Trójka rodzeństwa ruszyła w stronę wyjścia ze żłobka. Rdzawa uparła się, by Płomień szedł w środku, bo będzie się wlókł na końcu i wszystko zepsuje. Kocurek miał wiele wątpliwości co do ich "wypadu", ale w głębi duszy chciał przeżyć jakąś przygodę. dreptał więc posłusznie, starając się być jak najmniejszym, by zostać niezauważonym. Było to daremne działanie, bo był największą kluską z rodzeństwa i w dodatku miał całkowicie rude futro. Na razie wszystko szło jak po maśle, koty nie zauważyły tego małego pochodu. Już mieli przed sobą wyjście z obozu - Szepcik podbiegła tam i nie napotykając żadnych przeszkód, pisnęła radośnie i już miała przekroczyć wyjście, gdy przed nią pojawiła się wielka łapa jakiegoś wojownika. Kotka odskoczyła, zaskoczona i automatycznie spojrzała w górę, co też uczyniło jej rodzeństwo. Jakiś bliżej nieznany rudemu synowi Milczącej Gwiazdy kocur patrzył się na nich surowo.
- Dokąd się wybieracie, co?- zapytał.
- Co tu się dzieje? - odezwał się inny głos. A był to głos ich matki, liderki we własnej osobie. Kocięta odwróciły się w stronę kotki, tracąc zainteresowanie wojownikiem.
- Wybieraliśmy się na polowanie! - zaszczebiotała Rdzawa, unosząc dumnie głowę. Milcząca Gwiazda już otworzyła pysk, by coś powiedzieć, gdy nagle z legowiska wypadła Liliowa Łodyga, przerażona. Mimo ogromnego brzucha biegła bardzo szybko. Zdyszana zaczęła się tłumaczyć, że tylko na chwilkę zasnęła i gdy otworzyła oczy, kociąt nie było, gdy ujrzała trzy zguby stojące obok ich matki. Wydała głośne westchnienie ulgi. Milczka za to liznęła ją w kark i powiedziała, by wracała do żłobka. Potem spojrzała na kocura i rzekła poważnym, ale przyjaznym tonem:
- Dziękuję, że ich powstrzymałeś. - kocur krótko skinął łbem i odszedł, a kociaki zostały sam na sam z karmicielką.
- Kto to wymyślił? - rzuciła. Płomień widział, że nadeszły konsekwencje ich zachowania. Chciał uratować siostry i wziął winę na siebie. Szepcik spojrzała na niego z oburzeniem, widocznie nie rozumiejąc, o co chodzi i krzyknęła:
- Ty kłamco, to ja to wymyśliłam, nie przywłaszczaj sobie cudzych pomysłów! Chcieliśmy iść upolować mysz, byś była z nas dumna i mianowała nas na uczniów. - skierowała się do swojej mamy, na co ta powiedziała zupełne przeciwieństwo tego, na co tak wyraźnie czekała koteczka.
- Mogłam się domyślić. Nie powinniście tego robić. I tak nie udałoby wam się nic upolować, bo jesteście na to za młodzi, za to ktoś mógłby was porwać lub nawet zabić! - kociaki wstrzymały oddech, zmrożone na samą myśl o obcym kocie, który mógłby ich upolować z dziecinną wręcz łatwością. - Płomień, nie spodziewałam się tego po tobie. - dodała, patrząc na swego jedynego syna z zawodem. - Wracajcie do żłobka i bądźcie grzeczni, dość już złego narobiliście. - odprowadziła ich wzrokiem po czym wróciła do swoich obowiązków.
- Widzisz, mówiłam że wszystko zepsuje! - syknęła Rdzawa. - Trzeba było go nie zabierać.
- Przywłaszczacz cudzych pomysłów! - odburknęła tylko Szepcik, kładąc się koło Liliowej Łodygi i zapadając w sen. Druga szylkretka zrobiła to samo.
I tylko Płomień nie spał, przepełniony goryczą. Przecież chciał dobrze, a naraził się na gniew sióstr i zawód ukochanej Milczącej Gwiazdy. W dodatku nawet ciężarna przyjaciółka matki patrzyła na niego spode łba, jednak raczej obarczała winą wszystkich, niżeli tylko jego. w złotych ślepiach malował się gniew, iskry wściekłości błyskały w ciemności, zanim i on zapadł w sen.
<Szept? Rdzawa? Milczka?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz