Byłem dumny, uczennica mimo młodego wieku potrafi się zachować. Skinąłem głowa w pozdrowieniu i śledziłem patrol zanim nie zniknął między gąszczami. Po tym spojrzałem na młodą uczennice. Jej zielone oczy dalej były utkwione w miejsce gdzie zniknęły koty z Klanu Nocy. Polizałem kotkę za uchem, ta wybudziła się i zwróciła się do mnie.
- A co jeśli zaatakują nasz klan? - jej głos lekko drżał, zaśmiałem się cicho, mimo, że miała prawo bać się kota innego klanu w tak młodym wieku.
- Spokojnie, to tylko patrol. Są jeszcze na swoim terenie, więc nie ma co się bać. Nie mają prawa nas atakować po naszej stronie granicy, gdyby to zrobili narazili by się na gniew swojego i naszego lidera. Takie zachowanie może doprowadzić do wojny, dlatego zabraniam ci samej chodzić blisko granicy. Głupio by było, gdyby wybuchnęła wojna przez takiego ucznia jak ty, prawda? - spojrzałem porozumiewawczo na kotkę. Młoda spuściła lekko wzrok, nie czekając na jej odpowiedź, powiedziałem - Chodź, idziemy dalej.
~*~
Po pokazaniu kotce wszystkich terenów zaczęliśmy wracać do obozu. Słońce powoli zachodziło, a wiatr wiał coraz mocniej. Brakuje jeszcze deszczu. Jednak nie musiałem długo czekać, bo kropić zaczęło po kilku uderzeniach serca. Razem z Zabluszczoną Łapą przyśpieszyliśmy. Po chwili dotarliśmy do obozu. Nakazałem kotce iść do legowiska, nie chciałem żeby się przeziębiła. Kiedy odchodziła krzyknąłem jej tylko, żeby rano czekała przy wyjściu. Pokiwała głową i odbiegła. Skierowałem się do legowiska wojowników. Usiadłem na mchu i zacząłem myć swoją łapę. Po zakończonej czynności ułożyłem się i zasnąłem.
<Bluszcz? Możesz opisać cały trening jak chcesz, będą ćwiczyć polowanie. Pochwal się co cię nauczyła Sowa>
- A co jeśli zaatakują nasz klan? - jej głos lekko drżał, zaśmiałem się cicho, mimo, że miała prawo bać się kota innego klanu w tak młodym wieku.
- Spokojnie, to tylko patrol. Są jeszcze na swoim terenie, więc nie ma co się bać. Nie mają prawa nas atakować po naszej stronie granicy, gdyby to zrobili narazili by się na gniew swojego i naszego lidera. Takie zachowanie może doprowadzić do wojny, dlatego zabraniam ci samej chodzić blisko granicy. Głupio by było, gdyby wybuchnęła wojna przez takiego ucznia jak ty, prawda? - spojrzałem porozumiewawczo na kotkę. Młoda spuściła lekko wzrok, nie czekając na jej odpowiedź, powiedziałem - Chodź, idziemy dalej.
~*~
Po pokazaniu kotce wszystkich terenów zaczęliśmy wracać do obozu. Słońce powoli zachodziło, a wiatr wiał coraz mocniej. Brakuje jeszcze deszczu. Jednak nie musiałem długo czekać, bo kropić zaczęło po kilku uderzeniach serca. Razem z Zabluszczoną Łapą przyśpieszyliśmy. Po chwili dotarliśmy do obozu. Nakazałem kotce iść do legowiska, nie chciałem żeby się przeziębiła. Kiedy odchodziła krzyknąłem jej tylko, żeby rano czekała przy wyjściu. Pokiwała głową i odbiegła. Skierowałem się do legowiska wojowników. Usiadłem na mchu i zacząłem myć swoją łapę. Po zakończonej czynności ułożyłem się i zasnąłem.
<Bluszcz? Możesz opisać cały trening jak chcesz, będą ćwiczyć polowanie. Pochwal się co cię nauczyła Sowa>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz