Brawa dla mnie. Powinnam wygrać odznakę za najbardziej ciotowatego
wojownika w Klanie! Często czekałam na moment, gdzie w końcu będę mogła
pokazać na co mnie stać, pokazać swoją wojowniczą zaradność, a tu co?
Nie potrafię przegonić nawet intruza z terenów Klanu Wilka... Eh, bycie
młodym, niedoświadczonym wojownikiem jest strasznie męczące... Może
powinnam pójść po posiłki, albo zaczepić patrol? Nah, wtedy na pewno
uznają mnie za najbardziej problematycznego kota, który nie potrafi
poradzić sobie z niczym sam. Nawet uczeń dawno by był w akcji.\
Pręgowany kot przyglądał mi się bezczelnie, machając ogonem na lewo i
prawo. Pazury miał schowane, barki rozluźnione - mówiąc krótko, nie czuł
się w ogóle zagrożony moją obecnością. Czas to zmienić.
" Dasz radę, Liszka!" pomagałam sobie sztucznym dopingiem w mojej
głowie. Utkwiłam wzrok w intruzie, po czym wysunęłam pazury i przyjęłam
postawę przygotowania do ataku. Pręgowany kocur musiał dostrzec ten
ruch, gdyż szybko przybrał podobną pozycję.
Wyskoczyłam z tylnych łap, szykując przednie do zadania ciosu. Kocur
wykonał leniwie unik, jakby było to coś codziennego, patrząc się
złośliwie. Moje pazury o centymetr przeleciały nad jego uchem. Wybiłam
sie ponownie, próbując zaatakować, lecz kocur Klanu Nocy ponownie
wykonał unik, jeszcze bardziej bylejak. On nie traktował mnie poważnie!
Właściwie, ciągle się ze mną droczył!
Skupiłam się na dokładności kolejnego ataku. Ku mojej radości udało mi
się drasnąć kota pazurem. Spod szarawej sierści wypłynęła krew. Kocur
syknął. Nagle jego łapa uzbrojona w długie pazury wystrzeliła znajdując
się tuż przed moim pyskiem. Zdążyłam jedynie zamknąć oczy, zanim
poczułam piekący ból. Siła uderzenia popchnęła mnie do tyłu, gdzie w
pyle i kurzu poturlałam się dalej.
Mój pysk orały teraz cztery krwawe szramy, ciągnące się od lewego ucha,
przez czoło i oczy, aż do prawego policzka. Dzięki temu, że je
zamknęłam, gałki oczne nie ucierpiały.
Pełna złości odwróciłam się w stronę intruza, chcąc ponownie
zaatakować, lecz ujrzałam dziwny widok. Kot wpatrywał się w swoje
pazury, umorusane moją krwią. Minę miał skomplikowaną: mieszanka odrazy,
przerażenia i wkurzenia.
- Nie zrobiłem ci dużej krzywdy, prawda? - spojrzał na mnie. Zdziwiło mnie to pytanie do tego stopnia, że wydukałam:
- N-Nie, nie, to tylko draśnięcie. Pójdę do medyka, zagoi się.
Kot milczał, spuścił wzrok. Cała ta jego złośliwość zniknęła w jednej sekundzie, wydawał się być przygnębiony.
- Idź do medyka. Ja też już pójdę, nie chce narobić więcej szkód... - zawrócił się drogą, którą przyszedł.
Siedziałam na tyłku, z miną wyrażającą głębokie zdziwienie, wręcz szok.
Po chwili otrząsnęłam się, gdy dotarło do mnie, że udało mi się
przegonić intruza! Co prawda, to on wyszedł sam...
Udałam się drogą powrotną do obozu, po drodze mając nadzieję zgarnąć
zakopaną wiewiórkę, lecz na miejscu zobaczyłam tylko rozkopaną dziurę.
-" Idiota" - zaśmiałam się w myślach.
< Wodny Ogonie?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot u Samotników!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz