widziałem tą radość w twoich oczach, nie wywiniesz się. Cieszyłaś się z tego- wychrypiał oskarżycielsko po czym splunął na bok- wy stworzenia z piekła rodem.
Poranna Łania tylko spuściła łeb wzdychając cicho. Fakt, cieszył ją taki wymiar kary. Ale im więcej dni mijało, tym większe wątpliwości co do tego miała. Z pewnego siebie kocura który wyróżniał się na tle innych swym szarmanckim charakterem i przystojnym wyglądem został obdrapany kocmołuch z poranionym pyskiem i złamanym duchem. Szkarłatny Wicher się zmienił, to fakt, mimo to Poranna Łania nie potrafiła wybić sobie go z głowy. Dalej był w jej oczach kimś kto mógłby dać jej szczęście, nawet po tym co uczyniła Pszczeli Miód…po tym co obie zrobiły.
- Szkarłatny Wichrze, nadal cię szanuje. Nie ukrywam, że byłam szczęśliwa z tego co się stało, ale teraz widzę potworne skutki tego. Nie chciałam abyś tak cierpiał, to nawet ponad to co my przeżyłyśmy- odparła Poranna Łania po czym zniżyła głos do szeptu- jeśli ma to poprawić ci humor czy dać satysfakcję, pozwalam ci uczynić to samo ze mną.
- Słucham?!- zdziwił się pręgowany wojownik wlepiając osłupione spojrzenie w swoją dawną towarzyszkę. Ta nawet nie podnosząc oczu by spojrzeć swej ofierze w oczy mruknęła:
- Możesz mnie oszpecić, chcę abyś mi przebaczył, nawet jeśli to ma być cena tego.
<<Szkarłatny Wichrze? ;v>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz