Życie toczyło się dalej, nie pozwalając wziąć kocurowi oddechu. Wszystko biegło za szybko. Niedawno był jeszcze w żłobku, nie zamartwiając się o inne sprawy niż tęsknota za starym domem, a teraz wszystko się zmieniło. Stracił wzrok na jedno oko, zyskał blizny i nawet chodzenie sprawiało mu trudność, jednak najgorszy był ból, który poczuł wraz ze zniknięciem Zmory. Wielki, na którego zioła podane mu przez medyków, nie działały. Czy ona naprawdę zostawiła go na łaskę Norniczego Śladu, znikając tak szybko, jak ją zobaczyła? Przecież nim ich drogi zostały rozdzielone, był jej oczkiem w głowie. Co zmieniło się od tego czasu? Przecież nie dostrzegł zmiany w jej zachowaniu. Wszystko wydawało się takie jak za kociaka, więc nagła zmiana w zachowaniu samotniczki, go zdziwiła. Potrząsnął lekko głową, odganiając myśli, gdy Opadający Rumianek po raz któryś próbował przystroić jego opatrunek kwiatkami. Zdaniem kocura było to zbędne, jednak Rumianek nalegał, a Kminek nie wyglądał na chętnego, aby powstrzymać jego działania.
– Dalej uważam, że przystrajanie tego jest zbędne – powiedział Zawilcowa Łapa, gdy kocur sięgnął po następną roślinę. – Zaraz pewnie Wdzięczna Firletka założy mi świeżą pajęczynę, a twa praca pójdzie na marne. Poza tym nakładanie na to następnego opatrunku jest tylko marnowaniem potrzebnych ziół.
– Ciiiii! Nie ruszaj się, a sprawię, abyś wyglądał jak najpiękniej ustrojony kot w całym Klanie Burzy. A jeśli kwiaty Ci się nie podobają, to zawsze możesz zamienić je na zioła – rzucił wojownik, a rudy kocur, który siedział obok niego, tylko się zaśmiał.
– A co ze mną? Na początku zmuszasz mnie do zbierania kwiatów, a teraz nazywasz brzydkim. Najpierw zabiera mi jako pierwsza tytuł wojownika, a teraz to. Czuję się urażony! – Wzrok szylkreta przeskoczył z kremowego kocura na rudego.
– Nic takiego nie powiedziałam! Jeśli chcesz to i tobie mogę wpleść kwiaty we futro.
– Obejdę się bez nich – odpowiedział uczeń, a swój wzrok przeniósł na ucznia medyka. – Widzę, że mojemu ulubionemu bratu przydadzą się one bardziej. Nawet bez nich mogę podrywać, kogo mi się żywnie podoba, dzięki mojemu wrodzonemu urokowi. Tylko Królicza Gwiazda mianuje mnie na wojownika i mogę iść, podbijać serca.
– Ulubionemu bratu, bo posiadasz tylko jednego? Dzięki. A odnośnie ziół, Pajęcza Lilia by mnie zabiła, gdyby zobaczyła, jak marnuje potrzebne zioła. Nie chcę też swym zapachem odstraszać każdego kota, który znajdzie się w mej okolicy, chociaż przyznam, że jest to kusząca opcja.
Pod łapami Opadającego Rumianku zostało tylko kilka kolorowych roślin, więc pewnie udało mu się większość już wpleść w wybrane przez niego miejsca. Chociaż Zawilcowa Łapa nie miał przyjemności zobaczyć, jak wygląda z ów kwiatami, to wiedział, że nie pomogą one ani trochę w poprawie jego wyglądu. Zakrywanie wstydu, jakim jest blizna sugerująca utratę oka, tylko przykuwało wzrok przechodzących obok kotów. Nawet jeśli pozwolono by mu to zrobić z ziołami, to jaki miałoby to sens? Aby mieć potrzebne zioła przy sobie w razie potrzeby? Kogo miałby takiego spotkać, kto by potrzebował jego pomocy? Nawet jeśli, to pewnie wraz z nim będzie jego mentorka, która będzie bardziej chętna do pomocy niż on. Rumianek i Kminek zastanawiali się jak polepszyć jego wygląd, jednak nigdy nie zapytali, czy on tego chciał. Blizny na jego ciele były przypomnieniem tamtego momentu, ostrzeżeniem dla innych, aby nie popełniali podobnego błędu. Zostaną z nim do końca jego dni, do jego ostatniego oddechu i nic z tym nie zrobi, nawet jeśli by chciał. Podnosząc wzrok z ziemi, dostrzegł czyjeś ciemne futro, jednak kiedy chciał przekręcić głowę, aby zobaczyć, jaki był to kot, to rozległ się krzyk wojownika.
– Mówiłam, nie ruszaj się! Już kończę, a pewnie Rozkwitająca Szanta potwierdzi, że wyglądasz idealnie.
– Wyglądam jak łąka podczas Pory Zielonych Liści – rzucił cicho Zawilec – i nie jest to komplement.
Po tych słowach wojowniczka znalazła się u jego boku, co potwierdził tylko Kminkowa Łapa, który przywitał się z nią. Mimo iż kremowy kot nie rozmawiał z nią często, to kocica wydawała mu się dziwna już od ich narodzin. Zawsze cicha i u boku Cykoriowego Pyłku, zamiast przyswajać wiedzę od Ryku lub Zmory. Tym bardziej dziwiło go to, że od momentu ich przybycia do klanu, kocica wydawała się zmieniać, chociaż nie do końca umiał zdecydować czy na lepsze czy gorsze.
– Co sądzisz Szanto? Czyż nie wygląda pięknie? – Głos kocura ponownie dotarł do jego uszu, tym razem z pytaniem. Następny głupi pomysł Opadającego Rumianku, który musiał znieść w ciszy.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Znajdki w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
04 maja 2025
Od Zawilcowej Łapy Do Rozkwitającej Szanty
[702 słowa]
<Siostro?>
[przyznano 14%]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz