Miodek została właśnie wysłana na pierwszą, samodzielną misję medyka inną niż zbieranie ziół. Miała sprawdzić jak rozwijają się nowe dzieci Ziewającej Łasicy. Wiedziała, że to praca bardzo prosta, ale i tak czuła lekkie podekscytowanie. Zapewne Dryfujący Obłok wykopał ją do matki tylko dlatego, że sam miał dość jej krzyków. Kotka przeszła przez obóz pozdrawiając po drodze Bursztynową Bryzę który właśnie spożywał śniadanie w towarzystwie Świetlikowej Ścieżki. Uczennica zatrzymała się przed wejściem, wzięła głęboki oddech po czym wkroczyła w paszczę lwa. Od razu poczuła zapach mleka, przyjemny dla wszystkich innych, przynoszący pamięć o beztroskich czasach zabawy, ale nie dla niej. Od razu napotkała wzrok Szelestu, kociak podbiegł do niej tuląc się do jej łap. Liznęła brata za uszami spoglądając na resztę rodzeństwa. Dąb bawił się samotnie kulką mchu a Wyderka przyglądała się temu. Ziewająca Łasica zaprzestała pielęgnacji wlepiając ślepia w przybyłą córkę. Nastroszyła futro posyłając jej lodowe spojrzenie.
- Czego tu szukasz?- warknęła ugniatając posłanie łapami.
- Przyszłam sprawdzić jak mają się twoje kociaki...
- Świetnie, teraz wyjdź albo przyprowadź prawdziwego medyka- zasyczała podle matka wyciągając swoją łapę w stronę Dąbka który od razu do niej przybiegł. Czyli i tym razem upodobała sobie tylko jedno z nich. Miodowa Łapa nie odpowiedziała nic, zniżyła się w stronę Szelestu i zaczęła badanie. Przejrzała jego uszka sprawdzając czy dobrze słyszy, spojrzała w mądre oczka i podniosła do góry aby zbadać wagę. Wszystko w normie, kocurek był idealny i zdrowy. Na koniec siostra szturchnęła go w malutki policzek szepcząc ,,jesteś silnym okazem idealnego kandydata na wojownika Szeleściku, jeszcze troszkę i przerośniesz nawet mnie!". Kocurek wypiął dumnie pierś po czym znalazł listek do zabawy. Następny był Dąb, oczywiście na początku się stawiał jak tylko mógł, utrudniając życie Miodowej Łapie. W końcu podszedł do niej rzucając jej pełne wyzwania spojrzenie.
- Czego chcesz?- burknął nieprzyjaźnie wysuwając lekko język.
- Przyszłam sprawdzić czy wszystko w porzą...
- Jak najlepszym! Nie słyszałaś mamy? Wynocha ty nieopierzony medyku, strawo dla wron, tfu!- splunął młody pokazując swoje prawdziwe oblicze. Miodowa Łapa ściągnęła uszy po czym wzięła głęboki wdech. Przycisnęła kociaka do ziemi sprawdzając jego uszy. Usłyszała głośny protest brata po czym ktoś pociągnął ją za kark. Oczywiście była to mamusia.
- Zostaw go, chyba coś powiedział!- warknęła wchodząc na bardzo wysoki ton. Uczennica była na skraju wściekłości, miała ochotę wydrapać oczy i jej jak i jej kochanemu synalkowi. W zamian odsunęła się od nich i podeszła do jedynej kotki z całego miotu. Wyderka przestała się bawić i wlepiła oczka w Miodową Łapę.
- Kim pani jest?- zapytała zaciekawiona.
- Medyczką, a bardziej uczennicą, przyszłam cię zbadać.
Wyderka nie stawiała się, nareszcie jakieś porządne kocie. Po całym zabiegu podziękowała i ruszyła w stronę reszty kociaków, ale mała siostrzyczka poszła za nią. Uważnie przyglądała się ,,przeglądowi" Żurawinki a gdy i ten dobiegł końca zapytała:
- Po co to robisz?
- Ja? Cóż, aby sprawdzić czy wszystko jest z wami w porządku, to bardzo ważne dla klanu. A ty nie powinnaś bawić się z rodzeństwem?- odpowiedziała próbując pozbyć się kotki chodź na chwilę, musiała jeszcze zająć się jednym kociakiem. Żwirek leżała przykryta mchem śpiąc spokojnie. Widząc to Miodowa Łapa zasmuciła się, czyli jednak ma czas na rozmowę. Oh nie...oby Wyderka nie była jak jej rodzice.
<<Wyderko?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz