Oczy barwy polarnego nieba spoglądały w drugie, takie same ślepia bez żadnego wyrazu, może najwyżej z delikatną jak płatek róży irytacją. Albert powoli otworzył pysk, a drugi kot zrobił to samo. "Przestań, przestań mnie przedrzeźniać" myślał kocur. Wciąż uważnie wpatrywał się naśladowcę, a jego gniew z każdym mrugnięciem, z każdym uderzeniem serca rósł. Kim ten ktoś jest, że śmie naśladować sfinksa w sweterku? Kto w ogóle był tak głupi, by odważyć się denerwować Alberta, TEGO Alberta? Skupienie na drugim kocie tak nim zawładnęło, że nie zauważył kropli śliny, która wypadła z jego pyska wprost do miski z wodą, wzburzając maleńkie fale i niszcząc odbicie sfinksa. Zdziwiony pieszczoch zamrugał parę razy zdziwiony, jakby nagle znalazł się w innym, nieznanym mu wymiarze, a stojące przed nim naczynie było starożytną bronią o mocy zdolnej zniszczyć wszystkie istniejące światy. Co powinien teraz zrobić? Odejść? A może chwycić za tajemnicze narzędzie? Ale co wtedy, wykorzystać jego moc do czynienia dobra, czy może zła? Kim jest w tej historii - złym lordem, chcącym przejąć władzę nad światem, czy przystojnym, młodym wybrańcem, który ma lorda powstrzymać? Jaka jest jego rola we Wszechświecie? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?
- Alberciku, czy coś się stało? - piskliwy głos jego właścicielki niczym rekin chwycił go nagle jak mewę szybującą nisko nad wodą i zabrał go głęboko, głęboko w ocean rzeczywistości, wciąż oddalając się od błękitno-lazurowego nieba marzeń i wyobraźni. Sfinks wzdrygnął się i z wyrzutem spojrzał na kobietę. "Czemu mnie stamtąd zabrałaś?" zdawało się mówić jego spojrzenie.
Sfinks miauknął cicho owijając ogon wokół swojej lewej tylnej nogi. Albert schylił głowę i wziął kilka łyków chłodnej, orzeźwiającej wody o nieco gorzkim posmaku. Poczuł, jak ciepła ręka drapie go za uchem, a jego człowiek mówił coś do niego spokojnie. "Ludzie to dziwne zwierzęta" uznał w duchu Albert, po czym zamruczał, rozkoszując się pieszczotami. Jednak nic nie może trwać przez wieczność, a przynajmniej nie w tym nudnym, niemagicznym świecie pozbawionym starożytnych mieczy, mrocznych złodupców i niosących ukojenie zlęknionym mieszkańcom wiosek wybrańców, więc i kobieta musiała w końcu odejść od pieszczocha by zająć się własnymi sprawami. Albert spojrzał na odchodzącego człowieka tęsknie, po czym ruszył w stronę drzwi. Cicho wyślizgnął się przez klapkę, a gdy tylko postawił nogi na ganku, zadrżał z zimna. Pozwolił, by przez chwilę lodowaty wiatr owijał go swoimi kującymi ramionami i już miał wracać z powrotem do środka, gdy do jego nosa dotarł zapach nieznanego mu kota, a gdzieś w szparze między deskami płotu dojrzał skrawek szarej sierści. Przez kilka uderzeń serca stał tak, zastanawiając się, czy iść i zobaczyć, z kim ma do czynienia, czy może lepiej wrócić do domu. W końcu jednak ciekawość wzięła górę, a sfinks skoczył między śnieżne kopuły. Dzielnie zignorował chłód gryzący go w poduszki łap. Poruszał się szybko, żeby jak najszybciej dotrzeć do płotu i zobaczyć kto też chowa się za deskami.
<Mozart?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz