Jaś był niezmiernie szczęśliwy mogąc spotkać Punię. Zapach dawnej przyjaciółki przywołał same ciepłe wspomnienia.
- Cieszę się, że jesteś dumna z dzieci - powiedział Jaś, a po chwili zaskoczony dodał. - Od kiedy Ogryzek chodzi na jakieś wyprawy?
Punia zaśmiała się cicho.
- Ostatnio mój synek zaczepił go, że powinien nieco poćwiczyć - powiedziała. - Ale czemu tu stoimy? Chodź, przedstawię ci ich! Bardzo chcieli cię poznać!
Jaś spojrzał błagalnie na swoją przywódczynię, która zdenerwowana uderzyła swoim króciutkim ogonem w ziemię. "Ani się waż", zdawały się mówić jej oczy. Pokusa poznania tych kotów była jednak zbyt duża.
- Prowadź! - zawołał.
Punia radośnie podskoczyła i zaczęła prowadzić Jasia przez podwórko. Kocur usłyszał znajome szczekanie psa.
- Intruz! Intruz! - wołał pies skacząc na ściany kojca. Idąca kawałek za nimi Sarenka zjeżyła się słysząc ten hałas. Chyba bała się, że pies zaraz wyrwie kraty i rzuci się prosto na nich.
Przekrzykując ujadanie Punia miauknęła głośno, aby wezwać swoje kocięta. Po chwili z różnych miejsc podwórka zaczęły wybiegać koty. Jaś ze zdziwieniem zauważył, że nie są to malutkie kocięta, jak zawsze opisywała je Punia, tylko dorosłe koty!
Mysi móżdżek, skarcił siebie w myślach. Przecież Punia urodziła je prawie cztery sezony temu! Były to dorosłe koty, niewiele młodsze od niego.
Pierwsza podbiegła ładna kotka o szylkretowej jak matka sierści. W oczach jej błyszczała dobroć, a na pyszczku widniał szeroki uśmiech. Różniła się bardzo od kolejnego kota, który przybiegł. Ten miał rudą sierść i nieco znudzone spojrzenie. Kolejny kot był cały biały i miał niebieskie oczy. Jaś domyślił się, że maść musiał odziedziczyć po ojcu. Czwarta, kotka była bura, a w jej oczach aż błyszczało podniecenie.
- Drogie dzieci - zaczęła Punia. - To jest Jaś.
- To jest Jaś? - zapytała bura kotka z podziwem. - Zawsze opowiadałaś że jest taki malutki!
- No... Rzeczywiście nieco urósł... - mruknęła kotka.
- A tamta to kto? - zapytał z ciekawością biały kocur.
- To jest Sarna Biegnąca Przez Las - powiedział z dumą Jaś. - Moja przywódczyni.
Sarenka mruknęła coś pod nosem, ale zaraz zaskoczona spojrzała na burą kotkę, która do niej podbiegła.
- Jesteś przywódczynią? - zapytała. - Należysz do klanu? Od jak dawna? Co ci się stało z łapą? Dlaczego jedno oko masz takie, a drugie takie? A gdzie twój ogon? A...
Potok pytań nie miał końca. Sarenka spojrzała błagalnie na Jasia, który tylko zachichotał. Jego radość nie trwała jednak długo, bo zaraz podobnie zachowały się dwa pozostałe kociaki. Jedynie ten rudy odszedł na bok znudzony.
- Jak jest w klanie? - zapytała szylkretka.
- Jest wspaniale! - zawołał Jaś. - Żadnych dwunożnych, żadnych psów... No nie licząc tych, co ganiają owce.
- Nie boisz się, ze coś ci się stanie z daleka od dwunożnych? - zapytała kotka.
- Nie. Trujący Bluszcz opatruje nasze rany.
- Opatrujecie rany trującym bluszczem? - zdziwił się biały kot. - To nienormalne!
- Nie, nie! Nasza uzdrowicielka nazywa się Trujący Bluszcz. Ona się nami opiekuje - sprostował Jaś.
<Sarenka?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz