Mój uczeń kiwnął łebkiem i przybrał bojową postawę. Pokręciłem przecząco głową i podszedłem do niego. Ruchem łapy rozstawiłem jego łapy nieco szerzej a ciężarem swojego łba obniżyłem go.
- Do obrony najlepiej zaprzeć się łapami, nie wbijaj tylko pazurów w ziemie, możesz je łatwo stracić jak przeciwnik będzie silniejszy i odepchnie cię w tył- wytłumaczyłem- teraz kiedy cię zaatakuje, odepchnij mnie barkiem.
Kazałem mu stać i wbiegłem z impetem na kocura. Jaszczurcza Łapa po chwili uderzył mnie barkiem skutecznie odpychając na bok. Zastygłem tak jak wylądowałem po jego ataku.
- Dobrze, widzisz jestem teraz zajęty powracaniem do pionu, możesz złapać mnie za szyję, zrób to!- ponagliłem. Jaszczurcza Łapa chwycił mnie za szyję niemalże od razu, nie było to mocne, wiedział, że mam tam ranę i nie chciał mnie skrzywdzić. Poczułem jak jego ostre zęby delikatnie musnęły moją skórę.
- A teraz wykręć mnie i połóż na ziemi, pamiętaj aby przytrzymać mnie łapą!- instruowałem go. Mój uczeń wykonał polecenia prawie bezbłędnie. Kiedy już leżałem na ziemi zauważyłem, że jego łapa jest zbyt oddalona. Kazałem mu ją położyć na moim barku. Zrobił to pospiesznie i tak wykonał całą sekwencję. Byłem z niego dumny, szybko się skubany uczy. Podniosłem się na łapy i spojrzałem na Jaszczurczą Łapę.
- Bardzo dobrze, teraz zamienimy się rolami, zaatakuj mnie a ja pokażę ci ogólny wygląd tej obrony. Nie opieraj się mi, ma to być przedstawienie, a nie próba walki.
Zaparłem się łapami i czekałem na ruch ucznia. Niemalże od razu skoczył w moim kierunku. Gdy znalazł się przy mnie uderzyłem go barkiem, ten odsunął się zgodnie ze schematem. Złapałem go trochę mocniej za szyję i położyłem jednym ruchem na ziemi przyciskając dodatkowo łapą. Jaszczurcza Łapa wydał z siebie cichy pomruk po czym spojrzał na mnie zadowolony.
- Dobrym byłem potencjalnym przeciwnikiem?- zapytał żartobliwie. Zaśmiałem się i otarłem pyskiem o jego łeb.
- Bardzo dobrym, teraz twoja kolej.
Odskoczyłem do tyłu i czekałem aż młody się ustawił. Kiedy zasygnalizował, że jest gotowy skoczyłem w jego kierunku. Kiedy już znalazłem się przy nim spróbowałem ugryźć go w kark, lecz Jaszczurcza Łapa w porę mnie odepchnął. Skuliłem się odepchnięty i nim powróciłem do kocura ten złapał mnie za szyję i położył z impetem na ziemi wbijając mi pazury w bark. Syknąłem z bólu. Mój uczeń słysząc moje niezadowolenie odskoczył jak oparzony kuląc ogon i kładąc uszy.
- Zagalopowałeś się młody!- upomniałem podnosząc zadek z ziemi. W barku pulsował mi ból, jeszcze nie czułem się najlepiej po starciu z Czarną Gwiazdą, niby było wszystko dobrze, ale miewałem napady bólu w szyi czy innych częściach ciała. Jaszczurcza Łapa podszedł do mnie i otarł się o mój bok.
- Wybacz mentorze, nie chciałem- przeprosił mnie ze skruchą w głosie. Westchnąłem ciężko i kiwnąłem łbem.
- Dobrze, poćwiczmy też inne techniki- powiedziałem po chwili. Jaszczurcza Łapa kiwnął łbem. Był bardzo zdeterminowany, widać było, że chce zakończyć to szkolenie jak najszybciej.
Naszym następnym ćwiczeniem było odpychanie przeciwnika z różnych pozycji, czy to leżącej, czy też z nieudanego ataku. Jaszczurcza Łapa uczył się niezwykle szybko, byłem z niego bardzo dumny. W końcu oboje się zmęczyliśmy. Padliśmy na ziemi zmęczeni ale szczęśliwi. Odpoczywaliśmy w ciszy. Ja zacząłem myśleć o cętkowanej kotce którą poznałem, jakimś dziwnym trafem przypomniał mi się jej uśmiech. Od razu w środku zrobiło mi się ciepło a na mój pysk szedł mały uśmieszek. Myśląc o niej zawsze napawało mnie dziwne uczucie szczęścia, czy to możliwe, że znalazłem kogoś więcej niż przyjaciółkę? Szybko odrzuciłem tą myśl, znamy się za krótko by się zakochać. Zaśmiałem się, byłem taki głupi. Za młody jestem by szukać miłości, a może akurat?
- Jak myślisz, jakie nadadzą mi imię jako wojownik?- zapytał mnie nagle Jaszczurcza Łapa wyrywając mnie z zamyślenia. Jakie imię? Ja nawet o tym nie myślałem będąc uczniem.
- Wiesz, może coś takiego jak Jaszczurczy Móżdżek, pasuje idealnie- zażartowałem. Mój uczeń oburzył się i fuknął udając iż się obraża.
- Myślałem o czymś lepszym! Bardziej pasującym do mnie! Nie wiem, może Jaszczurczy Pazur, albo Jaszczurcze Serce!
- Nie ważne co dasz, nie brzmi groźnie- zaśmiałem się ponownie. Tym razem mój uczeń odpowiedział.
- A niby Słoneczny Deszcz wieje grozą?- odgryzł się i pacnął mnie łapą. Uśmiechnąłem się i posłałem mu jednoznaczne spojrzenie.
- Może nie, ale zobaczysz to imię wyrwie się z pyska nie jednej kotce.
- Chyba jak będzie od ciebie uciekała- odpowiedział mi uczeń. Teraz oboje się śmialiśmy. Dobrze go wychowałem.
<<Jaszczurcza Łapo?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz