Mijały szczytowania słońca, a patrol z Klanu Burzy nadal nie przychodził. Kryształka znudzona włóczyła się po obozie, często zaglądając do mojego legowiska tylko po to, by spytać kiedy będzie miała mentora. Dni dłużyły się nie ubłagalnie, aż w końcu zdałam sobie sprawę, że niedługo wybije księżyc od zgromadzenia. Trzeba działać.
Już z samego rana, gdy uczniowie szykowali się do treningu szybkim krokiem udałam się w stronę Płomiennej Pręgi. Zerknął na mnie zainteresowany, gdy zbliżałam się do niego. Delikatnie liznęłam go po pyszczku i usiadłam.
- Nie słychać żadnej odpowiedzi na temat tego, by Kwiecisty Wiatr uczyła Kryształkę. Jak nic nie zrobimy, to biedna nigdy nie dostanie imienia ucznia.
- A więc... idziemy do Klanu Wilka? - Dziwna iskierka mignęła w oku Płomienia, jednak nie zważając na to pokiwałam prędko głową. Musieliśmy się pośpieszyć, pewnie za chwilę będzie szedł poranny patrol. Wstałam biorąc do pyszczka jakąś chudziutką mysz i chrupiąc ją. Gdy skończyłam to robić polizałam się po klatce piersiowej i natychmiast wstałam. Mój zastępca uczynił to samo i ruszył za mną, gdy kierowałam się w stronę wyjścia z obozu. Po drodze kiwnęłam jeszcze Porannej Łani na znak, by poszła za nami.
- Tak, Malinowa Gwiazdo?
Wojowniczka nie do końca wiedziała, dlaczego liderka miałaby przerywać przynoszenie zdobyczy na stos.
- Idziemy do Milczącej Gwiazdy, wojownik u boku raczej nie zaszkodzi, w razie gdyby patrol, był negatywnie nastawiony.
Okazyjne płatki śniegu spadały pod nasze łapy, gdy przemierzaliśmy drogę w stronę terenów niczyich. Pora nagich drzew szalała w najlepsze, rzadko kiedy była tak sroga. Prawie wszędzie były zaspy i bardzo łatwo młodzi uczniowie mogli stracić orientację. W końcu naszym oczom ukazał się przewalony pień, więc byliśmy już w punkcie pomiędzy wszystkimi klanami. Powoli owinęłam ogon wokół łap i usiadłam na pniu, wyczekując na nadejście patrolu Klanu Wilka. Nie musieliśmy czekać, bo grupka kotów prawie od razu pojawiła się przy swojej granicy.
Zeskoczyłam ze swojego miejsca i ruszyłam w ich stronę. Koty mierzyły mnie wzrokiem. Była dwójka starszych oraz jeden mały uczeń.
- Co tu robisz, Malinowa Gwiazdo? - Spytał prawie, że od razu szarawy kocur. Oh, to pewnie ten Pustułkowy Dziób i albo mi się wydawało, albo był zastępcą.
- Przyszliśmy do Milczącej Gwiazdy, dobrze by było gdybyście ją tu przyprowadzili, ale jeśli wam śpieszno z patrolem to chętnie poczekam.
Kocur pokiwał głową i mruknął coś cicho do terminatora, który popędził wgłąb terytorium. Czekaliśmy w ciszy, która zdawała się trwać niezwykle długo. Minęło kilkadziesiąt i więcej bić serca, a wtedy dopiero przywódczyni Klanu Wilka wyłoniła się spomiędzy drzew.
- A więc, co cię tu sprowadza?
- Po pierwsze, poszukujemy mentora dla naszego kociątka, ale nie posiadamy obecnie medyka... - Powiedziałam na początek, a szarawa zmrużyła oczy, wymieniając porozumiewawcze spojrzenia z innymi wojownikami. Nie miałam pojęcia, co chciała im przekazać. - I w dodatku mam propozycję.
- Jaką?
- Ty udostępniasz nam Widmowego Wilka, a my w zamian zgadzamy się na sojusz. Z pewnością Klan Wilka tak samo cierpi w zdobyczach. Pora nagich drzew jest sroga, zwierzęta wymierają. My akurat mamy ryby, ale rzeka też mocno zamarzła. A na terenach Klanu Burzy jest pełno nor królików. Kicają tam ich całe kolonie, wyczuwa je każdy patrol, który wysyłam na śledzenie tej części granicy. - Miałam nadzieję, że Milcząca zrozumie co miałam zamiar przekazać jej w moich słowach.
< Milcząca Gwiazdo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz