Głód dawał się we znaki wszystkim kotom, a w szczególności kociętom. One musiały dużo jeść, by rosnąc. A Wyderka mało jadła, więc mizerniała. I zamiast piąć się w górę, niczym duzi wojownicy, jakby malała. Dosłownie w oczach - z dnia na dzień była coraz mniejsza. Nie przypominała już kulki, takiej mięciutkiej i puchatej. Futerko zmatowiało, a oczy się zapadły. Cień dawnej, pulchnej Wyderki.
- N-nie l-lubię P-pory N-nagich D-drzew - wyszeptała słabym głosem, drżąc, jakby powiedzenie tych pięciu słów sprawiało jej ogromny wysiłek.
Szelest, leżący tuż obok niej, pokiwał w zgodzie łebkiem. Oni nie zasługiwali na miejsce obok Ziewającej Łasicy, która aktualnie opiekowała się Dąbkiem. Mamusia mówiła, że on jest lepszy i on zasługuje na jej ciepło. A Wyderka żałowała, że nie ma tak puszystej sierści jak braciszek. Wtuliła się w jego puchate futerko, cichutko pomrukując. Nagle wpadła na genialny pomysł!
- S-Szelest! - mruknęła, czując, jak siły witalne jej powracają - P-pójdę d-do s-s-stosiku z-zwierzyny i-i u-ukradnę nam m-myszkę! N-nie b-b-będziemy g-głodni!
Czekoladowemu kocurkowi ślepia wyszły z orbit. Wyglądał na zaskoczonego pomysłem siostrzyczki, ale jednocześnie bardzo entuzjastycznie do tego nastawiony. Począł machać szybko łebkiem i miauczeniem poganiać Wyderkę.
- C-cii! B-bo mama usłyszy! - zganiła brata, wpychając mu końcówkę ogona do pyszczka - Z-z-zaraz w-wrócę.
Ziewająca Łasica kompletnie ignorowała dwójkę kociąt, sama pieszczotliwie tuląc Dąbka. Wiedziała, że jest słaby i wrażliwy, i, jeśli zachoruje, to umrze. Otoczyła go ogonem, mrucząc mu coś do ucha, a wtedy Wyderka się wymknęła.
Przed sobą zobaczyła ścianę śniegu, którego jeszcze nikt nie odgarnął. Kocię zacisnęło wargi w sznurek i zaczęło się przedzierać. Drżało z zimna, czasem się zapadało, albo kupka śniegu wpadała jej na łebek. Aczkolwiek szła dzielnie, szczękając kiełkami o siebie. Kotów nie było za dużo, więc gdy już miała brać myszkę za ogonek, postanowiła szybko uciec z powrotem do kociarni. Nagle stanęła przed nią ciemna, wysoka sylwetka należącą do zastępczyni Klanu Nocy. Czarne Piórko nachyliła się nad kociakiem:
- Co ty robisz? - spytała, marszcząc brwi, a w jej oczach pojawił się dziwny blask.
- M-my... m-m-mój b-brat i-i j-ja g-g-głodujemy! - pisnęła z przestrachem koteczka, drżąc ze strachu, a nie zimna.
<< Czarne Piórko? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz