Gdyby Błękitnej Łapie się nie pogorszyło, Lamparcia Gwiazda z pewnością mianowałby ją zgodnie z umową z Mysim Nosem. Jednak było źle. Bardzo źle. Młoda uczennica była w fatalnym stanie. Kwiecisty Wiatr wzięła ją pod opiekę. Stwierdziła, że szybko się z tym upora. Jednak musiało być gorzej niż myślała. Lamparcia Gwiazda wywnioskował to po przerażonej minie, jaką miał Gradowa Mordka, gdy wbiegł do jego legowiska.
Oboje pognali do legowiska medyka, gdzie Zastali równie wystraszoną Kwiecisty Wiatr.
- Co się stało? - zapytał Lamparcia Gwiazda.
- Błękitna Łapa zachorowała na zielony kaszel - odpowiedziała nerwowo kotka.
Zielony kaszel? W głębi umysłu Lamparcia Gwiazda znalazł informacje na temat tej choroby. Przed jego oczami namalował się obraz Walecznego Serca. Wielkiego wojownika Klanu Burzy, którego ostatnie chwile życia spędzone były w legowisku medyka u boku ukochanej córki. Lidera przeszył lęk na samo wspomnienie. W oczach Kwiecistego Wiatru dostrzegł ten sam ból. Oboje byli wtedy uczniami. Ona musiała pamiętać to bardziej, Waleczne Serce umierał przecież na jej oczach.
- Co teraz zrobimy? - spytał kocur. Kwiecisty Wiatr wzruszyła ramionami.
- Możemy tylko modlić się, aby Klan Gwiazdy dał mi siłę, aby pokonać chorobę - powiedziała.
Lamparcia Gwiazda przytulił się do jej boku.
- Musisz powiadomić klan - oznajmiła rzeczowym tonem. - Do naszego obozu wdarła się śmierć, która może rozszarpać naszych wojowników. Będę zmuszona zabronić rodzinie zbliżać się do Błękitnej Łapy, szczególnie Korowej Skórze. Nie może narażać kociąt, które ma niedługo urodzić.
Lider skinął głową i nieśmiało zajrzał do legowiska.
- Mogę zobaczyć jak się czuje? - spytał. Kwiecisty Wiatr skinęła głową. Czarny wojownik powoli wdarł się do legowiska medyczki, gdzie na mchowym posłaniu leżała skulona Błękitna Łapa. Uczennica radośnie spojrzała na swojego przywódcę.
- Lamparcia Gwiazdo! - zawołała z uśmiechem. Kocur zmusił się do odwzajemnienia gestu. - Przepraszam, ze zachorowałam. Chciałeś zrobić ze mnie wojowniczkę, ale teraz to niemożliwe, bo jestem chora...
- Nie przejmuj się moja droga - powiedział czule kocur i polizał ją po głowie. - Jeszcze będziesz wojownikiem, obiecuję ci to.
Lamparcia Gwiazda wstał i wyszedł z legowiska. Było mu bardzo smutno. Nie chciał tracić tam młodej i obiecującej wojowniczki. Bardzo współczuł swojej siostrze. Ona już wcześniej została uprzedzona o zakazie wizyt w legowisku medyka. Sama była już słaba i chorowita, mogła się łatwo zarazić, nawet gdyby był to biały kaszel.
Lider wskoczył na podwyższenie terenu, z którego zwykł przemawiać i zwołał klan.
- Niech wszystkie koty Klanu Burzy zbiorą się na zebranie klanu! - zawołał. Celowo wezwał wszystkie koty, gdyż ich wszystkich to dotyczyło. W obozie od razu znaleźli się wojownicy tacy jak Mysi Nos i Pręgowane Piórko, a także kilkoro uczniów. Z legowisk też wybiegły Korowa Skóra i Blady Świt. Lamparcia Gwiazda ze smutkiem zauważył, jak mały i słaby jest jego klan.
- Koty Klanu Burzy - zaczął. - Jak pewnie wiecie Błękitna Łapa zachorowała. Nie jest to jednak zwykły, biały kaszel. To jego szczególnie groźna odmiana, zielony kaszel!
Przez koty przebiegł pomruk zaniepokojenia. Lider kontynuował.
- Nikt nie powinien teraz zbyt często odwiedzać Błękitnej Łapy, aby nie zarazić siebie i klanu. Pokładajcie nadzieję w Klanie Gwiazdy, a nic złego Klanu Burzy nie spotka.
Koty pokiwały zdecydowanie głowami. Lamparcia Gwiazda wiedział, że jeżeli ich wiara będzie silna, Błękitna Łapa naprawdę wyzdrowieje.
Zeskoczył do obozu akurat w tym samym czasie, kiedy wrócił patrol. Jednak coś było nie tak. Biała Sadzawka wbiegła pierwsza, wyglądała na zdenerwowaną. Za nią do obozu wpadł Sztormowa Łapa razem z Czosnkową Łapą i Brzoskwiniową Łapą. Dopiero wtedy ze suchej trawy wynurzyła się Fioletowa Chmura podpierana przez Jałowcowy Krzew. Kotka głośno i wyraźnie kaszlała. Wszystkie koty w obozie spojrzały na nią przerażone.
- Choroba! - krzyknęła Casablanca. - Fioletowa Chmura też zachorowała!
Koty panicznie się wycofały, kiedy Kwiecisty Wiatr podbiegła do kotki. Obwąchała ją i obejrzała dokładnie. Mruknęła coś cicho do Jałowcowego Krzewu i oboje poprowadzili zastępczynię do legowiska medyka. W tym czasie Gradowa Mordka podbiegł do Brzoskwiniowej Łapy i Czosnkowej Łapy, również starannie ich oglądając. Zaraz na badanie stawili się też Białą Sadzawka i Sztormowa Łapa.
Lamparcia Gwiazda był w szoku. Jego zastępczyni chora? Niebywałe! Zaraz podbiegł do Gradowej Mordki, który oglądał już trzeciego kota.
- I jak? - zapytał lider.
Młody medyk z początku nic nie mówił tylko dalej oglądał Sztormową Łapę. W końcu odezwał się.
- Nie wyglądają na chorych, ale wezmę Brzoskwiniową Łapę na dłuższą obserwację. Miał duży kontakt z Fioletową Chmurą i mógł się od niej zarazić - powiedział. Nagle Czosnkowa Łapa zakaszlał, a wszystkie zebrane wokół koty podskoczyły wystraszone. Sam kocurek też się wystraszył.
- Czosnkowa Łapo, marsz do Kwiecistego Wiatru - powiedział stanowczo.
- Ale ja nie jestem chory! - zawołał uczeń. - Tylko odchrząknąłem!
- Powiesz to medyczce - warknął Gradowa Mordka. - Już, biegiem!
Kocurek ani drgnął. Czosnkowa Łapa słynął z krnąbrności i agresywnego zachowania wobec innych członków klanu. Lamparcia Gwiazda wiedział, że żaden argument u niego nie przejdzie. Z tego powodu podszedł do niego, złapał go za skórę na karku i zaczął ciągnąć w kierunku legowiska medyka.
- Aua! Lamparcia Gwiazdo! To boli! Normalny jesteś?! Krzywdzisz mnie! Aua! - piszczał uczeń. Casablanca od razu zareagowała, ale Mysi Nos podbiegła do niej i ją powstrzymała.
Lamparcia Gwiazda nie ukrywał, że taka upokarzająca i lekko bolesna kara za nieposłuszeństwo medykowi nawet go satysfakcjonuje. Wszyscy mieli dość narzekania i przemądrzalstwa młodego ucznia. Lider nawet raz usłyszał od Korowej Skóry, że powinien ukarać ucznia. Jałowcowy Krzew sam nigdy by nie przyszedł do niego z taką prośbą, a swoje żale wylewał tylko przed ukochaną partnerką.
Gdy wepchnął Czosnkową Łapę do legowiska zauważył zebrany w środku tłum. Kwiecisty Wiatr ledwo przepychała się między wojownikami. Kazał stanowczo Czosnkowej Łapie nie ruszać się z wejścia i podbiegł do Gradowej Mordki, który kończył badać Białą Sadzawkę.
- Wasze legowisko jest za ciasne - zauważył lider. - Powinniśmy przeorganizować obóz.
- Przeor... Że co? - zdziwił się łaciaty kocur.
- Chorych umieścimy w legowisku wojowników, a ich przeniesiemy do uczniów - powiedział Lamparcia Gwiazda. - Będzie wam tam łatwiej pracować. Chorzy pomieszczą się na legowiskach, a będzie jeszcze miejsce dla ciebie i Kwiecistego Wiatru, a także dla odwiedzających.
- No nie wiem - mruknął medyk. - Porozmawiam o tym z Kwiecistym Wiatrem.
- Dajcie znać szybko - oznajmił lider. - Będziemy musieli jeszcze poprzenosić legowiska, chorych i najpotrzebniejsze zioła.
Medyk skinął głową i pobiegł do legowiska. Zaraz wywołał z niego wyraźnie oburzoną kotkę, z którą przeprowadził szybką rozmowę. Lider nie słyszał ich słów, ale widział, jak są nerwowi. W końcu młodszy podbiegł do niego z powrotem, a medyczka wróciła do legowiska.
- Lepiej się tym szybko zająć - powiedział Gradowa Mordka, a Lamparcia Gwiazda skinął mu głową i zwrócił się zaraz do Białej Sadzawki i Sztormowej łapy siedzących niedaleko.
- Zwołajcie wszystkich w obozie do pomocy - oznajmił. - Musimy trochę pomieszać w legowiskach.
C.D.N.
Często robię urwane opowiadania, ale co mam zrobić, jak wychodzi co raz bardziej koślawe?
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Jeszcze podczas szczególnie upalnej Pory Zielonych Liści, na patrol napada para lisów. Podczas zaciekłej walki ginie aż trójka wojowników - Skacząca Cyranka, która przez brak łapy nie była się w stanie samodzielnie się obronić, a także dwoje jej rodziców - Poranny Ferwor i Księżycowy Blask. Sytuacja ta jedynie przyspiesza budowę ziołowego "ogrodu", umiejscowionego na jednej z pobliskich wysp, którego budowę zarządziła sama księżniczka, Różana Woń. Klan Nocy szykuje się powoli do zemsty na krwiożerczych bestiach. Życie jednak nie stoi w miejscu - do klanu dołącza tajemnicza samotniczka, Zroszona Łapa, owiana mgłą niewiadomej, o której informacje są bardzo ograniczone. Niektórym jednak zdaje się być ona dziwnie znajoma, lecz na razie przymykają na to oko. Świat żywych opuszcza emerytka, Pszczela Duma. Miejsce jej jednak nie pozostaje długo puste, gdyż do obozu nocniaków trafiają dwie zguby - Czereśnia oraz Kuna. Obie wprowadzają się do żłobka, gdzie już wkrótce, za sprawą pęczniejącego brzucha księżniczki Mandarynkowe Pióro, może się zrobić bardzo tłoczno...W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Owocowym Lesie!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Klifu!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz