ŁABĘDZI PLUSK
Poprzednie imiona: Łabądek > Łabędzia Łapa
Wiek: 89 księżyców
Płeć: Kocur
Klan: Klan Klifu
Ranga: Wojownik
Poziom medyczny: I - Szpon uczyła go podstaw medycyny.
Charakter: Łabędzi Plusk może i dojrzał fizycznie na miano oraz rangę wojownika, ale z pewnością nie psychicznie. Mimo pozorów sprawianych przez potężne cielsko, jest on po prostu kociakiem, w dodatku zniszczonym od środka kociakiem. Kocurek ten bowiem to istota strasznie wrażliwa, nie potrafiąca przyjąć żadnej krytyki, ale nie potrafiąca również wyżywać się na kimś. Swoim emocjom daje upust wyłącznie poprzez wybuchy płaczu, które wciąż od czasu do czasu zdarzają mu się na samotnych polowaniach. Nie lubi się wygadywać innym kotom, a tak właściwie to nie ma nawet komu, przez co wszystkie bóle kotłuje w sobie, a pytania życiowe pozostają bez odpowiedzi. Z czasem też jego spokojna natura odeszła w niepamięć, a stało się to tak właściwie już przy śmierci Paprotki. Teraz jest znacznie bardziej nerwowy, a w towarzystwie z jego przewrażliwieniem na krew i strachem przed wszystkim oraz wszystkimi tworzy to z Łabędzia prawdziwy wulkan typowych dziecięcych cech. Wciąż ciężko przychodzi mu podejmowanie co niektórych decyzji. Boi się sobie zaufać, ma przeczucie, że nie jest w stanie radzić sobie z tą słynną dorosłością, a nawet zbytnio nie próbuje. Co prawda nauczył się odpowiadać samemu sobie na tak banalne pytania jak "Wiewiórka czy wróbel?" "Pójść spać teraz, czy później?", ale nadal są sprawy, o których nie umie trzeźwo myśleć. Po prostu już sobie nie radzi.
Cóż, do tego wciąż "nie wyleczył" się z jąkania, a grzecznościowe zwroty "pan" oraz "pani" czasem nadal towarzyszą jego wypowiedziom. Stara się być uprzejmy jak tylko może, nie chce przecież wyjść na prostaka i ignoranta. Jest również łatwowierny, gdy się stresuje, bez problemu można mu wcisnąć każdy kit. Nie przepada za przebywaniem w zbyt tłocznych miejscach, stara się nie przesiadywać w obozie podczas wieczoru, gdzie znaczna część członków je, myje się lub dzieli się językami, przez co jest dosyć gwarno. Przez to też nie przepada za zgromadzeniami i nie czuje się tam komfortowo. Znacznie bardziej odpowiada mu cicha noc, gdy wszyscy śpią, a on jest niekiedy jedyną istotą w legowisku nie wykonującą tej czynności, przez co może być sam na sam ze swoimi myślami. Również dlatego preferuje przechadzki w pojedynkę.
Niechęć do mięsa także mu nie przeszła. Mimo, że już nie drży na samą myśl o polowaniu oraz nie krzywi się za każdym razem, gdy coś złapie, a je również normalnie, wciąż przeważają u niego myśli o braku moralności tychże zachowań. Obrzydzenie, chociaż już znacznie mniejsze, nadal dotyka go z każdym branym do pyska kęsem.
Wygląd:
Ogólny opis - Między małym, wychudzonym Łabądkiem a Łabędzim Pluskiem przepaść jest ogromna. Wojownik wyrósł na sporych rozmiarów, masywnego kocura. Uszy ma dosyć przeciętne, nie takie, jak u rodowitego syjama. Jego błękitne ślepia z wiecznie zwężonymi w szparki ze strachu źrenicami są całkiem spore, nosek za to drobny i ciemnej barwy. Przeciętna główka została osadzona na dosyć długiej szyi, cóż, jak to na łabędzia przystało! Łapy są normalnej długości, ale za to masywne, wpasowujące się w sylwetkę. Ogon jednak odbiega od całości. Jest cechą odziedziczoną po matce, długi oraz giętki. Przechodząc do jego sierści, w dotyku wygładziła się trochę, odkąd zaczął jeść więcej i lepiej, mimo to nadal jest całkiem szorstka, a jej długość, a raczej krótkość niezbyt pomaga w Porze Nagich Drzew. Szatę wojownika znaczy czarny srebrny lynx point syjamski, który zdobi delikatne pręgowanie tygrysie.
Kolor sierści - czarny point syjamski lynx srebrny pręgowany tygrysio
Długość sierści - krótka
Kolor oczu - niebieskie
Rodzina:
Ojciec - Hercules - Łabądek nigdy nie miał okazji go poznać, ba, tak właściwie to nie zna nawet jego imienia.
Matka -Biologiczna: Marzenka [*] - Rodowita kotka syjamska, która trafiła do co najmniej nieodpowiedzialnych właścicieli. Zmarła przy porodzie, więc kocur zna ją tylko z wolnych od szczegółów opowieści Szponu, która wmówiła mu i Paprotce, że Marzenka nie chciała się nimi zajmować i celowo oddała maluchy pod opiekę samotniczki; przybrana: Szpon - Ruda pręgowana klasycznie samotniczka złocistych ślepiach. Zawsze miała dobre, ale i surowe w wychowaniu serce, więc po odkryciu jeszcze żywych noworodków przy martwej, młodej koteczce przygarnęła je, tym bardziej, że sama aktualnie miała 3 swoich 1-księżycowych pociech, więc mleka jej nie brakowało. Pewnego dnia po prostu zniknęła. Łabędzi Plusk z każdym dniem coraz bardziej powątpiewa, że jeszcze kiedykolwiek spotka ją lub kogoś z przybranego rodzeństwa.
Rodzeństwo - Biologiczne: Paprotka [*] - Zawadiacka siostrzyczka, która różniła się od swojego brata jedynie ogonem i faktem, że nie posiadała pręg. Zmarła z osłabienia i głodu. Przybrane: Grad, Miodek, Koniczynka - Kolejno rudy pręgowany z białym kocur, bury kocur i szylkretowa czarna calico kotka. Miał z nimi dobre relacje, a zwłaszcza z Miodkiem. Gdy Szpon odeszła w niewyjaśnionych okolicznościach, cała trójka wyruszyła na jej poszukiwania i już nigdy więcej ich nie spotkał, nie wie, gdzie są i czy w ogóle żyją.
Partner - Aroniowa Gwiazda
Potomstwo - Fałszywy, Aronia, Drozd
Mentor: Szpon - Ruda kocica, która opiekowała się nim i Paprotką, już od małego uczyła ich polowania, a także rozpoznawania podstawowych ziół;
Sroczy Żar - niebieska cętkowana wojowniczka o przenikliwym pomarańczowym oku. Treningi z nią pod koniec stały się koszmarem, strasznie grała na psychice i emocjach pointa. Teraz, gdy wreszcie nie musi codziennie się z nią uczyć, unika jej jak ognia.
Uczniowie:
dawni - Barwinkowy Podmuch, Bagienny Kwiat, Szczawiowy Liść, Iskrzący Krok
obecny - ///
Historia: Do pewnego prostego domostwa dwunożnych trafiła kotka syjamska, która została ochrzczona imieniem Marzenka. Gdy kociczka zaczęła dojrzewać a hormony buzować, poznała przystojnego kocura. Hercules, bo takim mieniem szczycił się ów osobnik, omamił ją, a następnie zostawił niedoświadczoną samiczkę z balastem w postaci nienarodzonego jeszcze potomstwa. Syjamka nie wierząc, że mógłby on ją po prostu wykorzystać, uciekła w dzicz, żyjąc w ślepym przekonaniu, że jej partnerowi coś się przytrafiło i nie może przychodzić już w odwiedziny. Nie znalazła go, a przeżycie z dala od dwunogów było o wiele trudniejsze, niż początkowo myślała. Nie wiedziała, w którą stronę ma iść, by odnaleźć swój dom. Z każdym dniem traciła siły, aż w końcu nadszedł czas porodu. Piski Marzenki przywołały samotniczkę imieniem Szpon. Starała się ona pomóc młodej matce, bez skutku. Koteczka ledwo miała świadomość z obecności rudej. Krótko po narodzinach obydwóch kociąt zmarła. Włóczęga zabrała ze sobą bezbronne noworodki. Obydwoje przeżyli i trzymali się dobrze, a rodzone dzieci opiekunki całkiem dogadały się z sierotami. Sielanka trwała do dnia, w którym to owa wybawicielka zaginęła. Piątka młodych czekała dzień, drugi, trzeci. Nie było jej. Wtedy, potomstwo Szpona postanowiło wyruszyć i ją odnaleźć. Koniczynce jednak, zawsze dominującej nad braćmi oraz przyszywanym rodzeństwem nie podobał się fakt, że Grad i Miodek chcieli wyruszyć razem z Łabądkiem i Paprotką. Zmanipulowała swoim biologicznym rodzeństwem - którzy uznawali ją za niemal taką samą świętość, co rodzicielkę - że to przecież oni są jej ukochanymi maluchami i to na nich czeka, a nie na tamtych. Nawet Miodek, który tak lubił syjamskiego samczyka, zgodził się z tymi stwierdzeniami. Czwartego dnia od zaginięcia wymknęli się nad ranem. Potomkowie naiwnej pieszczoszki zostali sami. Obydwoje byli przerażeni, ale wyruszyli natychmiast, licząc, że dogonią pozostałych. Nigdy do tego nie doszło, a oni - zwyczajnie się zgubili, chociaż tak właściwie, nie mieli powodu, by wracać do starej nory. Po księżycu podróży w nieznane, jedzeniu "mięsa z prawdziwego zdarzenia" co drugi dzień, albo nawet co trzeci, zależy, co młodzików udało się upolować, a tak to zaspokajaniu głodu drobnymi owadami, syjamka zmarła. Młodzik był zszokowany, wykończony psychicznie i fizycznie. Bezmyślnie rzucił się przed siebie z płaczem, cudem unikając potwora dwunożnych sunącego po Drodze Grzmotu i docierając na zupełnie nowe tereny, gdzie po kilku dniach odnalazły go młode wojowniczki niejakiego Klanu Klifu - Sroczy Żar i Zimorodkowa Pieśń. Wystraszony uciekł im, jednak następnego poranka cętkowana ponownie go odnalazła, budząc lodowatą wodą. Kocurek zaplątał się w jeżyny, stracił przytomność. Został zabrany do obozu klanu, a po kilku dniach chcąc nie chcąc otrzymał tytuł ucznia, ku swojemu przerażeniu otrzymując za mentora nikogo innego, jak straszną Klifiaczkę, która go tu przywlokła! Był przerażony, a trening szedł mu dosyć mozolnie, lecz pod jej naciskiem i szantażami uczył się coraz to szybciej. Coraz bardziej wyniszczany psychicznie Łabędzia Łapa otrzymał miano Łabędziego Pluska, rozpoczynając swoją drogę na ścieżce wojownika.
Punkty umiejętności:
siła - 25
szybkość - 23
zwinność - 23
skok - 29
Upomnienia: 0/3
Właściciel: Postać NPC
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz