Wróciłam do obozu z dwoma upolowanymi nornicami. Nikt mnie nie
zaczepiał, wiec od razu jak poczułam ciepło legowiska wojowników,
ułożyłam się wygodnie i poczekałam aż usnę. Obudziłam się z samego
rana, najwcześniej ze wszystkich, no tak przynajmniej myślałam póki nie
wyszłam i nie napotkałam Czystej Gwiazdy wpatrzoną gdzieś daleko.
Zachowałam się naturalnie, bo dziwne by było jakbym się skradała.
Spróbowałam nawet nawiązać z nią jako taki kontakt, chociaż to zdawało
się niezwykle trudne, bo spoglądała chłodno na wszystko i wszystkich.
- Dzień dobry Czysta Gwiazdo! – przywitałam się ze naturalnym uśmiechem,
usiadłam niedaleko niej – dzisiaj też się zapowiada dosyć paskudna
pogoda nieprawdaż?
Ona jedynie coś tam odchrząknęła na wzór „tak”. Rany, czy ona
kiedykolwiek jest uśmiechnięta, chyba tylko wtedy jak ma nowych członków
ewentualnie… jak kogoś zabija. Nie! Nie wolno mi tak myśleć, nawet
jeśli ma zamiar zabić wszystkich liderów, zastępców. Jej wizja zdawała
się być szalona i niewykonalna ale ona zdawać się w to wierzyła całą
sobą, a wiara czyni cuda. Nie! Halo! Przecież ja i jeszcze zapewne inni
Strażnicy mamy ją powstrzymać ale jak my to zrobimy? I jeszcze są
Wybrańcy! A ja nie znam tożsamości żadnego z nich. Bardzo chciałabym się
dowiedzieć kim oni są, ale wtedy skupiłabym się na ochronie Ich a nie
klanów. Cóż, teraz raczej ostrzegłam jeden klan a pozostały jeszcze
trzy! Przecież oprócz mnie i Oślinionego Futra musi być ktoś jeszcze, na
pewno. Świta mi coś, kto może mieć jakiś związek ze strażnikowaniem,
ewentualnie ochroną klanów.
- Czy mogę się ciebie o coś spytać? – kocica spojrzała na mnie i kiwnęła
– bo raz mi się obiło o uszy, coś o jakiejś zdradzie, ale nie wiem
dokładnie. W sumie to jestem w twoim klanie krótko, ale czy mogłabyś mi
więcej o tym powiedzieć?
Kotka intensywnie myślała, w końcu jednak wypuściła powietrze z płuc i spojrzała na mnie lodowato, ponownie.
- Płomienna Pieśń zdradził nas, aktualnie przebywa na terytorium Klanu
Klifu, każdy kto go spotka może zabić ewentualnie przyprowadzić do mnie.
- Rozumiem – szczerze? Z tych dwóch opcji bym wolała być zabita przez
jakiegoś innego członka, bo Czysta Gwiazda jak słychać jest bardzo
surowa jeśli chodzi o Kodeks, a zdrajca to pewnie dla nic więcej jak
Wronie Jedzenie – dziękuję, teraz pozwolisz, że pójdę się przejść, może
coś nawet upoluję.
Odeszłam od niej i weszłam w krzewy. Jak chce to niech idzie za mną
nawet, ja nie mam zamiaru już teraz iść do Słonecznego Deszczu, nie
teraz.
- W szeregach klanu znalazł się zdrajca i ona ewidentnie chce się go
pozbyć a w jaki sposób, to jest jej to obojętne. Z naszego punktu
widzenia niekoniecznie musi być to zdrajca, może okazać się pomocny –
widziałam jak rudy kocur słucha nie zważając na przemoknięte futro czy
ubłocone łapy – problem w tym, że ukrył się na terytorium Klanu Klifu.
Kocur się zamyślił.
- Cóż dla mnie też to nie jest dobra wiadomość, nie mamy dobrych
stosunków z tym klanem ale to z ich winy – powiedział ze lekką złością.
Westchnęłam.
- Czyli póki, co jestem w martwym punkcie. Nie chce się bardzo
interesować tą sprawą, bo Czysta Gwiazda może zacząć coś podejrzewać, a
ona nie wygląda na naiwną. Zaraz będę musiała iść, dlatego odsuńmy ten
temat na bok – wtuliłam się mocniej w kocura – nie mogłam się doczekać
naszego spotkania!
- Ja także – także się przytulił.
- Jesteś naprawdę dobrym przyjacielem jak i zauważyłam mentorem –
odsunęłam się od niego i spojrzałam przyjaźnie – twój uczeń ma
szczęście, że trafił na takiego kota jak ty.
- Nie schlebiaj mi aż tak bardzo – powiedział lekko zawstydzony.
Zaraz jednak uśmiech mi zszedł z pyszczka. Muszę już iść, ja nie chcę!
Tak bardzo chciałabym posiedzieć jeszcze ze Słonecznym Deszczem, w jego
obecności czułam się bezpiecznie i smutki znikały. Wstałam.
- Muszę już iść, nie zobaczymy się przez kilka wschodów słońca a może i księżyców , postaraj się w tym czasie aby twój klan nie zapuszczał się do
Czterech Drzew.
- Ale czemu miałby to robić i czemu tak długo się nie zobaczymy? – spytał zmartwiony.
- Postaraj się o to! Nie zniosłabym myśli, że miałabym walczyć z
kimkolwiek z Klanu Wilka lub… tobą a wtedy wszystko by runęło! Chcę
nabyć zaufanie klanu oraz nie mogę tak ryzykować, bo jeśli by się
dowiedziała lub nawet zaczęła by domyślać to mój los byłby przesądzony.
Kocur wbił pazury w glebę i najeżył się. Podeszłam do niego i liznęłam w policzek, lekko mrucząc.
- Nie martw się, nie dam się od tak zabić jakiejś kotce, nawet jeśli jest liderką. A teraz muszę już iść, żegnaj!
Spojrzałam ostatni raz na siedzącego kocura i pobiegłam w kierunku
swoich terenów. Czułam ciepło ale i tęsknotę za tym opuszczającym mnie
uczuciem. Czyżbym coś do niego czuła? To byłby najgorszy moment!
Słoneczny Deszczu?
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Sprawa znikających kotów w klanie nadal oficjalnie nie została wyjaśniona. Zaginął jeden ze starszych, Tropiący Szlak, natomiast Piaszczysta Zamieć prawdopodobnie został napadnięty przez samotników. Chodzą plotki, że mogą być oni połączeni z niedawno wygnanym Czarną Łapą. Również główny medyk, przez niewyjaśnioną sprawę został oddalony od swoich obowiązków, większość spraw powierzając w łapy swojej uczennicy. Gdyby tego było mało, w tych napiętych czasach do obozu została przyprowadzona zdezorientowana i dość pokiereszowana pieszczoszka, a przynajmniej tak została przedstawiona klanowi. Czy jej pojawienie się w klanie, nie wzmocni już i tak od dawna panującego w nim napięcia?W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Srocza Gwiazda wprowadza władzę dziedziczną, a także "rodzinę królewską". Po ciężkim porodzie córki i śmierci jednej z nowonarodzonych wnuczek, Srocza Gwiazda znika na całą noc, wracając dopiero następnego poranka, wraz z kontrowersyjnymi wieściami. Aby zabezpieczyć przyszłe kocięta przed podzieleniem losu Łabędź, ogłasza rolę Piastunki, a zaszczytu otrzymania tego miana dostępuje Kotewkowa Łapa, obecnie zwana Kotewkowym Powiewem. Podczas tego samego zebrania ogłasza także, że każdy kolejny lider Klanu Nocy będzie musiał pochodzić z jej rodu, przeprowadza ceremonię, podczas której ona i jej rodzina otrzymują krwisty symbol kwitnącej lilii wodnej na czole - znak władzy i odrodzenia.Nie wszystkim jednak ta decyzja się spodobała, a to, jakie efekty to przyniesie, Klan Nocy może się dowiedzieć szybciej niż ktokolwiek by tego chciał.
Zaginęły dwie kotki - Cedrowa Rozwaga, a jakiś czas później Kaczy Krok. Patrole nadal często odwiedzają okolice, gdzie ostatnio były widziane, jednak bezskutecznie
W Klanie Wilka
klan znalazł się w wyjątkowo ciężkiej sytuacji niespodziewanie tracąc liderkę, Szakalą Gwiazdę. Jej śmierć pociągnęła za sobą również losy Gęsiego Wrzasku jak i kilku innych wojowników i uczniów Klanu Wilka, a jej zastępca, Błękitna Gwiazda, intensywnie stara się obmyślić nowa strategię działania i sposobu na odbudowanie świetności klanu. Niestety, nie wszyscy są zadowoleni z wyboru nowego zastępcy, którym została Wieczorna Mara.Oskarżona o niedopełnienie swoich obowiązków i przyczynienie się do śmierci kociąt samego lidera, Wilczej Łapy i Cisowej Łapy, Kunia Norka stała się więzieniem własnego klanu.
W Owocowym Lesie
Zapanował chaos. Rozpoczął się wraz ze zniknęciem jednej z córek lidera, co poskutkowało jego nerwową reakcją i wyżywaniem się na swoich podwładnych. Sprawy jednak wymknęły się spod całkowitej kontroli dopiero w momencie, w którym… zniknął sam przywódca! Nikt nie wie co się stało ani gdzie aktualnie przebywa. Nie znaleziono żadnego tropu.Sytuację pogarsza fakt, że obaj zastępcy zupełnie nie mogą się dogadać w kwestii tego, kto powinien teraz rządzić, spierając się ze sobą w niemal każdym aspekcie. Część Owocniaków twierdzi, że nowy lider powinien zostać wybrany poprzez głosowanie, inni stanowczo potępiają takie pomysły, zwracając uwagę na to, że taka procedura może dopiero nastąpić po bezdyskusyjnej rezygnacji poprzedniego lidera lub jego śmierci. Plotki na temat możliwej przyczyny jego zniknięcia z każdym dniem tylko przybierają na sile. Napiętą atmosferę można wręcz wyczuć w powietrzu.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz